Rozdział 3

282 16 2
                                    

Po dzisiejszym zdarzeniu nie mogłam się na niczym skupić. Byłam zupełnie nieobecna i nie mogłam usiedzieć na dupsku przez resztę dnia. To wszystko było takie nietrafne i popieprzone! Jeszcze jak Dan się dowie to mi nogi powyrywa. O jezu. Muszę napisać do Amy. To jeden z tych dni, kiedy potrzebuję jej kazań.
Do: Amy. ❤;
Kiedy kończysz zajęcia? Ja chyba wrócę o 13.15 nie mogę usiedzieć, musimy się spotkać.
Uzyskałam natychmiastową odpowiedź.
Od: Amy. ❤
Coś się stało? Podejrzewam, że krótko się stąd nie wywinę. Możliwe, że skończę godzinę później od Ciebie. A czemu się zwalniasz? Źle się czujesz? ;(
Do: Amy. ❤;
W pewnym sensie. Spotkajmy się o 15 u mnie, dobrze? Powiedz, że dasz radę. Potrzebuję jednych z Twoich świętych nauk. ;-;
Od: Amy. ❤
Tak, dam radę. Coś wymyślę. ;) moich nauk? O.o od kiedy Lucy Clark potrzebuje moich nauk? To musiałabyć gruba akcja, huhuh. Przyjdę odrazu do Ciebie jak skończę, poczwaro. Coś pomyślimy ❤
Do: Amy.❤;
No cóż stało się i tak, że ich potrzebuję. Tylko rusz dupsko świnio, jak będziesz w drodze to napisz, zrobię jakieś żarcie. Trochę nad tym posiedzimy, masz rację to gruba akcja. ;) ❤
Eh. Przez ostatnie dwie godziny unikałam każdego, siedziałam sama na balkonie w moim miejscu, gdzie nikt mnie nie znalazł. Szczególnie nie mogłam nawiązać kontaktu z Dan'em i Callum'em. Jakbym zobaczyła tego pierwszego, to wyrzuty sumienia wzięłyby nade mną górę. Co jak co, ale mojemu bratu mówiłam wszystko. A jakby dowiedział się, że całowałam się z naszym wrogiem, byłby wściekły. A jakbym znowu spotkała tego drugiego to twarz bym miała jak burak, a nogi jak z waty. Po co robiłam z siebie dobroduszną? Równie dobrze mógł poczekać na tę pieprzoną pielęgniarkę! Cholera! Gdy opuszczałam szkołę, to czułam się jakbym wychodziła z piekła. Każdy się na mnie patrzył jak na nienormalną, albo jakąś ułomną ale miałam to w nosie. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, położyć się i w skupieniu poczekać na przyjaciółkę. Gdy znalazłam na parkingu moją maszynę, to odetchnęłam z ulgą, ale niestety nie na długo. Na siedzeniu zobaczyłam kopertę i białą różę, taką jaką uwielbiałam najbardziej. Poczułam dziwny ucisk w podbrzuszu. Rozerwałam kopertę, a moim oczom ukazała się złożona na pół, mała karteczka. Otworzywszy ją zauważyłam napis:
Gdyby nie Ty, zdychałbym do końca dnia. Dziękuję Ci i mogę stwierdzić, że nadajesz się na pielęgniarkę. Cholernie dobrą pielęgniarkę. ;) Niestety nie mogłem Cię dzisiaj znaleźć, by podziękować Ci osobiście, ale jeśli to czytasz to wiedz, że jestem Twoim dłużnikiem.
Callum.
Po przeczytaniu tego uśmiechnęłam się blado. Nie sądziłam, że Smith komukolwiek za coś podziękuje lub za coś przeprosi. On miał zbyt wielką dumę do siebie samego i dystans do ludzi wokoło. Jestem w szoku, ale nie chciało mi się tam stać. Wsadziłam wszystko do schowka w motocyklu i odpaliłam go. Po chwili byłam już w połowie drogi do domu, mając 160 km/h na liczniku. Zawsze jak się denerwowałam lub miałam doła jeździłam szybko, omijając wszystko wokół. Byłam tylko ja, motocykl i licznik. Zaparkowałam motocykl w garażu i weszłam po schodach do domu. Nikogo jeszcze nie było, to dobrze. Dan miał nocować u kolegi, aby przygotować się na jutrzejszy mecz, a Roger pracował dzisiaj do 21 co oznacza, że mam wolną chatę dla siebie i Amy oraz to, że mogłyśmy spokojnie pogadać. Poszłam do lodówki i sięgnęłam po mleko mając w zamiarze zrobić sobie kakao. Gdy usiadłam dostałam wiadomość.
Od: Amy. ❤
Kochanie, będę za pół godziny. Otwórz drzwi. :*
Podeszłam na ganek, by nie zapomnieć o otwarciu. Zawsze wchodziłam do domu przez garaż. Muszę zrobić dla tej zrzędy jakieś żarcie. Zrobie jej kanapki a potem dam jakieś ciasto. Po parunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i w progu zobaczyłam uśmiechniętą Amy.
-Cześć, zrzędo.- przywitała się.
-No hej. - odpowiedziałam.
-Uuu.. Nieźle się musiało porobić. Co żeś odwaliła?
-Wejdź. Pogadamy w salonie. -przytaknęłam.
Nic nie mówiąc, brunetka zdjęła swoje buty i usiadła na kanapie w salonie.
-Powiesz mi wkońcu co się stało czy masz zamiar tak siedzieć?- wzburzyła się.
-Nie wiem od czego zacząć.- stwierdziłam.
-No najlepiej od samego początku.
-Em.. No to.. Jakby to powiedzieć.. -jąkałam.
-Lucy, do rzeczy.- prychnęła.
-Całowałam się z Callum'em.
-Co?! Kiedy?! OMG!
-Jezu, nie podniecaj się tak.- wzruszyłam ramionami.
-Nie podniecam się tylko..ty i on? Nigdy bym nie przypuszczała. Przecież ty go tak cholernie tępisz.
-Sama bym się tego nie spodziewała, Am. I nie wiem co mam robić. Dan jak się dowie to mnie ukatrupi. Całowałam się z wrogiem. Wiesz co jest śmieszne? Że mi się to cholernie podobało! I uległam jak kolejna, głupia nastolatka! -powiedziałam załamana chowając twarz w dłoniach.
-Lucy, nie traktujesz siebie i tego wszystkiego za surowo?- spytała Amy.
-Co masz ma myśli?
-Mam na myśli to, że nie potrzebnie robisz z tego tak wielki problem czy też aferę. Zastanów się. To tylko pocałunek. Nic wielkiego. Co innego jakbyś wskoczyła mu do łóżka. Jak to wogóle było?
-On pobił się z moim bratem. Znaczyy.. Danny go zaatakował. Poszło o mnie, ogólnie Dan zrobił aferę z dupy wziętą. No i poszliśmy z Callum'em do pielęgniarki, a tamten poszedł na lekcje. No i akurat tej piguły nie było to stwierdziłam, że ja się nim zajmę. Miał poobijany brzuch, no to kazałam mu zdjąć koszulkę. No i...no..brzuch ma świetny ale nie chciał potem założyć koszulki. A jak ją założył to powiedziałam, że wcześniej było lepiej. Tak dla jaj, ale on podszedł. I tak. Spojrzał się. Objął.. No i kurde sama rozumiesz jak to było!- mówiłam wymachując rękami.
-Padłaś urokowi, kochanie. Ale jeszcze nie jest tak źle.- powiedziała na spokojnie Amy.
-Dziewczyno! Co ty wygadujesz?! To osoba numer jeden na mojej czarnej liście! Nie ogarniasz?!- no tym to mnie poddenerwowała.
-Ale Lucy, cholera! On ci przecież nic nie zrobił! Czemu traktujesz go tak, jakby zabił Ci matkę lub zaraził HIV? Jezu przez te wyścigi zrobiłaś se wodę z mózgu. - stwierdziła.
-Co masz ma myśli?
-Mam na myśli to, że zawsze stawiasz kogoś na ostatnim, przegranym miejscu a nawet dobrze go nie poznasz. Zawsze musisz stawiać pieprzone bariery. Nie uważasz tego za powściągliwe i ciężkie? Zastanów się. Prócz tego, że Smith jest uważany za łamacza damskich serc i dobrego motocyklistę, to nic ci nie zrobił. Parę razy wygrał ten wielki wyścig, ale wygrał go tyle samo razy co ty! Po prostu ludziom trzeba jakoś dawać szanse. Nie stawiaj ich na ostatnim miejscu, bo takto do niczego w życiu nie dojdziesz. Nie masz podstaw aby nazywać go wrogiem. A w dodatku traktujesz go jakby miał cię zabić. -wzburzyła się lekko. Ale miała rację. Ciężko przyswajałam kontakty z innymi. Może to prawda? Może traktuję Callum'a za ostro? Ale czemu dałam się pocałować? W dodatku to przecież on był pierwszy.
-Nie wiem co we mnie wstąpiło, że się mu dałam. Potraktuję to jako chwilę słabości.-westchnęłam.
-Dokładnie Lucy. Jeszcze nie raz będziesz całować się z chłopakiem.
-Dla mnie to było nowe.. No i fajne. -przyznałam.
-Co masz przez to na myśli?- spytała Amy wyraźnie zdziwiona
-To, że dzisiaj po raz pierwszy się całowałam. -powiedziałam na co tamta wybuchnęła śmiechem.
-Hahhahaahahh, tak Lucy. A krowy umią latać. Masz rację.
-Ale ja mówię poważnie.
-Pieprzysz?!- minę miała jak z kosmosu
-Czy wygląda abym kłamała?- stęknęłam.
-O jezu, kochanie przepraszam. Myślałam, że takie rzeczy masz dawno za sobą. Nie sądziłam, że..no..ty...on..- jąkała się.
-No właśnie. Ja też nie sądziłam- przyznałam teatralnie.
-Jeszcze dał mi kartkę z podziękowaniami i różę. Zostawił mi na motocyklu, bo przez resztę dnia chowałam się przed nim i Dan'em. -powiedziałam kontynuując.
-Smith nigdy za nic nie dziękował, Lu.
-No i tego się właśnie boję.
-------------------------------------------------------------
Pojawiam się z trzecim rozdziałem! :) Z góry odrazu chcę przeprosić za wszelakie błędy ortograficzne czy też interpunkcyjne. Jeśli się takich dopatrzyliście, to przepraszam. Staram się jak najlepiej ich unikać, by Wam się dobrze czytało. Popracuję nad tym. Dziękuję, że zwracacie na to uwagę, wtedy wiem na czym stoję. Do zobaczenia w 4 rozdziale, mam nadzieję, iż pojawi się już niedługo! ❤ ;)

Stay In My GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz