>11<

388 17 11
                                    

- A co ty się nagle taki troskliwy zrobiłeś? - zapytałam zmieniając temat

- Udowadniam ci że jednak mogę cię dotknąć własnymi palcami. - odpowiedział powoli jadąc palcem po moim policzku, potem po szyi aż do do prawego ramienia

Oj nie, nie ulegnę temu tak łatwo.

- To co, gramy? Czy już się poddajesz? - prowokowałam go

I tak zaczęliśmy ze sobą rywalizować, jak zwykle w sumie. I choć mało w to wierzyłam, to mama miała racje, spędziliśmy ze sobą przyjemny czas. Ostatecznie jeszcze do tego wygrałam, za co obiecał mi że zabierze mnie na eksluzywną kolacje na którą jest zaproszony z osobą towarzyszącą przez swojego bogatego kolegę.

- Ta twoja dziewczyna się nie obrazi jak to ja z tobą pójdę?

- To nie jest moja dziewczyna, a tym bardziej laska z którą bym chodził na tego typu wydarzenia.

Aż mi się miło zrobiło, że jednak widocznie mnie trochę wyżej ceni niż myślałam. Rozmawialiśmy tak dalej aż mnie odprowadził pod sam dom.

- Fajnie było - powiedział szczerze uśmiechnięty Chris - Dobranoc Kim - rzekł nim pocałował mnie w policzek na dowidzenia

- Dobranoc - cichutko odpowiedziałam

- Ej Kim! - zawołał jeszcze Chris

- Tak ? - odpowiedziałam zaintrygowana

- Jestem pewny że twój ojciec patrzy na ciebie z góry i jest z Ciebie bardzo dumny - próbował mnie pocieszyć i uspokoić 

Odwróciłam się by ukryć zawstydzenie.

- A twój nie wiec co traci - odparłam, po czym już naprawdę udałam się do domu

Weszłam jeszcze zdruzgotana po tym wszystkim co się wydarzyło. Mama o tej godzinie już leżała pod kocykiem na kanapie lecz słysząc że wchodzę odrazu przybiegła do mnie, umierając z ciekawości.

- I co?? Pogodziliście się?

- Można to tak ująć - odpowiedziałam podczas kiedy dalej myślałam o jego dotyku.

Weszłam do mojego pokoju i rzuciłam się rozmażona na łóżko. Uśmiechałam się sama do siebie jak głupia. Ciekawe czy naprawdę zaczniemy się dogadywać czy to było jakaś jednorazowa piękna chwila? Nie ważne, nie chce narazie o tym myśleć. I choć myślałam że już bardziej bajkowo być nie może, dostałam wtedy od niego wiadomość.

- Sobota, 20:00, restauracja La Maison Bleue. Postaraj się jakoś wyglądać.

Cały Chris. Ale ja mu pokaże.

- Jeszcze ci kopara opadnie.

To nie on będzie mnie podrywał, lecz ja jego. To on na moim punkcie będzie szalał, a nie odwrotnie. I miałam już na myśli konkretny plan.

Jak tylko nadeszła sobota, od rana zaczęłam się szykować, a tego to już bardzo dawno nie robiłam. W końcu znalazłam czas i chęć aby trochę o siebie zadbać. Nałożyłam wiec maseczkę na włosy i twarz, pomalowałam paznokcie u rąk i stóp, ogoliłam nogi i wyregulowałam brwi. Pierwszy raz nie miałam sobie za złe że próbuje z tego wszystkiego wyjść. Czułam się o wiele swobodniej.

- Jeśli na mnie rzeczywiście patrzysz Tato, mam nadzieje że wiesz że nigdy o Tobie nie zapomnę. - powiedziałam, a mojej oczy błyszczały mocniej niż wszystkie latarnie nocą.

Podeszłam wtedy do szafy podejmując bardzo zadziwiającą decyzje jeśli chodzi o mnie : założę sukienkę. Bardzo lubię tę sukienkę, i w sunie tylko tą, albo bardziej to jak w niej wyglądam. Nie jest ani za długa, ani za krótka, i jest bardzo wygodna pomimo tego że jest strasznie obcisła, co pięknie podkreśla moją talie i uda. Zmotywowałam się nawet do tego aby zakręcić sobie włosy, czego nie robiłam od dobrych pięciu lat. I po raz pierwszy zrobiłam sobie trudniejszy makijaż, próbując narysować ładne czarne kreski i nałożyć błyszczyk. Fajnie było choć raz poczuć się... seksownie. I dobrze, bo muszę przykuć uwagę Chrisa i mam coś co napewno nie pozostawi go obojętnym.

Udałam się taksówką do tej restauracji bo wymagane były szpilki, a to jest gorsze od sukienki. Chris już czekał na mnie wtedy przed wejściem. Ładnie wyglądał, to mu trzeba przyznać. Nosił czarną, lekko odpiętą, koszule oraz ciemne spodnie które pięknie podkreślały jego pośladki, i do tego luksusowy srebrny zegarek. Miał idealnie uczesane włosy i arogancko się uśmiechał, jak zawsze. Pasował do tego całego bogactwa i zważając na jego minę jak wyszłam z taksówki, chyba też nie najgorzej sobie poradziłam z tym zadaniem. Aż go zamurowało.

- No no, widzę że się postarałeś aby jakoś wyglądać - powiedziałam sarkastycznie.

- Też nie wyglądasz najgorzej - odpowiedział, lecz widziałam jak pożera mnie wzrokiem

Po czym dla żartów zgiął rękę abym się jego trzymała. Było to zarazem śmieszne i bardzo romantyczne. Przy wejściu kelnerzy poczęstowali nas kieliszkiem szampana. Stukneliśmy się wiec razem z Chrisem i wzięliśmy pierwszego łyka. Ten moment był tak niewiarygodny że poczułam ogromny napływ adrenaliny co mi dodało dużo odwagi i zdecydowałam się w końcu zbliżyć do ucha Chrisa aby mu wyszeptać to co chciałam mu przekazać.

- Pssst... Nie nosze nic pod spodem... - powiedziałam bardzo kuszącym głosem

Automatycznie upuścił kieliszek z dłoni. Kelnerzy się bardzo zdziwili i odrazu podeszli do Chrisa, chcąc mu pomóc to wszystko posprzątać.

- Nie nie, proszę to zostawić, ja sobie poradzę! - powiedział Chris schylony, chcąc się przekonać o tym co powiedziałam i nie chcąc aby ktoś inny przypadkiem mógł to zobaczyć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 03, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kochanie, Nienawidzę CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz