#3

3.2K 88 8
                                    

-JAK TO?-Krzyknęła załamana Emma

-Matka znalazła partnera na wyjeździe służbowym i bam. Tak o to wyjeżdżam.

-Damn. Dobrze, że na pewno mamy dużo czasu!- Wrzasnął uradowany Alex.

-Hehe..eee właśnieee...-Przedłużyłam po czym zaśmiałam się nerwowo.-Jutro wyjeżdżam. W zasadzie to nawet dziś około północy by rano już tam być.

-C.O?-Nie dowierzał Griffin

-Przepraszam. Obiecuję, że będę pisać, dzwonić, i w ogóle, ale teraz muszę lecieć, bo z Alanem obiecaliśmy, że spędzimy ten czas razem. Kocham was...-Powiedziałam z łzami w oczach.

-Jejuu... Cass... Proszę do cholery mie zostawiaj nas- Burknął smutny Patrick.

Wszyscy się przytuliliśmy po czym poszłam i wymknęłam się ze szkoły. Alan już na mnie czekał. Zobaczył, że płaczę, więc podszedł przyciągnął mnie do jego klatki piersiowej i przytulił.

-Będzię dobrze mała. Albo nawet lepiej-Pocieszał

-Dziękuję Alan.-Powiedziałam z lekkim uśmiechem. Cieszę się, że go mam.

-Kocham cię siostra-Powiedział ze spokojem w głosie i szczerym uśmiechem.

-Ja Ciebie też, ale teraz chodźmy rozjebać ostatni raz coś w New York City!-Wydarłam się na co Brat się uśmiechnął. Weszliśmy do auta i odjechaliśmy z piskiem opon.

Jeździliśmy po mieście bez większego celu. Porobiliśmy dużo ciekawych rzeczy, została tylko jedna a Alan nie chce powiedzieć mi o co chodzi. Pojechaliśmy nad nasz domek letniskowy, ale po jaki chuj?

-Alan? Po co tu przyjechaliśmy?- Zapytałam.

-Pożegnać New York tak jak go powitaliśmy.-Odpowiedział mi z tym głupim uśmieszkiem na twarzy.

Nim cololwiek zdążyłam odpowiedzieć Alan wziął mnie na ręce i wrzucił do jeziora. Zimnego. Kurwa. Jeziora.

-KURWA ALAN DO CHUJA PANA!!-Bluźniłam w jego stronę.

-No co? Nie pierdol, że zimna.-Zaśmiał się.

-Jak chuj zimna. Pomóż mi się wydostać, bo będę chora.-Oburzyłam się

-Dobra już.-Wyciągnął rękę w moją stronę, by mi pomóc, a ja pociągnęłam go za sobą do jeziorka.

-Grabisz sobie Cassie.-Zaśmiał się.

Była godzina dwudziesta druga, a do domu mieliśmy pół godziny. Więc postanowiliśmy już z wielką niechęcią wracać do domu. Alana boli to, że cali mokrzy, ale chuj co mi tam, i tak on o to dba, nie ja.

***

Gdy weszliśmy do domu mama od razu nas skarciła, za nasze zachowanie i kazała iść się przebrać, wysuszyć, oraz zejść na dół. Tak też zrobiliśmy.

Po wszystkim, spakowaniu walizek do auta itp. Wsiedliśmy i zaczynaliśmy długą czterdziesto-trzy godzinną wycieczkę. Całą drogę śpiewaliśmy, oraz śmialiśmy się na wszystkie wspomnienia. Szkoda, że już tak nie będzie. Alan pójdze do Collegu, mama będzie pracować z partnerem całymi dniami, a ja? A ja po prostu będę chodziła do szkoły. Witaj w moim zjebanym życiu, w którym główną rolę grają pieniądze.

************************************

Hejka nie mogę spać, więc dłuższa część. Tik tok: _inna_inaczej.watt

Miłego czytania!❤😻

Poznajcie się Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz