10. Tests

14 13 1
                                    

Po dotarciu na miejsce od razu udałam się do czegoś co nosi nazwę "kawiarnia internetowa", żeby móc włamać się do systemu S.H.I.E.L.D. Musiałam jakoś znaleźć tego całego Bucky'ego, jeśli nie będzie go w żadnej bazie danych będę musiała go inaczej szukać. Teraz włamanie do ich systemu było cięższe, co oznaczało że wtedy ustawili na nas pułapkę. Jak ja się mogłam dać na to złapać, pomyślałam. Znalazłam jego akta więc jego prawdziwe imię brzmi James Buchanan Barnes, dwukrotnie pojmany przez organizację H.Y.D.R.A, żołnierz. Nic ciekawego, ale na pewno muszą wiedzieć gdzie jest, nie możliwe że tak po prostu go zostawili, muszą go obserwować. Zhackowałam ich satelity i znalazłam go, jakimś cudem nie był zbyt daleko ode mnie. Wyłączyłam komputer wcześniej wymazując jakiekolwiek oznaki, że tu byłam i ruszyłam do kiosku dwie ulice dalej, bo jeszcze chwilę temu James przeglądał tam gazetę w granatowej baseballówce. Znalazłam go, stał przed stoiskiem i wciąż czytał jakiś artykuł co jakiś czas rozglądając się uważnie dookoła. W końcu odłożył gazetę i ruszył przed siebie, a ja za nim. Teraz zobaczymy gdzie jest twoja kryjówka Zimowy Żołnierzu, pomyślałam. Droga się dłużyła przez co czułam jakbym szła godzinami, ale zachowywał środki ostrożności. W końcu po tak długiej "wycieczce" wszedł do budynku. Założyłam kaptur na głowę i stanęłam przed jego drzwiami, nie włamię się kiedy jest w środku może więc po prostu zaryzykuję i zapukam a potem zobaczę co się stanie.

Nagle drzwi się otworzyły a on wciągnął mnie do mieszkania łapiąc za moją bluzę. Zatrzasnął drzwi i silnym ruchem przyparł mnie do ściany, moje mięśnie wciąż bolały więc z moich ust wyszło niezadowolone sapnięcie. Zdążył zdjąć czapkę więc widziałam jego całą twarz i kompletnie się nie zmienił, wciąż spojrzenie bez wyrazu, długie ciemne włosy. Muszę przyznać, że rzeczywiście dobrze wygląda.

- Kim jesteś?- zapytał.

- Nie poznajesz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie co go zdecydowanie zdziwiło. Szybkim ruchem ściągnął z mojej głowy kaptur.

- A więc przyszłaś mnie im wydać?

- Nie, nie jestem już z nimi. Nie chcę cię też nikomu wydać.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Więc po co tu jesteś?- zapytał.

- Steve powiedział, że możesz mi pomóc.- odpowiedziałam a on zelżył trochę uścisk. Jego twarz wyrażała czyste zagubienie.

- Steve?- dopytał.

- Tak, Steve Rogers. Myśli że wróciła ci częściowo pamięć.- odpowiedziałam.

- Pamiętam go, byliśmy jak bracia.- powiedział po czym kompletnie puścił moją bluzę i usiadł na kanapie, usiadłam obok niego.- Pamiętam też jak pierwszy raz cię spotkaliśmy.

- Mnie?

- Tak, na tyłach kina jak próbowałaś pomóc mu.- zaśmiał się lekko. 

Próbowałam sobie usilnie coś przypomnieć, cokolwiek, choćby najmniejszy szczegół ale wciąż pamiętałam tylko Steve'a. Chwyciłam obiema rękoma za włosy, jak to możliwe że go nie pamiętam, podobno był dla mnie kimś ważnym. Miałam ochotę krzyczeć, ale po tym co się wcześniej działo mój głos nie był w stanie krzyczeć, przynajmniej na razie. Bucky spojrzał na mnie niezrozumiale jakby próbował zgadnąć co teraz się dzieje w mojej głowie, ale z pewnością nie potrafi.

- Nie pamiętasz nic?- zapytał w końcu.

- Nie o to chodzi, ja pamiętam Steve'a, ale nie pamiętam ciebie. Nie wiem jak.- powiedziałam.

- Tylko mnie?

- Tak, pamiętam wszystkie wydarzenia, ale nie ma w nich ciebie. Ja- zrobiłam krótką pauzę, bo czułam się jakbym miała zaraz płakać.- ja nie rozumiem, przepraszam.

Is it you? ||J.Barnes||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz