° Part 8 °

338 36 11
                                        

~Zwierzęcy armagedon~
.....

Midorikawa szedł uśmiechnięty przez swój teren, ignorując zirytowane pomrukiwania Suzuno i Afuro, na temat latających wszędzie pszczół.

-Czy moglibyście przestać machać rękami? - westchnął w końcu zielonowłosy - Denerwujecie Bzusię i jej rodzeństwo.

-Nie możesz być poważny w tym momencie - burknął Afuro i krzyknął gdy pszczoła usiadła mu na ręce.

-Uważaj idioto! - krzyknął Midorikawa, zatrzymując rękę blondyna którą chciał zabić pszczołę - Bzusia tylko mówi, że masz ładne włosy!

Terumi zamrugał i spojrzał na pszczołę która chodziła po nim w kółko.

-Dzięki? - mruknął niepewnie, patrząc jak owad odlatuje w stronę ula - To nie jest normalne...

-Nie wierzę, że chciałeś zabić Bzusię - westchnął Mido.

-Nazwałeś pszczołę Bzusia? - prychnął rozbawiony Nagumo.

-Coś nie pasuje? - fuknął młodszy, po chwili uśmiechając się szeroko - Pusia!

Biały kot przeszedł koło strażników, mierząc ich podejrzliwym spojrzeniem i siadając przy nogach Mido.

-Nie Pusia, tak nie wolno - mruknął niepewnie zielonowłosy i sciszył głos - Nie możesz podrapać Suzuno, to niegrzeczne.

-Słyszałem - powiedział srebrnowłosy, ale umilkł gdy kot na niego syknął - Okej, nic nie mówiłem.

-Dobra to tak - mruknął Mido, wchodząc do swojego drewnianego domku - Mam dla was kilka zadań!

-O nie - westchnął Afuro.

-Nie bądź taki pochmurny - prychnął Nagumo - Nie będzie tak źle.

-A ty co taki wesoły? - syknął Suzuno.

-Akurat klimat wiosny mi w miarę odpowiada - stwierdził Nagumo - Zwłaszcza, że dziś nie pada.

-Najpierw musimy nakarmić zwierzaki w stawie, potem zebrać miodek, potem nakarmić zwierzątka - mówił Mido, dając każdemu z nim po puszcze z rybią karmą - A no i jeszcze trzeba znaleźć Tuptusia, bo...

-Znów spierdolił? - jęknął Nagumo.

-Nie mów tak brzydko! - krzyknął szybko Mido - Tu są dzieci! - dodał, wskazując na małe zajączki, siedzące koło nich, w małej budzie ze znaczkiem marchewki.

-Tuptuś powinien pilnować swojego rodzeństwa, żeby nie słyszały jak mówię brzydko! - odkrzyknął Haruya - A nie spierdalać po polu!

-Oj tam - mruknął Mido - On jest... Nietypowym zajączkiem.

-Upośledzonym - mruknął cicho Nagumo, po chwili dostając w tył głowy marchewką.

Czerwonowłosy zmrużył oczy, w których prawie że zapłonął ogień. Odwrócił się powoli i zmierzył wzrokiem szarego zająca, trzymającego w łapkach kolejną marchewkę.

-Niech ja Cię tylko... Ała! - krzyknął, znów dostając po głowie - Wracaj tu! - wrzasnął, rzucając się w pogoń za zwierzakiem.

Pozostali strażnicy i Afuro zamrugał w otępieniu, patrząc jak chłopak wbiega na pole z pszenicą.

-No cóż... - mruknął po chwili Mido - Najwyraźniej Nagumo zajmie się złapaniem Tuptusia...

-------------------------------

Kilka minut narzekania i uciekania przed pszczołami później...

-Okej - mruknął Mido, dając Afuro ostatnią puszkę karmy - Ty nakarmisz mi gupiki.

-Midorikawa żeby było jasne - westchnął Afuro - Trzymasz gupiki w stawie?

-Oczywiście, że tak - mruknął oburzony chłopak - Mają tam nawet mebelki z glonów.

-A nie zdechły?

-Afuro! - krzyknął na niego zielonowłosy - Jak wogóle możesz tak mówić! A co jak Cię usłyszą?! Wiesz co, oddawaj - burknął, wyrywając mu karmę z ręki - Sam je nakarmię, ty idź nakarm krewetki razem z Suzuno.

