Kloe była wysoką blondynką o ciemnych oczach. Uśmiech miała wręcz cudowny, zresztą zawsze można było go zauważyć bo ciągle się uśmiechała.
Nasz pokój znajdował się dość wysoko a windy były nieczynne.
- Super - pomyślałam.
- Wiesz co? Ja wezmę twoje bagaże. Dam radę - powiedziała.
- Nie no coś ty! Przecież nie jestem kaleką dam radę - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
Może i wchodziłam powoli, ale w końcu weszłam. Yeah !! Otworzyliśmy. Ten pokój był piękny. Taki przestronny i, i no po prostu cudowny! Poszłam do mojej sypialni a Kloe do swojej.
- Szykuj się! Zaraz wychodzimy pozwiedzać - powiedziała i uśmiechnęła się.
Odwzajemniła uśmiech. Przez te 5 nieszczęsnych minut ale zarazem najważniejszych w moim życiu zdążyłam ją pokochać jak moją siostrę, której jeszcze nie mam. Poszłam się ubrać. Ubrałam się w krótkie spodenki koloru białego i bluzkę w kolorze turkusu. No i jeszcze moje ukochane conversy. Najgorsza była ta cholerna proteza, ale cóż w długich spodniach ugotowałam bym się.
- Super wyglądasz - powiedziałam bo wyglądała naprawdę fajnie.
- Dziękuje ty też wyglądasz zaczepiście ! - uśmiechnęła się.
- Dobra to chodźmy i nie marnujmy czasu.
- Okey.
Miasto było naprawdę super. Przepiękne i takie magiczne.
- Gdzieś tu musi być Maggie ... - pomyślałam
Zdecydowałyśmy, że najpierw pójdziemy na lody. Ja kupiłam truskawkowo - czekoladowe. Moje ulubione.
- Co cię tak w ogóle sprowadziło do Nowego Yorku? - zapytałam z ciekawości.
- Przyjechałam tu na studia, ale też chciałam uwolnić się od rodziców i rodzeństwa. Czuje jakby mnie nie kochali. A ciebie co tu sprowadza?
- Okazało się, że mam siostrę. Miałam wypadek. Jak widzisz noga to mój prawdziwy, żywy dowód. Moi rodzice niestety nie przeżyli tego wypadku. Razem z siostrą trafiłyśmy do innych rodzin adopcyjnych. Rozdzielili nas ... - łza spłynęła mi po policzku.
- Nie płacz przecież ona jeszcze żyje możesz ją znaleźć. Ja ci w tym na pewno pomogę . - powiedziała.
- Wiesz , wolałabym zginąć razem z moimi rodzicami wtedy przynajmniej bym nie cierpiała.
- Co ty mówisz ?! Jesteś piękna a ta noga ... w ogóle się nią nie przejmuj. Przecież masz na tym świecie osoby, które cię kochają.
- Uwierz nie mam ich.
- A ja to co? - spytała się. O matko! ja ją po prostu kocham.
- Dobra koniec tych tematów. No powiedz masz chłopaka? Pewnie masz przecież jesteś taka piękna. - powiedziała.
- Aha akurat. Nie, nie mam ale ty pewnie masz .
- Ychy na pewno. Też nie mam. Jeszcze nie spotkałam miłości mojego życia.
Pomyślałam o Mattcie. Ciekawe czy jeszcze mnie pamięta. No cóż ...
- Chodźmy do tego centrum - zaproponowała Kloe.
- Jasne!
Wszyscy patrzyli na mnie z litością. Chodziło im o moją nogę. Czułam się tak niezręcznie, że nie mogłam tego opisać. Chciałam stamtąd wyjść jak najszybciej, ale Kloe patrzyła na różne rzeczy a ja nie chciała jej przeszkadzać tylko dlatego, że mam jakieś urojenia. Po godzinie zakupiła sobie dwie prześliczne sukienki w kolorze różowym i niebieskim.
- Zakupy udane? - zapytałam.
- Tak bardzo, a dlaczego nic sobie nie kupiłaś?
- Ach wiesz jakoś nie miałam ochoty.
- Spoko nie będę naciskać.
- Może chodźmy już do hotelu. Jestem bardzo zmęczona - powiedziałam.
- Okey ja też jestem padnięta.
Poszłyśmy. Po jakichś 15 minutach byłyśmy w hotelu. Na szczęście windy były czynne.
- Pojedziemy windą?
- Oczywiście.
Weszłyśmy do pokoju. Zdjęłam buty i padłam wycieńczona po podróży. Zasnęłam po jakichś 3 minutach, nie biorąc nawet lekarstw.
--------------------------------
Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Sorki, że nie wstawiłam zdj. ale nie chciało mi się wgrać wybaczcie teraz dodaje moją ulubioną piosenkę <3 lovciamm ....
CZYTASZ
Odnajdę cię ...
Fiksi RemajaNasza bohaterka Hope Wilde straciła rodziców, którzy zgięli w wypadku samochodowym. Sama w nim ucierpiała. Straciła nogę i pamięć. Powoli zaczyna uświadamiać sobie, że ma siostrę. Postanawia ją odszukać, ale przed nią długa droga. Czy uda jej się...