Wśród wielu moich kuzynek była szczególnie jedna którą darzyłem ogromną sympatią. Być może byłoby nawet tak, że gdyby nie była moją kuzynką, to byłaby moją pierwszą miłością. Podobała mi się bardzo; była prześliczna i miała na imię Ola. Była rówieśnicą mojej siostry i obie dziewczyny miały doskonały kontakt ze sobą. Bardzo lubiłem przyjeżdżać do cioci Krysi - tak właśnie miała na imię mama Oli, a zarazem najukochańsza siostra mojej mamy. Ola też bardzo lubiła do nas przyjeżdżać więc zawsze cieszyliśmy się ze wspólnego rodzinnego spotkania. Ola była niewysoką dziewczynką; mniej - więcej tego samego wzrostu co moja siostra Kasia. Miała nieco ciemniejsze włosy koloru ciemno blond i ciemne brązowe oczka, które zawsze błyszczały jak dwie iskierki w ciemnościach. Miała bardzo szczuplutką i zgrabną sylwetkę co sprawiało wrażenie drobniutkiej i delikatnej osoby. Lubiłem spędzać z Nią czas, lubiłem Ją zabawiać, kokietować, chodziliśmy razem na spacery, do kina, na pizzę, lubiłem z Nią tańczyć na różnych imprezach rodzinnych a nawet całowaliśmy wiele razy ale zawsze miałem marzenie żeby Ją kiedyś pogilgotać. Wiele razy widziałem Jej piękne, zgrabne i delikatne stópki i wyglądały niesamowicie apetycznie; niezależnie od tego czy miała skarpetki czy bose stópki. Nie wiedziałem też czy Oleńka ma łaskotki na stopach i czy w ogóle je lubi? Te pytania cały czas pozostawały bez odpowiedzi. Nie miałem też koncepcji jak zaaranżować taką okoliczność żeby chociaż zbliżyć się do Jej stópek? Wszyscy w rodzinie uważali nas za kochającą się parę ale mi zależało przede wszystkim na tym, żeby Oli nie zrazić do siebie jakąś głupią i niepotrzebną gafą, której żałował bym do końca życia.
Nadeszły wreszcie wakacje, upragniony okres dla wszystkich w wieku szkolnym. Tego lata mieliśmy z Kasią kilka propozycji spędzenia wakacji; między innymi mieliśmy zaproszenie od cioci Krysi która bardzo nas lubiła. No cóż... nie ukrywam że ta propozycja najbardziej mi się podobała, mając na uwadze kolejne spotkanie z ukochaną kuzynką. Musiałem jeszcze tylko złożyć podanie do technikum, bo to był rok w którym ukończyłem szkołę podstawową, a więc miałem 15 lat a moja siostra i Ola miały po 13 lat i były uroczymi i bardzo atrakcyjnymi nastolatkami. Na początku lipca pojechaliśmy więc razem z Kasią do naszej cioci Krysi. Byliśmy tam co prawda tylko tydzień czasu ponieważ już na przełomie lipca i sierpnia mieliśmy zaplanowany wyjazd nad morze. Ale był to tydzień którego też nigdy nie zapomnę; głównie za sprawą Oleńki ale i mojej siostrzyczki też. Pewnego dnia podczas pobytu u cioci zjedliśmy bardzo pyszny obiad (ciocia z resztą zawsze wspaniale gotowała). Po obiedzie wszyscy we trójkę poszliśmy do pokoju Oli żeby chwilę odpocząć. Wszyscy rozłożyliśmy się na wersalce lub w fotelach; ja i siostra w jednym kącie a Oleńka w drugim. Obie dziewczyny miały na sobie spodnie jeansowe tylko że Kasia miała czarne a Oleńka jasno niebieskie i obie miały białe skarpetki, już lekko przybrudzone na podeszwach po całym dniu chodzenia. Kasia wyciągnęła w pewnej chwili nóżki przed siebie i oparła stopy na moich kolanach;
- Ale się najadłam - westchnęła moja siostra.
- Ja też - odparła cicho Ola.
Po chwili milczenia wyciągnąłem swoją dłoń w kierunku stópek Kasi żeby Ją pogilgotać. Do mojej siostry zawsze miałem wielką śmiałość, wiedziałem że lubi łaskotki i że nigdy się za to nie obrazi. Więc pogilgotałem Ją w śródstopie;
- Hiiiiihihihih... - zachichotała słodko Kasia.
A gdy chciałem zrobić to jeszcze raz to w tym samym momencie Kasia zerwała się z wersalki i szybko podeszła do Oli, nachyliła się do Jej ucha i dziewczęta zaczęły się tak jakby namawiać. W pewnej chwili Ola zachichotała i zasłoniła roześmianą buźkę dłonią, zupełnie tak jakby chciała powstrzymać wybuch śmiechu.
- Co się tam naradzacie? - zapytałem ciekawie dziewczyny.
Po kilku minutach Kasia podeszła z powrotem do mnie i zapytała:
- Pawełkuuuu... pogilgoczesz nas po stópkach?
Gdy to usłyszałem, to oczy zaświeciły mi się z wrażenia i tak naprawdę to sam niedowierzałem temu co słyszę.
- Aaaaa... co na to Ola? - zapytałem ze zdziwieniem.
- Powiedziałam Jej że bardzo fajnie łaskoczesz i Ola się zgodziła.
- Ale tylko na chwilę - dodała z uśmiechem Ola.
- Masz łaskotki Oleńko? - zapytałem ukochaną kuzynkę.
- Pewnie że mam... i trochę się boję.
- Nie bój się Olu - powiedziałem - Będzie Ci bardzo fajnie.
I w tej samej chwili podeszlem do Oli, przytuliłem Ją mocno i pocałowałem w policzek.
- No dobrze, OK - powiedziała Ola.
Po chwili obie dziewczynki leżały już na wersalce a ja znowu miałem okazję pogilgotać dwie dziewczyny na raz. Obie moje panny trzymały się za rączki i chichotały się do siebie patrząc sobie w oczy. Usiadłem wygodnie z tyłu za nimi i ułożyłem ich stopy na swoich kolanach. No to czas zacząć zabawę pomyślałem i pogilgotałem moją siostrę w pięty;
- Hiiiiihihihih - zachichotała Kasia.
- Już Cię pogilgotał? - zapytała Ola.
- Tak, na razie po piętach.
I w tym momencie zachichotała Ola którą też pogilgotałem w pięty;
- Hihihihiiiiih!!!
- Fajnie Olu? - zapytałem.
- Tak; na razie fajnie.
Więc po chwili zacząłem kreślić kółeczka na Jej piętach;
- Haaaaahahahah - Ola zachichotała jeszcze bardziej.
- To może teraz tutaj?
I pogilgotałem Olę w śródstopie.
- Ha ha ha ha ha hah!!! - zachichotała jeszcze bardziej Ola.
Potem dałem odpocząć Oleńce i pogilgotałem siostrę w śródstopie.
- Hihihihiiiiih - zachichotała tym razem Kasia.
Łaskotałem na przemian raz jedną raz drugą dziewczynkę a One bawiły się coraz lepiej. Po paru minutach łaskotek Kasia powiedziała do mnie;
- A ściągnij nam skarpetki?
- O jejku! - zawołała Ola.
- Nie bój się Olu, teraz będzie jeszcze fajniej - powiedziałem.
I zacząłem tym razem od Oleńki. Byłem taki zadowolony, wreszcie mogłem pogilgotać moją ukochaną kuzynkę i to na gołe nóżki!
Chwyciłem brzegi Jej białych skarpetek które były ozdobione jakimś czerwonym wzorkiem na ściągaczach i powoli zacząłem je zsuwać. Po chwili obie podeszwy Oleńki były odkryte. Ola miała prześliczne stópki; były nieduże, smukłe, zgrabne i miała drobne paluszki. Ogromnie mi się spodobały Jej stópki;
- Jaki masz rozmiar stópki Oleńko?
- "36" - odparła Ola.
- A ja mam "37" - powiedziała Kasia.
Po chwili Kasieńce też zdjąłem skarpetki i wtedy zaczęła się prawdziwa zabawa w łaskotki. Zacząłem od łaskotania Oli;
- Gdzie masz największe łaskotki? - zapytałem Olę.
- A sam poszukaj - odparła.
Więc odgiąłem Jej drobne paluszki i pogilgotałem Ją pod paluszkami.
- Ha ha ha ha hah!!! - zaśmiała się głośno Ola.
- Widzisz kochana, i już znalazłem.
Wtedy co chwilę wybuchała śmiechem a ja łaskotałem Ją pod paluszkami raz w lewą raz w prawą stopę. Potem zająłem się paluszkami Kasi i teraz Ona wybuchała głośnym śmiechem. Bawiłem się doskonale łaskocząc stopy moich panienek. Ola przestała się już obawiać i też bawiła się doskonale. Nawet prosiła żebym jeszcze trochę połaskotał Ją w śródstopie, tam Jej się najbardziej spodobało. Gilgotałem Je obie chyba 1,5 godziny, dziewczynki były wyraźnie rozbawione i zachwycone. Jeszcze tego samego dnia pogilgotałem Je obie przed spaniem jak już leżały w łóżkach. A Oleńka mocno mnie objęła za szyję i pocałowała. Wtedy do końca pobytu u cioci codziennie łaskotałem Je obie po stópkach. Oli się tak bardzo spodobały łaskotki że łaskotałem Ją za każdym razem gdy się spotykaliśmy. Nawet teraz po wielu, wielu latach, gdy już mamy własne rodziny Ola pyta mnie czasami;
- A pamiętasz jak mnie łaskotałeś w stopy?
- No pewnie że pamiętam - odpowiadam za każdym razem.
Zdarza się też czasami że nawet teraz jak jest już dorosłą kobietą to gdy Jej nóżka spoczywa gdzieś niedaleko ode mnie, to pogilgam Ją w podeszwy.
- Jesteś niesamowity - mówi do mnie wtedy Ola.
A ja Jej wtedy odpowiadam;
- Chcę sprawdzić czy nadal masz łaskotki?
Ola nadal ma ogromne łaskotki ale niestety łaskocze Ją już ktoś inny. Ale cieszę się bardzo że pomimo upływu lat nadal pozostały między nami ciepłe uczucia rodzinne.
CZYTASZ
Moje Dziewczyny.
RomanceWitam wszystkich; W związku z dużym zainteresowaniem wywołanym moją powieścią, dotyczącą naszego hobby rodzinnego związanego z zabawami w łaskotki postanowiłem opisać w tej powieści moje pozostałe znajomości i przygody z dziewczynkami i dziewczynam...