While I die...

209 31 22
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające przez niezasłonięte okna w salonie. Usiadłem przecierając twarz dłońmi i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Byłem pozbawiony jakichkolwiek ubrań. Chwilę zajęło mi przyswojenie informacji o tym, co wydarzyło się wczoraj. Z zamyślenia wyrwał mnie hałas dobiegający z sypialni. Wstałem kierując się do wspomnianego pomieszczenia. Na wejściu, ku mojemu zdziwieniu, zastałem Clay'a. Chłopak zeskanował wzrokiem moje nagie ciało, dotknął malinki, którą wczoraj zostawił w okolicy mojego obojczyka i wrócił wzrokiem do mojej twarzy. Uniosłem głowę żeby móc spojrzeć mu w oczy.

- Ubierz się, zmarzniesz- rzucił patrząc gdzieś za mnie.- Zrobiłem kawę, jeżeli masz ochotę.

- Chętnie, dziękuję- mruknąłem w odpowiedzi.

Wyminąłem chłopaka podchodząc do szuflady z której wyjąłem czystą bieliznę. Później razem skierowaliśmy się do salonu. Blondyn usiadł na kanapie, ja natomiast zebrałem z podłogi moje wczorajsze ubrania i założyłem je na siebie. Podszedłem do blatu kuchennego na którym stały dwa kubki. Jeden w połowie pusty, drugi pełen jeszcze parującej kawy. Wskazywało na to, że zielonooki zaparzył ją niedawno. Złapałem za czerwony kubek z jakimś napisem i ostrożnie upiłem łyk. Skrzywiłem się czując gorzki smak. Złapałem za cukierniczkę w której o dziwo coś jeszcze było. Wsypałem dwie łyżeczki i zamieszałem napój. Dream zawsze śmiał się ze mnie, że słodzę czarną kawę. Jego zdaniem było to głupie i niepotrzebne, oraz smak kawy stawał się, jak miał w zwyczaju mówić, ,,mało kawowy''.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy, puki Clay nie odłożył swojego kubka na stolik. Spojrzałem na niego odruchowo, ponieważ zastygł w tej pozycji.

 - Chyba powinienem już iść- zaczął.

Bardzo chciałem powiedzieć mu teraz, że może zostać. Spędzić z nim dzień, sam na sam, tak jak kiedyś.

- Myślę, że tak- odpowiedziałem bez większych emocji w głosie.

,, Kurwa.''- zakląłem w myślach. Chłopak podniósł się i otrzepał bluzę. Obserwowałem jego ruchy, a kiedy zaczął kierować się w stronę drzwi, ja również się podniosłem. Stałem opierając się ramieniem o ścianę, blondyn zakładał buty.

- Do zobaczenia- uśmiechnął się delikatnie patrząc mi w oczy.- 

Do zobaczenia- również się uśmiechnąłem.- Możesz... Możesz przychodzić częściej- zająkałem się, mając nadzieję, że nie zrozumie tego w dziwny sposób.

- Jasne- uśmiechnął się ponownie i wyszedł.

Zamknąłem za nim drzwi. Westchnąłem ciężko udając się z powrotem do salonu. Złapałem wczorajszą paczkę papierosów i wyciągnąłem jednego wkładając miedzy wargi. Chwilę zamyśliłem się. ,,Powinieneś przestać tyle palić''- przypomniałem sobie wczorajsze słowa Clay'a. ,,Też mi coś, nagle się martwi''- pomyślałem odpalając papierosa. Zaciągnąłem się po czym ze złością rzuciłem papierowym opakowaniem w stronę kuchni.

- Kurwa!- wrzasnąłem siadając na podłogę. Paliłem papierosa cały czas myśląc o zielonookim. Wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Chwyciłem telefon i odblokowałem go. Pisał George. Jak zwykle w odpowiednim momencie.

,, Mogę wpaść??''- brzmiała treść wiadomości. Zastanowiłem się chwilę po czym szybko wystukałem odpowiedź: ,,Jasne, o której?''. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać. ,,Za 15 minut?''; wysłałem emoji kciuka skierowanego w górę. Usiadłem na kanapie i zamknąłem oczy. Dopaliłem papierosa. Chwilę później usłyszałem dzwonek do drzwi. Wstałem żeby otworzyć.

- Cześć- przywitał się brunet.

- Hej- odpowiedziałem i gestem ręki zaprosiłem go do środka. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 03, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ℋℯ𝒶𝓉𝒽ℯ𝓇|Dreamnap|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz