Chapter 4

31 6 2
                                    

- Hope ... Obudź się. Jesteśmy na miejscu. - ktoś szepnął mi do ucha.

- Co, co bo nie ogarniam - powiedziałam. Tak usłyszałam. Ten sam przepiękny śmiech. To był Matt.

- Jesteśmy na miejscu śpiochu - zaśmiał się.

- Spałam całą drogę ?!

- Ychy .... - uśmiechnął się.

- O matko! - powiedziałam - Dzięki, że mnie obudziłeś .

- Ależ nie ma za co.

Wszyscy zaczęli wychodzić. Ja oczywiście wyszłam pierwsza gdyż ludzie zobaczyli moją "cudowną" nogę i od razu mnie przepuścili .

Zaczęłam szukać numeru do taksówki. Zajęło mi to jakieś 5 minut aż w końcu go znalazłam.

- Niestety tu nasza podróż dobiega końca - powiedział Matt.

- Niestety ... - zrobiłam smutną minę.

- Proszę nie bądź smutna. Kiedyś na pewno się jeszcze spotkamy.

- Mam taką nadzieję - powiedziałam.

Ku mojemu zaskoczenia Matt pocałował mnie w policzek.

- Trzymaj się. Pa ! - i poszedł.

Stałam tak chwilę nie rozumiejąc co się w ogóle stało. Zostawił mnie. Znów jestem samotna .. Nadzieja matką głupich. Na pewno się już nie spotkamy. Bardzo go polubiłam.Zadzwoniłam po taksi. Przyjechało po 3 minutach.

- Dokąd zawieść szanowną panienkę? - zapytał bardzo miły i uprzejmy staruszek.

- Na ulicę King Street. Bardzo dziękuje. - uśmiechnęłam się. Staruszek uśmiechnął się. Nadal bałam się jeździć samochodami. Cały czas żyje z tym, że coś może się zdarzyć i znowu coś stracę. W końcu droga w męczarniach z bardzo miłym panem dobiegła końca. Uśmiechnęłam się, zapłaciłam, podziękowałam, i poszłam do hotelu. Był bardzo duży. Podeszłam zapytać się czy jest jakieś wolne miejsce. Recepcjonistką była jakaś młoda pani ok. 20lat.

- W czym mogę służyć ? - zapytała.

- Czy jest może jakieś miejsce na miesiąc lub dwa?

- Oczywiście. Zaraz pani to zarezerwuje.

- Bardzo dziękuje.

- O to pani kluczyk. Numer pokoju to: 77.

Uśmiechnęłam się bo był to numer pokoju w którym się urodziłam.

- Zaraz pani pomogą zanieść te bagaże.

- Dziękuje.

Po chwili do hotelu wparowała jakaś dziewczyna ok. w moim wieku.

- Przepraszam. Proszę powiedzcie, że macie wolny pokój !

- Och niestety już żadnego nie mamy.

- O boże i co ja teraz zrobię? - dziewczyna usiadła i zaczęła płakać.

Podeszłam do niej.

- Hej jestem Hope. A ty?

- Hej ! Ja mam na imię Kloe Spark - dziewczyna otarła łzy.

- Nie płacz. Wiesz mam taki pomysł jeśli chcesz to możesz zamieszkać razem ze mną w tym pokoju są dwie sypialnie. Myślę, że to dobry pomysł.

Dziewczyna nic nie powiedziała tylko wstała i mocno mnie uścisnęła.

- Dziękuje, dziękuje, dziękuje - mówiła przez łzy - Jesteś najlepszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam.

- Och bardzo dziękuje - zarumieniłam się - Nie marnujmy czadu musimy się rozpakować i ruszać na miasto. Jeśli w ogóle masz ochotę.

- Ja? Oczywiście. Dobrze to chodźmy - powiedziała i uśmiechnęła się.

————————————————————————-

Dziękuje wam za miłe komentarze, które zmotywowały mnie do działania. Przepraszam, że krótki piszę go o 22 a jestem śpiochem więc .. no mniejsza z tym :D Miłego czytania !

PS: Dodaje zdjęcie Kloe




Odnajdę cię ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz