Rozdział 16

11 1 0
                                    

Tej nocy nie zbudziłam się ani razu, nie śniłam o niczym złym. Nawet koszmary mnie nie dotykały. Od wczorajszego dnia uśmiech z twarzy mi nie schodził. Byłam zadowolona z takich efektów, ale działo się to za długo. Za długo czułam się szczęśliwa. 

Zbudziłam się, wtulona w boskie ciało samego boga. Silne ramie przyciskało mnie do swojej rozgrzanej skóry. Wspomnienia z poprzedniego wieczora, przyprawiły mnie o niebo lepszy nastrój. Nie mogłam oderwać spojrzenia, od jeszcze śpiącego Ivana. Potargane włosy, bezbronna twarz dziecka, delikatny i płynny oddech. Ciche bicie serca. Tyle spokojnych czynów jak i cech sprawiły, że nie miałam się o co martwić. 

Wydostałam się spod jego uścisku, uważając aby go nie obudzić. Miałam na sobie jedynie spodenki i szeroką koszulkę. Moja nagie nogi jak i skórę rąk, owiał zimny wiatr. Mimo to nie zdjął on ze mnie szerokiego uśmiechu z twarzy. Podeszłam do walizki, z której wyjęłam bieliznę, świeże ubrania, wraz z ręcznikiem. Z zapełnionymi rękoma ruszyłam do naszej łazienki. 

Zdejmując z siebie wierzch ubrań, szybko wskoczyłam pod prysznic. Odkręcając zawór, czekałam aż ciepła woda, spłynie po mojej zimnej skórze. Cały ten czas ukazywałam swoje białe zęby, które uśmiech odsłaniał. Biorąc swój ulubiony żel, zaczęłam mydlić ciało. Cieszyłam się niezmiernie bardzo. Całowałam wargi, których chciałam dotknąć, czułam go całego, a on całą mnie. 

Gdzieś świadomość podpowiadała mi, że to nie tak miało się skończyć. Że to miało pobiec w ogóle inną stronę. Mój mózg wypełniły pytania: a co jeśli. A co jeśli on tak naprawdę tego nie chciał? I przespał się ze mną ponieważ ja tego chciałam? A co jeśli chciał tak naprawdę mnie wykorzystać? 

W końcu wiedziałam, że tak to miało się skończyć, a ja byłam głupia zapominając na co tak naprawdę liczyli mężczyźni. Spłukałam pianę z ciała i włosów. Wciąż zadręczały mnie myśli "a co jeśli " Gdy wycierałam się ręcznikiem, spojrzałam w lusterko nad umywalką. 

Byłam taka naiwna.

Wytarłam włosy w ręcznik, po czym zaczęłam nakładać na siebie ubrania. Podobnie jak wczoraj ubrałam jeansy i bluzę, koloru jasnego beżu. Zbierając z całej łazienki swoje ciuchy, w których spałam, w końcu opuściłam łazienkę. Ostrożnie zamknęłam drzwi aby nie obudzić jeszcze śpią... już nie śpiącego Ivana, a przyglądającego mi się. 

Oczy miał błyszczące, i wlepione we mnie. Ręce założone miał pod swoją głową, dzięki czemu lepiej mógł obserwować różne obiekty. 

– Stało się coś? 

Zapytał cicho. Wiedziałam dlaczego, zauważył z jaką miną wyszłam z łazienki. 

Nie byłam do końca pewna, czy chciałam mu powiedzieć zaistniały powód. Co jeśli prychnąłby mi prosto w twarz? A jeśli to była tak naprawdę jego zagrywka? Tak bardzo chciałam aby go nią nie była. 

– Wczoraj... – zaczęłam. Spojrzenie umieściłam na wykładzinie pode mną. – Byliśmy pijani i...

Słyszałam jak się podniósł. To sprawiło, że zesztywniałam. 

– Nie chciałaś? – zapytał zaszokowany. 

Jego sposób zszokowanej wypowiedzi, spowodował, że coś we mnie pękło. Nie chciałam aby myślał, że mnie wykorzystał czy coś z tych rzeczy. 

– Nie, chciałam! – zaprzeczyłam od razu. – Martwię się, że ty nie chciałeś i przespałeś się ze mną ponieważ ja tego chciałam i...

Nie skończyłam gdyż zauważyłam, że już nie siedział na łóżku. Powoli podszedł w moją stronę, a mnie zaczynało brakować tlenu. Roztrzepane włosy wybijały mnie z rytmu, jego idealny sposób poruszania się nie dawał mi spokoju. Koszulka i dres luźno zawieszone na jego ciele, sprawiały większą atrakcyjność. 

Rozlane WinoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz