11. "Że w czym ty jesteś?"

150 6 6
                                    

Po tym jak bliźniaki wparowali do salonu do szatyna dotarło co powiedziała przed chwilą Nika.
- Że w czym ty jesteś ? - zapytał, a jego oczy były wielkości pięciozłotówek.
- W ciąży. - odparła cicho, zaczynając liczyć w gry w chowanego z bliźniakami.
- Jesteś pewna ? - spytał, a jego oddech przyspieszył, tętno wzrosło i wydawać by się mogło, że ma atak paniki.
- Tak. - odparła cicho, prawie nie słyszalnie.
- Nika tak się cieszę. - prawie krzyknął i ją przytulił.
- Net, bo mnie udusisz. - powiedziała stłumionym głosem.
- Ah, już. - mruknął i ją puścił.
- Dwadzieścia, szukam ! - krzyknęła i udała się na poszukiwania dwójki dzieci. Po dwudziestu minutach, padła na kanapę, a dzieci przysiadły koło niej, na podłodze.
- Nika, opowiedz Nam coś. - poprosił Pompek. - Prosimy.
- A co mam wam opowiedzieć? - zapytała z miłym uśmiechem. Dała obojgu stryczka w nos i czekała na odpowiedź.
- Może coś o robotach ? - zapytała z iskierką w oczach Prumcia.
- Dobra. Raz wielki, sławny informatyk stworzył wraz ze swoim przyjacielem gigantycznego robota- androida na dwa metry. - zaczęła zawzięcie.
- Zaprojektowali mu wszystkie układy ruchu i odczytywanie różnorakich zachowań ludzi. - wtrącił Net, a dzieciaki wpatrzone w rudowłosą jak w obrazek, popatrzyły na niego spode łba.
- By później mógł im pomagać. Na przykład wtedy, gdy ktoś się martwi, lub jest smutny. - dodała.
- Co jeszcze potrafi ? - zapytała Prumcia.
- Potrafi kroić warzywa i pomagać. W kuchni, gdy masz ciężkie zakupy, czy powieszać ubrania na wieszak. - wymieniła pochylając się do dzieciaków.
  - A potrafi przytulać ? - zapytał Pompek.
  - Możliwe, że tak, ale to mogłoby być niebezpieczne. - powiedziała po chwili namysłu.

***

    Dwie godziny później wracali z powrotem do swojego mieszkania.
  - Czemu mi nie powiedziałaś od razu ? - zapytał szatyn gładząc jej rękę kciukiem.
  - Bo dopiero wczoraj się dowidziałam. Poza tym trochę się bałam twojej reakcji. - mruknęła cicho. - Głodna jestem, zjadałabym se szarlotkę z Zbędnych Kalorii. 
  - A wiesz, że da się załatwić ? - zapytał z uśmiechem.

    Pół godziny później siedzieli przy dwóch szarlotkach.
  - Kocham tą sarlotkwe. - wyseplenił z błogim wyrazem twarzy.
  - Ja też. - mruknęła Nika z lekkim grymasem na twarzy.
  - Czym się znowu martwisz ? - zapytał biorąc jej rękę.
  - Wszystkim, ślubem, dzieckiem po prostu wszystkim. - powiedziała na jednym wdechu. - Boję się Net, że coś się stanie, nie wiem. Tort się rozpierniczy w trakcie imprezy, czy coś w tym stylu. Mam przeczucie.
  - Nikuś, razem z Felixem i Laurą wszystkiego dopniemy na ostatni guzik, obiecuję. - powiedział ze stoickim spokojem.
  - To co ? Idziemy do kina. - zapytała z proszącym uśmiechem.
  - Możemy. - mruknął. - Mam wrażenie, że teraz to po prostu mnie  wykorzystujecie.
  - Możliwe. - odparła z miną niewiniątka, a on pokręcił głową.

***

    Pół godziny później, oboje siedzieli na sali kinowej.
  - Nie wiem jakim cudem się na to zgodziłem. - jęknął.
  - Nie przesadzaj to jest słodkie. - odparła rudowłosa jedząc popcorn.
  - Co jest w tym słodkiego? To, że facet ją rzucił na początku filmu ? - zapytał szybkim szeptem.
  - To jest komedia romantyczna. Zapomniałeś ? - szepnęła, wlepiła swój wzrok w ekran.
  - No to fajnie. - prychnął w myślach Net.
  - Eh, zobaczysz będzie fajnie. 

    Dwie i pół godziny później oboje wyszli z sali. Nika zadowolona w osiemdziesięciu procentach, a szatyn w pięćdziesięciu. Ona dlatego, że było dużo romantycznych scenek, a on dlatego, że był to też po części film akcji. I tak oboje w dość dobrych nastrojach wrócili do domu. 
  - Głodny jestem. - powiedział wchodząc do mieszkania. 
  - Zamów pizzę. - odparła z salonu. 
  - Yes. - ucieszył się. Zadzwonił.
  - Dobry wieczór, pizzeria La Leon. Słucham. - odparł dziwnie znajomy, kobiecy głos.
  - Dobry wieczór, poproszę dużą cztery sery. Na.
  - Net ? - zapytał głos po drugiej stronie.
  - Laura ? Od kiedy ty w pizzerii pracujesz ? - zapytał.
  - Nie teraz, dobra mam adres rozłączam się. - odparła szybko i się rozłączyła.

***

    Godzinę później oboje z Niką leniwie obżerali się pizzą na kanapie.
  - Tak to może być codziennie. - westchnął.
  - A zapomniałeś, że jutro do pracy ? - zapytała z uśmiechem leżąc głową na jego brzuchu. W odpowiedzi oczy szatyna o mało z orbit nie wyleciały.
  - Nie, ja nie chcę. - zaczął jak dziecko, a ruda westchnęła.
  - Musisz. To cię nie ominie. - mruknęła.
  - Na pewno nie mogę wziąć wolnego? - zapytał, a ona pokręciła głową.
  - Wykorzystałeś już całe. - odparła, po czym ziewnęła. - Idę spać.

***

    Z racji, że szatyn poszedł do pracy, a Nika dostała smsa, że ma wolne, zaprosiła Laurę.
  - Hej ! - krzyknęła od wejścia.
  - Hej.
  - Masz coś do jedzenia, bo umieram z głodu. - weszła do kuchni.
  - Obie wiemy, że i tak sobie coś weźmiesz. - odparła ruda, opierając się o blat kuchenny.
  - No, oczywiście. - odparła wyciągając dżem. - Jakie nowości masz dla mnie ? 
  - No, że jestem w ciąży, jedziemy pojutrze suknie wybierać, no i chyba tyle. - wymieniła, a kasztanowłosa o mało się nie udusiła chlebem.
  - Że co !? I mi nie powiedziałaś ? - powiedziała z tonem pełnym pretensji.
  - Dopiero się dowiedziałam dwa dni temu. - odparła ruda.
  - Trzeba to uczcić ! - krzyknęła Laura, a pół godziny później stały przed Zbędnymi Kaloriami.
  - Utuczysz mnie. - zaśmiała się zielonooka. 
  - Aby raz. - wzruszyła ramionami i obie się zaśmiały.

***

Witam, jak tam życie leci, bo ja teraz teoretycznie powinnam zakuwać na kartkówkę z niemca i spr z matmy, ale byście mnie ukatrupili gdybym nie napisała. Zwłaszcza pewien żółwik Emi i Jagodzian hihi. Ofc wszyscy czekacie z niecierpliwością, ale te dwie osóbki by mi żyć nie dały. Miłego dnia Wy moje Kotki w butach ! <3333

Wasz Rudzielec Ania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dorosłe fnin (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz