Chapter 7

18 5 1
                                    

- Pięknie wyglądasz , jak zawsze - powiedziała Kloe gdy razem usiadłyśmy zjeść śniadanie.

- Och weś ... Ty wyglądasz jeszcze ładniej - powiedziałam z uśmiechem.

- Hehe, nieprawda. To co dziś robimy?

- Szczerze to .... nie wiem. Chyba rozejrzę się po okolicy.

- Acha a ja morzę pójdę kupić jakieś rzeczy w końcu ta tydzień do szkoły ....

- Właśnie (ale zapłon) ! Ty a tydzień idziesz na studia. O matko zapomniałam.

- He he - zaśmiała się. - Przecież nie musiałaś pamiętać.

- No wiem, wiem.

Gdy skończyłyśmy jeść śniadanie Kloe powiedziała:

- Dobra ja ruszam na miasto ok?

- Jasne. Powodzenia!

- Kupić ci coś?

- Nie dzięki. Pa !

- Pa kochana ... !

Gdy Kloe wyszła zrobiłam kawę , usiadłam na kanapę i zaczęłam rozmyślać:

- Teraz zaczyna się szkoła, więc Maggie na pewno będzie chodzić kupować różne rzeczy - pomyślałam. - Wiem to bo zawsze chodziłyśmy tydzień przed szkołą, bo ona nienawidziła robić zakupów. Postanowiłam, że pójdę popatrzeć na różne rzeczy w galerii bo i tak nie miałam co robić. Ubrałam się i wyszłam.

Na dworze było bardzo gorąco. Nie dziwię się bo było jeszcze przecież lato. Postanowiłam pójść do księgarni kupić sobie jakąś książkę, bo nie miałam co czytać a ja uwielbiam czytać. Tylko to pobudza mnie do dalszego życia.

Nie wiedziałam gdzie mam iść. No w końcu nie znałam jeszcze tego miasta. Aż nareszcie znalazłam tą cholerną księgarnię.

- Nie no to jakieś żarty ! - powiedziałam do siebie, bo żeby wejść trzeba było pokonać spory kawałek schodów. A z moją nogą było to ciężkie zadanie. Ale cóż mogłam zrobić. Wchodziłam powoli po schodach. Gdy byłam już na szczycie odetchnęłam z ulgą i poszłam do sklepu.

- Przepraszam gdzie jest dział z książkami fantastycznymi? - zapytałam ekspedientkę

- Już pani pokazuję - odpowiedziała uprzejmie i poszłyśmy razem.

- Dziękuje pani bardzo.

Był to dość spory dział no bo w końcu literatura fantasy jest najlepsza. Zaczęłam przeglądać książki aż do tego momentu kiedy dwie dziewczyny weszły do tego samego działu. Otworzyłam usta i przez chwilę nie mogłam zrobić oddechu. To była ona. Na pewno. Poznałam ją. Była wysoką blondynką tak bardzo podobną do taty. Była piękna jeszcze piękniejszą odemnie. Miałam ochotę podejść i uścisnąć ją najmocniej jak mogę. Ale nie, nie wywiałam tą myśl z głowy. Pomyślałabym, że jestem niespełna rozumu. Musiałam oprzeć się o regał bo prawię bym się przewróciła.

- Hej Pearl co myślisz o tej książce? - zapytała swoją przyjaciółkę Maggie. Miała taki piękny głos podobny bardzo do mojego.

- No nie wiem. Jak uważasz - odpowiedziała jej.

- Myślę, że może być fajna.

Poszły do innego działu. Wiem dlaczego ona tu przyszła, bo też kocha czytać jak ja. Babcia mi opowiadała, że mama zawsze musiała czytać nam różne książki bo inaczej razem wybiegałyśmy razem na podwórko i szalałyśmy na nim chociaż była 20:00.

-------------------------

Mam nadzieję, że rozdział się podoba, bo tak mnie natchnęło jakoś. Przepraszam, że rozdziały dodaję nie regularnie, ale nie wiem piszę jak mi się chce a jak nie to nie xd. Gwiazdkujcie , komentujcie i nwm co jeszcze ! Dodaję zdj. Maggie (!)

Odnajdę cię ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz