Pii, pii - zadzwonił budzik, który stał na szafce. O dziwo nawet go nie zauważyłam.
- Dopiero 8:00 - pomyślałam - Kloe jeszcze śpi, więc i tak nie mam co robić. Głowa bolała mnie jak nie wiem co.
- Przecież ja wczoraj nie piłam - powiedziałam do siebie - A może to przez to, że nie wzięłam lekarstw ? - zastanawiałam się. Postanowiłam je wziąć bo bolała mnie bardzo mocno, ale nie cała tylko w jednym punkcie z tyłu głowy. Wzięłam tabletki i z powrotem poszłam się położyć, gdy nagle zadzwonił telefon. Była to mama. Zastanawiałam się czy odebrać czy nie.
- Lepiej żebym odebrała, bo jak nie to będzie się o mnie martwić - pomyślałam.
- Halo ?
- Hope to ty?
- Tak to ja.
-Dziecko, gdzie ty jesteś? Bardzo się martwimy - w jej głosie słychać było roztrzęsienie.
- Napisałam przecież do was list. Musicie zrozumieć moją decyzję.
- Ale przecież wież, że mogłaś nam o tym powiedzieć prosto w twarz. My robimy to by cię chronić.
- Cały czas ta sama gadka "my robimy to by cię chronić" to wytłumaczcie mi bo ja nie wiem jeśli mnie chronicie to dlaczego nie chce mi się żyć? Czuję się marnie?
Cisza nikt nie odpowiada.
- Widzicie, wy sami nie wiecie dlaczego to robicie ... - łza spłynęła mi po policzku - Wasza rozmowa polega tylko na tym, żebym tego nie robiła bo jestem "chora". Nie zapytacie się czy wszystko w prządku itp. Jeśli nadal chcecie dla mnie tacy być to równie dobrze możecie zniknąć z mojego życia !
- Hope my nie wiedzieliśmy...
- Wy nigdy nic nie wiecie! - teraz nie powstrzymywałam płaczu - Was obchodzi tylko to, żebym żyła, ale nie obchodzi was to JAK mam żyć. Nie zapytacie"wszystko w porządku?", "czy pomóc ci w czymś?". Nie tego nie ma to było, ale już tego nie ma.
- Proszę cię dziecko nie płacz - teraz to już mama płakała.
- Nie mam ochoty z wami gadać .
- Proszę, dziecko nie rozłączają tele ..... - cisza rozłączyłam telefon
Znowu poczułam się beznadziejnie, samotnie i do dupy. Ukryłam twarz w poduszce i zaczęłam płakać.
- Co się dzieje - usłyszałam znajomy głos. To była Kloe
- Nic, nic - wytarłam łzy.
- Przecież widzę, że płaczesz.
- Naprawdę nic, dzięki - przytuliła mnie.
- Dobrze, ale masz więcej nie płakać jasne? - powiedziała.
- Okey, okey nie będę - powiedziałam z uśmiechem.
Poszłam do łazienki , ubrałam się (zdj. u góry) i poszłam zjeść śniadanie razem z Kloe.
----------------
Kolejny rozdział gotowy. Proszę chociaż o jedną gwiazdkę lub kom <3 ♥
CZYTASZ
Odnajdę cię ...
Teen FictionNasza bohaterka Hope Wilde straciła rodziców, którzy zgięli w wypadku samochodowym. Sama w nim ucierpiała. Straciła nogę i pamięć. Powoli zaczyna uświadamiać sobie, że ma siostrę. Postanawia ją odszukać, ale przed nią długa droga. Czy uda jej się...