#7

2.7K 84 21
                                    

***

Po lekcjach wracałam do domu. Akurat zdziwiłam się, bo mój telefon zawibrował co oznacza, że ktoś do mnie dzwoni a na ekranie wyświetlone imię do Alex. Odebrałam.

-Halo?-Odezwałam się pierwsza.

-Młodaa! Czemu się nie odzywałaś?-Zapytał z żalem jak i również radością.

-Nie wiem. Miałam dużo na głowie sorki. Co u Ciebie?-Zapytałam zmieniając temat.

-Dobrze wszystko, ale wszyscy zs tobą tęsknimy. Jest totalnie nudno bez Ciebie.-Odparł.- A u Ciebie jak tam? Jak partner mamy, ma syna?

-Noo.. Jest spoko, i tak ma syna.

-Wo wo wo przystojniak?-Zapytał, i nie muszę go widzieć, aby wiedzieć, że w tym momencie porusza zabawnie brwiami.

-Raczej debil.-Burknęłam.

-Aż tak źle?

-Nie masz pojęcia nawet.

-Okay.. Co zrobił?

-Co?-Zdziwiłam się.

-No kurwa- Zaśmiał się- Nigdy nie mówisz na kogoś, że jest debilem, chyba, że coś odjebał.

-Jebany.

-Mów.

-Dobra więc...-Opowiedziałam Alex'owi to, co zrobił mi dziś w szkole. Nim się obejrzałam byłam już w domu.

Weszłam do kuchni, która jest połączona z salonem. W części salonu był James, który obserwował, jak rozmawiam przez telefon. Próbował wyczytać z kim. Widziałam to po jego minie, lecz go zignorowałam i wróciłam do rozmowy robiąc sobie w między czasie obiad.

-Co za.. szmaciarz.-Palnął oburzony przyjaciel.

-Wiem, nie musisz mi tego mówić.

-Wiem!-Krzyknął.

-Jezus.. co?-Zapytałam niewinnie.

-Masz przy sobie nóż? Słyszę, że jesteś w kuchni.

-Umm czekaj.- Wzięłam nóż na co James się zdziwił.- No mam.

-Jest obok Ciebie ten chuj?

-No ta

-Zajeb mu w krtań.

-Alex!- Skarciłam go, a James zmarszczył brwi i podszedł do mnie.

-Dobra żartowałem. Młoda muszę kończyć. Wszyscy Cię pozdrawiają. Idziemy pić sama rozumiesz.-Rzucił

-Jasnee. Wypijcie za mnie i pozdrów wszystkich. Paa!-Odparłam i się rozłączyłam. Chcę do nich. Chcę do NY...

Odwróciłam się na chwilkę, by sięgnąć po paczkę makaronu, ale James stał za mną, więc się wystraszyłam.

-Boże!-Wrzasnęłam.

-Wystarczy James.-Rzucił urokliwie na co przewróciłam oczami.

-Czego chcesz?

-Żeby było jasne. Nie lubię Cię, ale byłem Ci winny przysługę za dziś. Spójrz na balkon u Ciebie w pokoju.

-C..Co?-Okej boję się go.

-Znaczy po obiedzie. Po spalisz kuchnie.-Puścił mi oczko i usiadł po drugiej stronie wyspy kuchennej.

***

Zjadłam mój makaron z sosem, serem oraz mięsem. Świetnie gotuje. Przez cały czas James patrzył jak jem. Pewnie chce widzieć moją reakcję.

-Nudzi Ci się?-Zapytałam ironicznie

-W sumie... to tak trochę.

-Mhm.-Burknęłam i włożyłam talerz do zmywarki.

-No chooodź wreszcie do tego pokoju.-Powiedział z dupy strony.

-Japierdole dobrze.-Skierowałam się na górę, po czym weszłam do mojego pokoju. Rozejrzałam się po nim. Kurwa gdzie moje łóżko?

-James!?

-Co?

-Gdzie do cholery moje łóżko.-Zapytałam zła.

-No o tam.-Wskazał na drzwi balkonu.

Podeszłam i je otworzyłam. Pierwsze co ujrzałam, to moje łóżko na balkonie. Tak ta szmata zajebała mi łóżko i wniosła na balkon.

-KURWA!!-Wydarłam się, a James się zaśmiał.

-Fajnie no.-Powiedział niewinnie.

-Fajnie to będzie gdy ten twój uśmieszek zejdzie z twojej brzydkiej buźki.-Kogo oszukuje. Dobra jest ładny, ale charakter ma chujowy.

-Ale to ty tu pełnisz rolę brzydkiego kaczątka. Kto by Cię chciał w ogóle?-Rzucił, zabolało.

Przypomniał mi się Chris. po trzech latach mnie zdradził. Wmawiał mi, że jestem gruba i niczego warta. Dlatego przestałm jeśc, przez co popadłam w anoreksję. Tylko mama, Alan i moi znajomi wiedzą o anoreksji.

-Wypierdalaj.-Rzuciłam z łzami w oczach.

-Co?

-Wynoś się!-Powtórzyłam.

-Ojoj Cassie zabolały moje słowa.-Roześmiał się i wyszedł. Postanowiłam spać dziś na tym jebanym balkonie. Jutro sobota więc się (nie) wyśpię tam.

************************************

Trochę się zadziało. Mam nadzieję, że tym razem wyszło lepiej!! Miłego czytania!😻❤

Poznajcie się Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz