Hej!
Omg tyle czasu mnie tu nie było..
Ale brata wesele wykończyło mnie doszczętnie 🤣🤣 ( było tydzień temu ale cii)
Wróciłam i w końcu mam sile, żeby zacząć pisać dalej rozdziały, bo od początku września ani razu nie weszłam na watt..
Miłego!
______________________
~ Maj 2021~
Kochałam piąty maj.
Bo miałam urodziny.
A z drugiej strony go nienawidziłam.
- Ej kochanie! A wiesz, że jak ja mam teraz 24 lata to znaczy, że jak miałam 20 zaczęliśmy ze sobą być?
- Woooo! Na prawdę? Dobrze, że jesteś na prawie..
- Nie wkurzaj mnie ok?
- Ok. - zaśmiał się
Po 9 wyszliśmy z pokoju na śniadanie, które już na nas czekało w kuchni.
- Wszystkiego najlepszego skarbie! - mówiła kobieta od razu mnie przytulając i podała mi po chwili małą torebkę prezentową.
- Dziękuje bardzo, nie trzeba było nic kupować - uśmiechnęłam się i pocałowałam jej policzek
- Przesadzasz. Jedzcie śniadanie, a ja lecę do pracy.
- Dzięki. My jakoś po 10 będziemy wyjeżdżać więc możesz się ze mną pożegnać - powiedział blondyn
- No ale co tak w czas?
- Marcela ma ćwiczenia na 16:30..
- Ahaaa, to na ćwiczenia się chodzi, a na wykłady już nie? - zaśmiała się
- Tak wyszło - mruknęłam z uśmiechem po czym przytuliłam kobietę, gdy do mnie podeszła
- Jedzcie ostrożnie i dajcie znać jak będziecie już w Warszawie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - mówiła idąc w stronę drzwi
- Paa!
Po śniadaniu Adrian wyszedł na spacer z psami przy okazji zabierając Maila, a ja ogarnęłam się i spakowałam nasze rzeczy do torby.
- Gotowa? - spytał wchodząc do mieszkania
- Tak, możemy jechać. - wystawiłam torbę na przedpokój
- Aneta my jedziemy! - krzyknął
Spojrzał na mnie po czym ruszył w stronę jej pokoju, gdy nikt się nie odzywał.
Okazało się, że jeszcze spali i wyleciała szybko z pokoju złożyć mi życzenia i pożegnać się.
- Chodź Topuś - zagwizdałam na psa, który ruszył w przeciwną stronę niż ja - Ale mi się nie chce iść na te zajęcia..
- To nie idź - wzruszył ramionami wsiadając do samochodu
- Łatwo mówić.
- A jeszcze łatwiej zrobić - zaśmiał się
W łódzkim złapała nas burza.
A Coffee to totalny panikarz, gorszy niż ja.I boi się burzy.
Więc zaczął piszczeć i latać po całym samochodzie.
- Weź go na kolana, no kurwa łazi mi jak głupi - mruknął odpychając psa ze swoich kolan
CZYTASZ
WILD
Fanfiction- Ani trochę nie jesteś podobna do Żaby. - Wiem. Jestem fajniejsza. - Tego nie powiedziałem. - Ale tak pomyślałeś. - Wcale nie. - Wcale tak. Siostra rapera wyjeżdża do stolicy, aby kontynuować naukę. Co ją tam spotka?