10. Plany ślubne

133 6 32
                                    

    - Dobrze, w takim razie do poniedziałku. - powiedziała Nika rozłączając się.
  - I jak ? - spytał Net podnosząc wzrok znad komórki
  - W poniedziałek jadę z Laurą, twoją mamą, babcią Adelajdą i prateściową wybrać suknię na ślub i dla Laury jako druhny. - westchnęła - Jesteś pewien, że Felix przyjedzie ? 
  - Felix przyjedzie, nawet dwa tygodnie przed. Jak się uda to skonstruujemy jakieś ciało dla Manfreda. Nic się nie martw. Ślub jest dopiero za miesiąc. - powiedział przyciągając ją do siebie. - Spokojnie. Naprawdę nie ma czym się stresować. Możemy nawet teraz jechać zamówić kwiaty czy cokolwiek innego na ślub. - mruknął patrząc w jej oczy we wspólnym uścisku.
  - Wiem, że mam być spokojna, ale nie mogę tyle rzeczy może pójść źle. - powiedziała, po czym szatyn złożył na jej czole pocałunek.
  - Nie denerwuj się tak. Chodź, odwiedzimy moich rodziców to się pobawisz z bratosiostrą. - powiedział ciągnąc ją ze sobą w kierunku drzwi wyjściowych.
  - Nie sądzisz, że wpadanie bez zapowiedzi jest no nie wiem. Chamskie? - spytała przechodząc przez próg drzwi. - Mogłeś chociaż do nich zadzwonić.
  - A czy ja kiedykolwiek wcześniej robiłem coś tak jak powinienem ? - spytał w odpowiedzi pytaniem na pytanie. - Po za tym chyba się ucieszą, że ktoś inny będzie się zajmował bratosiostrą.
  - Chciałabym Ci tylko przypomnieć, że oni mają imiona. - powiedziała patrząc na niego spod przymrużonych powiek.
  - Tak, tak ale dla mnie będą bratosiostrą. - odparł z uśmiechem, na co ona tylko pokręciła głową na znak niedowierzania, ale się uśmiechnęła. 

***

    Po trzydziestu minutach Net z Niką wysiadali już z samochodu pod blokiem jego rodziców. Weszli do hallu budynku i po wymienieniu formalnościowych " Bry" z recepcjonistą weszli do windy. Net wcisnął guzik 21 piętra. Wysiedli, Nika nacisnęła dzwonek. Otworzyła im mama Neta zapraszając ich do środka.
  - To co ? Net ty idź do bliźniaków, a ja wstawię wodę na kawę i urządzimy sobie damskie ploteczki i plany ślubne. - powiedziała mama szatyna mając na twarzy szeroki uśmiech.
  - Tak mamo. - jęknął i poszedł sobie.
  - No, to opowiadaj. Masz już swój ideał sukni ? - zapytała zalewając kawę.
  - Mam, chyba bardziej wolałabym taką księżniczkę. - odparła rudowłosa siorbiąc kawę. 
    Po pierwszym łyku zachciało jej się wymiotować, więc pobiegła do najbliższej toalety. Mama szatyna poszła za nią, po czym stanęła w wejściu opierając się o framugę.
  - Nie przejmuj się, też tak miałam, gdy byłam w ciąży. - powiedziała, gdy zielonooka wstała z podłogi i umyła ręce.

    Niki oczy zrobiły się wielkie jak pięciozłotówki.
  - Skąd ? - jęknęła cicho i osunęła się na podłogę w ostatniej chwili pani Bielecka złapała ją, bo by uderzyła głową o umywalkę. 
  - NET ! - krzyknęła
  - Co ? 
  - Chodź szybko, Nika zemdlała ! - odkrzyknęła, a po trzech sekundach szatyn brał na ręce rudowłosą.
  - Co jej się stało ? Nigdy nie mdlała, chyba że z wycięczenia. - zapytał kładąc swoja narzeczona na kanapę. - Może zadzwońmy po karetkę ? - zaczął panikować.
  - Nie panikuj i przynieś szklankę wody. - poprosiła jego mama siadając na fotelu obok kanapy w salonie. Net posłusznie poszedł po wodę. W tym czasie Nika się ocknęła.
  - Co się stało ? - spytała nie przytomnie, próbując wstać.
  - Leż spokojnie. - powiedziała mama szatyna zatrzymując ją w połowie tej czynności. - Od kiedy wiesz ?
  - Od wczoraj. - odparła młodsza z kobiet, a niebieskooki podał jej wodę i ostrożnie pomógł się podnieść do pozycji siedzącej. 
  - Lepiej Ci ? Co się stało ? - zaczął zasypywać ją pytaniami.
  - Daj jej spokój, musi odpocząć. - wtrąciła mama szatyna rzucając jej znaczące spojrzenie, ale On tego nie widział. - Idę do bliźniaków. 
  - Nika ? O co chodzi ? 
  - Net. Jestem w cią.- nie dokończyła, bo bliźniaki wparowali do salonu.
  - Nika ! - krzyknęli jednocześnie.
  - Dajcie jej spokój. - poprosił.

***

Hejo, walić plany na 2023 macie już teraz, bo nie chce mi się pisać 3 rozdziałów. Bajo !

Dorosłe fnin (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz