- Hope ... Obudź się. Jesteśmy na miejscu. - ktoś szepnął mi do ucha.
- Co, co bo nie ogarniam - powiedziałam. Tak usłyszałam. Ten sam przepiękny śmiech. To był Matt.
- Jesteśmy na miejscu śpiochu - zaśmiał się.
- Spałam całą drogę ?!
- Ychy .... - uśmiechnął się.
- O matko! - powiedziałam - Dzięki, że mnie obudziłeś .
- Ależ nie ma za co.
Wszyscy zaczęli wychodzić. Ja oczywiście wyszłam pierwsza gdyż ludzie zobaczyli moją "cudowną" nogę i od razu mnie przepuścili .
Zaczęłam szukać numeru do taksówki. Zajęło mi to jakieś 5 minut aż w końcu go znalazłam.
- Niestety tu nasza podróż dobiega końca - powiedział Matt.
- Niestety ... - zrobiłam smutną minę.
- Proszę nie bądź smutna. Kiedyś na pewno się jeszcze spotkamy.
- Mam taką nadzieję - powiedziałam.
Ku mojemu zaskoczenia Matt pocałował mnie w policzek.
- Trzymaj się. Pa ! - i poszedł.
Stałam tak chwilę nie rozumiejąc co się w ogóle stało. Zostawił mnie. Znów jestem samotna .. Nadzieja matką głupich. Na pewno się już nie spotkamy. Bardzo go polubiłam.Zadzwoniłam po taksi. Przyjechało po 3 minutach.
- Dokąd zawieść szanowną panienkę? - zapytał bardzo miły i uprzejmy staruszek.
- Na ulicę King Street. Bardzo dziękuje. - uśmiechnęłam się. Staruszek uśmiechnął się. Nadal bałam się jeździć samochodami. Cały czas żyje z tym, że coś może się zdarzyć i znowu coś stracę. W końcu droga w męczarniach z bardzo miłym panem dobiegła końca. Uśmiechnęłam się, zapłaciłam, podziękowałam, i poszłam do hotelu. Był bardzo duży. Podeszłam zapytać się czy jest jakieś wolne miejsce. Recepcjonistką była jakaś młoda pani ok. 20lat.
- W czym mogę służyć ? - zapytała.
- Czy jest może jakieś miejsce na miesiąc lub dwa?
- Oczywiście. Zaraz pani to zarezerwuje.
- Bardzo dziękuje.
- O to pani kluczyk. Numer pokoju to: 77.
Uśmiechnęłam się bo był to numer pokoju w którym się urodziłam.
- Zaraz pani pomogą zanieść te bagaże.
- Dziękuje.
Po chwili do hotelu wparowała jakaś dziewczyna ok. w moim wieku.
- Przepraszam. Proszę powiedzcie, że macie wolny pokój !
- Och niestety już żadnego nie mamy.
- O boże i co ja teraz zrobię? - dziewczyna usiadła i zaczęła płakać.
Podeszłam do niej.
- Hej jestem Hope. A ty?
- Hej ! Ja mam na imię Kloe Spark - dziewczyna otarła łzy.
- Nie płacz. Wiesz mam taki pomysł jeśli chcesz to możesz zamieszkać razem ze mną w tym pokoju są dwie sypialnie. Myślę, że to dobry pomysł.
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko wstała i mocno mnie uścisnęła.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje - mówiła przez łzy - Jesteś najlepszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam.
- Och bardzo dziękuje - zarumieniłam się - Nie marnujmy czadu musimy się rozpakować i ruszać na miasto. Jeśli w ogóle masz ochotę.
- Ja? Oczywiście. Dobrze to chodźmy - powiedziała i uśmiechnęła się.
————————————————————————-
Dziękuje wam za miłe komentarze, które zmotywowały mnie do działania. Przepraszam, że krótki piszę go o 22 a jestem śpiochem więc .. no mniejsza z tym :D Miłego czytania !
PS: Dodaje zdjęcie Kloe
CZYTASZ
Odnajdę cię ...
Novela JuvenilNasza bohaterka Hope Wilde straciła rodziców, którzy zgięli w wypadku samochodowym. Sama w nim ucierpiała. Straciła nogę i pamięć. Powoli zaczyna uświadamiać sobie, że ma siostrę. Postanawia ją odszukać, ale przed nią długa droga. Czy uda jej się...