Afuro wywrócił oczami i zszedł z mostu, który stał nad stawem i wszedł na kolejny, na którym stał Suzuno.

-Czy jeśli zapytam, czemu trzyma krewetki w stawie to też się obrazi? - spytał cicho.

-Zapewne tak - mruknął Suzuno, wrzucając ostatnią garść karmy do stawu i patrząc w stronę o wiele większego stawu, który został przydzielony Hiroto.

-Złapałem go! - usłyszeli nagle wrzask, i obrócili się zdziwieniu w stronę kolejnego mostu, gdzie tuż obok Kiyamy stał Nagumo.

Był cały ukurzony i ubrudzony czerwoną mazią, a w ręce trzymał za uszy niezadowolonego zająca.

-Tuptuś! - pisnął Mido, i nagle wręcz pojawił się przed Nagumo, zabierając mu zwierzę - Moje biedactwo.

Zwierzak poruszył noskiem i spojrzał na Nagumo, który mógł przysiądz że futrzak wystawił mu język.

-Nagumo czy ty krwawisz?! - krzyknął nagle Ryuuji, wpychając zająca w ramiona Hiroto.

-A to? - mruknął strażnik - Nie, wpadłem w jakąś beczkę.

-WYWRÓCIŁEŚ MÓJ DŻEM TRUSKAWKOWY?! - wrzasnął na niego chłopak, po chwili zbliżając się do niego i pociągając nosem - Okej, to ten co się zepsuł.

-Co?! - krzyknął Haruya, rozpinając swój kostium i wskakując do stawu, nad którym stał Hiroto.

-Eeee a ty co karmiłeś? - mruknął cicho Afuro, stojąc obok strażnika jesieni.

Hiroto wzruszył ramionami i spojrzał na wielką puszkę po karmie.

-Nie mam pojęcia, nie pytałem - odparł.

-Doris! - krzyknął nagle Mido - Nie jedz go, to mój przyjaciel!

-Doris?! - odkrzyknął z dołu Nagumo, pływając w dość głębokim stawie i próbując się umyć - Co ty tu jakieś neonki trzymasz?

-Nie, czemu? - zdziwił się Mido, po chwili uśmiechając się szeroko i machając ręką - Doris mówi, że jej się podobasz - stwierdził.

-Ta? - uśmiechnął się zawadiacko Haruya - A co... - umilkł nagle, gdy tuż przed nim z wody wynurzył się krokodyl - AAAAAA! - wrzasnął i z krzykiem dopłynął do brzegu, biegnąc w stronę domku.

-Wybacz mu, nie jest zbyt dobry w kontaktach społecznych - mruknął Mido do zwierzęcia które tylko z kłapnięciem zanurzyło się w wodzie - No, to teraz tylko zebrać miodek i nakarmić resztę zwierzątek a potem...

-Czy ty jesteś normalny?! - wrzasnął Afuro, potrząsając nim za ramiona - Kiedy miałeś zamiar nam powiedzieć, że trzymasz tu luzem krokodyla?!

Midorikawa zamrugał i uśmiechnął się niepewnie.

-Wybacz... - powiedział po czym uśmiechnął się - Ale ona jest bardzo miła!

-Ta kurwa... Już to widzę - warknął Afuro i wręcz popędził spowrotem przed dom, wrzucił do miski zajęcy całe wiadro marchewek, i wysypał pudełko karmy dla ptaków przed drzewem - Już, zrobione. Teraz masz wolne?!

-Cóż, prawie tak - odparł Mido, patrząc na ul - Miód wyjmę później ale...

-Ale co?! - przerwał mu z krzykiem blondyn.

-Nie krzycz na mojego chłopaka! - krzyknął Hiroto, stając przed zielonowłosym, który uśmiechnął się szeroko.

-Co... Trzeba... Zrobić? - wycedził Afuro.

-Nakarmić owieczki - odparł Mido i uniósł brew, widząc jak blondyn łapie się wkurzony za włosy i z piskiem biegnie w stronę ogrodzenia, wręcz wrzucając jedzenie z wiadra na owce, po chwili z piskiem uciekając przed baranem - Powiedziałem coś nie tak?

Seasons |IEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz