6. Problemy hotelowe

118 6 5
                                    

Od razu mówię, że nie wiem ile będą się ciągnąć te wakacje chyba przez 4 rozdziały, albo więcej... Będzie w tym rozdziale jeszcze propozycja Aslan202211 .

      Zapłacili taksówkarzowi, wzięli bagaże z bagażnika i weszli do hotelu. W środku było ładnie i przytulnie.

     Lada recepcji była z ciemnobrązowego drewna. Podłoga wyłożona białymi płytkami. Ściany, pomalowano na biały kolor. Przed recepcją stała złota doniczka z monsterą. Na środku pomieszczenia stały ciemnobrązowe fotele z złotymi akcentami. Za ladą siedziała ładna brunetka na oko dwudziesto paroletnia.
- Buona giornata. - powiedziała z ciepłym uśmiechem.
- Englisch please. - poprosiła nic nie rozumiejąca Nika.
- Dzień dobry. ( Dop. Aut. Będę wszystko pisać po polsku)
- Dzień dobry. - odparli jednocześnie
- Macie zarezerwowany pokój ? - spytała klikając coś na komputerze.
- Tak. Net Bielecki. - powiedział Net i się lekko uśmiechnął.
- Hmm... Przykro mi, ale według naszej bazy danych. Pokój na pana nazwisko jest zajęty. Przybył dzisiaj rano. Możemy państwo zaproponować inny pokój. - powiedziała wzruszając przepraszająco ramionami. Jej uśmiech zniknął.
- Jak to ? Dobrze, weźmiemy inny. - powiedział ledwo zauważalnie wkurzony szatyn.
- Mamy wolny jeszcze jeden pokój. Na czwartym piętrze, numer trzeci. - zaproponowała dając szatynowi kartę klucz. Poszli do windy ciągnąć walizki za sobą. Weszli do niej, a Nika wcisnęła czwarte z siedmiu pięter. Wyszli na swoim piętrze, odszukali swój pokój, szatyn go odkluczył i weszli.

   Gdy przeszli przez próg postawili walizki w kącie, i zamknęli drzwi. Oboje rozejrzeli się po ich mieszkaniu. Salon z kuchnią, sypialnia, łazienka. Ładne, schludne, eleganckie mieszkanie z balkonem. Nika wzięła swoją walizkę, i poszła do sypialni się rozpakować. Net za to wziął swoją, wyciągnął z niej laptopa i włączył Manfreda.
- W końcu porozmawiasz z nim ? - spytała z sypialni, nie przestając wkładać rzeczy z walizki do szafy.
- Tak... Nie rozmawialiśmy od dobrych dwóch tygodni. Myślisz, że to dobry pomysł ? - spytał swoją narzeczoną z sceptycznym wyrazem twarzy
- Tak. Czego się boisz to tylko Manfred. Czekaj... Nie powiedziałeś mu o oświadczynach mam rację ? - spytała zamykając szafę, i wróciła do salonu patrząc na niego spod przymrużonych powiek.
   
      -  Tak, jakoś okazji nie było, żeby mu powiedzieć. - odparł i westchnął, w tym czasie program się włączył. 
- Witaj Net. - zaczął chłodno program
- Cześć Manfred. - odparł szatyn
- Czemu nie rozmawiałeś ze mną przez dwa tygodnie ? - spytał łagodnie program
- Bo jakoś tak... Nie wiem. - odpowiedział szatyn i spuścił głowę.
- Nieważne, gdzie tym razem jesteśmy ?
- We Włoszech. Muszę ci coś powiedzieć. - zaczął szatyn
- No co ? Rozwiń ten wątek skoro zacząłeś. - powiedział Manfred z lekką irytacją.
- Ja i Nika... No zaręczyliśmy się. - powiedział na jednym wdechu.
- Super! Zabierzcie mnie ze sobą na ślub, gdy będzie. Właśnie... Net pamiętasz co mi obiecałeś ? - spytało go AI.
- Nie...
- Miałeś załatwić jakiegoś robota, żebym mógł chodzić po domu i te wszystkie inne rzeczy, które wy robicie.
- UPS... Załatwię to po powrocie do Polski. Pa! - rzucił, a potem zamknął laptopa.
- Idę się umyć i przebrać po podróży. - rzuciła rudowłosa, i zniknęła za drzwiami łazienki.

     Był to nie duży kwadratowy pokój. Ściany były pokryte kafelkami z imitacją marmuru. Podłoga była z prostych białych płytek. Po prawej stronie w kącie stała szafka z umywalką, a nad nią wisiało duże lustro. Przy tej samej ścianie był prysznic. Po lewej stronie stała toaleta. Przy prysznicu był nieduży brązowy dywanik. Koło umywalki wisiały dwa małe brązowe ręczniki.

        Net wziął swoją walizkę, i poszedł do sypialni się rozpakować. Jak skończył wrócił do salonu w tym samym momencie, gdy Nika wychodziła z łazienki.

   Włosy były jeszcze trochę mokre, ale ona się tym zbytnio nie przejmowała. Miała na sobie czerwoną prostą spódniczkę oraz biały top na ramkach. Szatyn usiadł na kanapie w salonie, ale po chwili wstał widząc drzwi balkonowe.

       Poszedł do nich, otworzył i wyszedł na balkon. Za nim weszła rudowłosa. Ich balkon wychodził na plażę i morze. Trochę bliżej był basen i restauracja przy hotelu. W tym momencie zachodziło słońce i mieli przepiękny widok.
- Ładnie prawda ? - spytała nie odwracając wzroku.
- Tak.
- Szatyn spojrzał na balkon obok. Zesztywniał stała tam Aurelia. 
- Chodźmy może do środka. - powiedział patrząc z przerażeniem na tamten balkon. 
- Czemu ? Jest tu ładnie i miło. - odparła i się przytuliła do niego.
- Bo chce iść na plażę zobaczyć ten zachód słońca. - odparł wymyślając coś na szybko.
- O. Cześć Niko. - powiedziała z drugiego balkonu Aurelia. - Witaj Net.
- Cześć Aurelio. - odparła chłodno Nika i pociągnęła szatyna w stronę drzwi. Od razu jak oboje weszli ruda zamknęła drzwi.
- To idziemy na tą plażę ? - spytał patrząc na Nikę.
- Tak. Co tu robi ta... - nie dokończyła, bo szatyn wpił jej się mocno w usta.
- Spokojnie. Chyba nie chcesz, żeby nam popsuła cały wyjazd ? - spytał gładząc jej rude loki.
- No nie chcę... Chodźmy na plażę. - powiedziała i pociągnęła go za rękę.

         Wzięli niezbędne rzeczy i wyszli z mieszkania. Weszli do windy, i skierowali się na parter. Po dziesięciu minutach dotarli na plażę.
- Stąd jest jeszcze piękniejszy widok. - powiedziała rudowłosa z zachwytem.
- Tak. - zgodził się z nią. Nika rozłożyła koc, a Net na nim usiadł.
- Nika... Jak myślisz woda jest zimna ? - spytał szatyn ściągając buty.
- Hmm... Nie wiem, ale zakładam, że tak. - powiedziała patrząc podejrzliwe na Neta.
- Okej. - powiedział, miał już zdjęte buty, wstał i pociągnął za rękę swoją narzeczoną. Ona wstała w ekspresowym tempie. Szatyn podniósł ją i wszedł do wody.
- Net! Postaw mnie ! Net ! - krzyczała i śmiała się jednocześnie.

***

Przepraszam, że nie było rozdziału przez dwa dni, ale byłam zajęta. Wybaczcie, proszę. Napiszcie proszę jak mogę zmienić, żeby te książki były lepsze i czy macie pomysły.

Dorosłe fnin (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz