Chapter 8

19 5 1
                                    

Wyszłam z księgarni cały czas myśląc o Maggie. Boże teraz jak ją zobaczyłam uświadomiłam sobie jak wielką szkodę wyrządzili nam rodzice. Szłam i myślałam a jak idę to nie zważam uwagi na to co mnie otacza. Nagle poczułam znajomy mi zapach perfum. Matt ...

- Matko Matt to ty !! - wykrzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję.

- Mówiłem, że znowu się spotkamy - odrzekł i przytulił mnie jeszcze mocniej.

Z tego wszystkiego zapomniałam, że nie jesteśmy razem i ..... pocałowałam go.

- Przepraszam ja nie wiem co we mnie weszło ...

Ale tym razem to on złączył nasze usta w pocałunku.

- W takim razie ja też przepraszam - odpowiedział mi Matt.

Zaśmiałam się i zarumieniłam.

- Może pójdziemy do kawiarni i na lody?

- Oczywiście z chęcią.

Jak mi go brakowało. Nie mam tu nikogo bliskiego oprócz niego i Kloe . Potrzebny mi taki ktoś. Poszliśmy do ładnej kawiarenki.

- Wiesz co mógłbym przepraszać cię już wiecznie - powiedział a ja czułam, że burak oblał mi już całą twarz.

- Ja ciebie też.

Usiedliśmy przy drugim stoliku i zamówiliśmy dwie kawy.

- I jak u ciebie - zapytałam go.

- Dobrze. Jest ciężko z nauką, ale trzeba iść do przodu. A u ciebie?

- Nie uwierzysz ! Spotkałam Maggie !

- Naprawdę !!

- Tak spotkałam ją - twarz nagle mi posmutniała.

- Ej ... co się dzieje nie powinnaś się cieszyć?

- Powinnam, ale jak sobie pomyśle, że ona naprawdę jest ale nie ma jej obok mnie to .... to nie wiem. Ja tak nie mogę muszę mieć ją przy sobie.

- Nie bądź smutna, proszę nie lubię patrzeć na twój ból - podszedł i przytulił mnie. Nie wiem co my bez niego zrobiła.... pewnie skończyła z sobą.

- A jak ona wygląda? - zapytał

Zdziwiło mnie jego pytanie.

- Ma blond włosy bardzo długie oczy koloru brązu ale jak pada na nie światło słoneczne to robią się takie zielono-niebieskie.

- Wiesz co zadałam ci takie pytanie ponieważ jak przechodziłem obok mojej szkoły to  widziałem taką dziewczynę, która chciała się do nas zapisać. Ma na imię Maggie i jest taka sama jak z tego opisu.

- Ale to nie możliwe.

-Dlaczego?

- Bo ona ma 15 lat a ty 17. Ty jesteś w liceum a ona w gimnazjum.

- No tak, ale ona może być tak zwanym wcześniakiem czyli, że może mieć 15 lat ale chodzi do starszej klasy bo poszła za szybko do szkoły.

- To ma sens. Wiesz może za tydzień przeszłabym się z tobą do tej szkoły?

- Super pomysł.

Uśmiechnęłam się. Dopiliśmy swoje kawy i wtedy Matt zaproponował:

- Może poszłabyś ze mną na spacer. No wiesz .... odpoczniesz od tych zmartwień.

- Z miłą chęcią.

Nie daleko tej kawiarni znajdował się mały staw. Postanowiliśmy, że pójdziemy tam posiedzieć na ławce i pokarmić piękne łabędzie. Było ich tam bez liku.

To są takie piękne zwierzęta. W tym momencie zatęskniłam za Wisienką moim ukochanym psiakiem.

Usiedliśmy i zaczęliśmy karmić łabędzie wcześniej kupionym chlebem. Rozmawialiśmy jeszcze dopóki się nie ściemniło.

- Chodź odprowadzę cię do hotelu.

- Dzięki to miłe z twojej strony.

Do hotelu było jakieś pięć minut drogi z tond. No z moją nogą to dziesięć, ale jakoś dotarłam. Przed wejściem do hotelu Matt złapał mnie za talię, przysunął do siebie i pocałował. To było fantastyczne uczucie, którego nigdy nie doświadczyłam, bo nie miałam chłopaka.

- Tym razem ja przepraszam.

- Nie masz za co - pocałowałam go ponownie.

Przytuliliśmy się na pożegnanie i poszłam do hotelu. Umyłam się nawet nie biorąc leków, których zapomniałam i poszłam spać.

——————————————-

Przepraszam za nieobecność, ale to już koniec kl.6 i mamy zakończenie więc .... no wiecie. Przepraszam za błędy. Komentujcie, gwiazdkujcie i co jeszcze !



Odnajdę cię ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz