***
Po lekcjach wracałam do domu. Akurat zdziwiłam się, bo mój telefon zawibrował co oznacza, że ktoś do mnie dzwoni a na ekranie wyświetlone imię do Alex. Odebrałam.
-Halo?-Odezwałam się pierwsza.
-Młodaa! Czemu się nie odzywałaś?-Zapytał z żalem jak i również radością.
-Nie wiem. Miałam dużo na głowie sorki. Co u Ciebie?-Zapytałam zmieniając temat.
-Dobrze wszystko, ale wszyscy zs tobą tęsknimy. Jest totalnie nudno bez Ciebie.-Odparł.- A u Ciebie jak tam? Jak partner mamy, ma syna?
-Noo.. Jest spoko, i tak ma syna.
-Wo wo wo przystojniak?-Zapytał, i nie muszę go widzieć, aby wiedzieć, że w tym momencie porusza zabawnie brwiami.
-Raczej debil.-Burknęłam.
-Aż tak źle?
-Nie masz pojęcia nawet.
-Okay.. Co zrobił?
-Co?-Zdziwiłam się.
-No kurwa- Zaśmiał się- Nigdy nie mówisz na kogoś, że jest debilem, chyba, że coś odjebał.
-Jebany.
-Mów.
-Dobra więc...-Opowiedziałam Alex'owi to, co zrobił mi dziś w szkole. Nim się obejrzałam byłam już w domu.
Weszłam do kuchni, która jest połączona z salonem. W części salonu był James, który obserwował, jak rozmawiam przez telefon. Próbował wyczytać z kim. Widziałam to po jego minie, lecz go zignorowałam i wróciłam do rozmowy robiąc sobie w między czasie obiad.
-Co za.. szmaciarz.-Palnął oburzony przyjaciel.
-Wiem, nie musisz mi tego mówić.
-Wiem!-Krzyknął.
-Jezus.. co?-Zapytałam niewinnie.
-Masz przy sobie nóż? Słyszę, że jesteś w kuchni.
-Umm czekaj.- Wzięłam nóż na co James się zdziwił.- No mam.
-Jest obok Ciebie ten chuj?
-No ta
-Zajeb mu w krtań.
-Alex!- Skarciłam go, a James zmarszczył brwi i podszedł do mnie.
-Dobra żartowałem. Młoda muszę kończyć. Wszyscy Cię pozdrawiają. Idziemy pić sama rozumiesz.-Rzucił
-Jasnee. Wypijcie za mnie i pozdrów wszystkich. Paa!-Odparłam i się rozłączyłam. Chcę do nich. Chcę do NY...
Odwróciłam się na chwilkę, by sięgnąć po paczkę makaronu, ale James stał za mną, więc się wystraszyłam.
-Boże!-Wrzasnęłam.
-Wystarczy James.-Rzucił urokliwie na co przewróciłam oczami.
-Czego chcesz?
-Żeby było jasne. Nie lubię Cię, ale byłem Ci winny przysługę za dziś. Spójrz na balkon u Ciebie w pokoju.
-C..Co?-Okej boję się go.
-Znaczy po obiedzie. Po spalisz kuchnie.-Puścił mi oczko i usiadł po drugiej stronie wyspy kuchennej.
***
Zjadłam mój makaron z sosem, serem oraz mięsem. Świetnie gotuje. Przez cały czas James patrzył jak jem. Pewnie chce widzieć moją reakcję.
-Nudzi Ci się?-Zapytałam ironicznie
-W sumie... to tak trochę.
-Mhm.-Burknęłam i włożyłam talerz do zmywarki.
-No chooodź wreszcie do tego pokoju.-Powiedział z dupy strony.
-Japierdole dobrze.-Skierowałam się na górę, po czym weszłam do mojego pokoju. Rozejrzałam się po nim. Kurwa gdzie moje łóżko?
-James!?
-Co?
-Gdzie do cholery moje łóżko.-Zapytałam zła.
-No o tam.-Wskazał na drzwi balkonu.
Podeszłam i je otworzyłam. Pierwsze co ujrzałam, to moje łóżko na balkonie. Tak ta szmata zajebała mi łóżko i wniosła na balkon.
-KURWA!!-Wydarłam się, a James się zaśmiał.
-Fajnie no.-Powiedział niewinnie.
-Fajnie to będzie gdy ten twój uśmieszek zejdzie z twojej brzydkiej buźki.-Kogo oszukuje. Dobra jest ładny, ale charakter ma chujowy.
-Ale to ty tu pełnisz rolę brzydkiego kaczątka. Kto by Cię chciał w ogóle?-Rzucił, zabolało.
Przypomniał mi się Chris. po trzech latach mnie zdradził. Wmawiał mi, że jestem gruba i niczego warta. Dlatego przestałm jeśc, przez co popadłam w anoreksję. Tylko mama, Alan i moi znajomi wiedzą o anoreksji.
-Wypierdalaj.-Rzuciłam z łzami w oczach.
-Co?
-Wynoś się!-Powtórzyłam.
-Ojoj Cassie zabolały moje słowa.-Roześmiał się i wyszedł. Postanowiłam spać dziś na tym jebanym balkonie. Jutro sobota więc się (nie) wyśpię tam.
************************************
Trochę się zadziało. Mam nadzieję, że tym razem wyszło lepiej!! Miłego czytania!😻❤
CZYTASZ
Poznajcie się
Teen Fiction16-Letnia Cassie Skyler dowiaduje się, że wraz z mamą Emily, oraz bratem Alanem Skyler musi przeprowadzić się z New York City do Californii. Tata Cass zostawił swoją rodzinę dla kochanki. Wyjechał do Paryża i tam stworzył nową rodzinę. Emily poznała...