Rozdział II - Przemyśleć, zrozumieć, zmienić

31 5 2
                                    

Zacząłem pisać książkę około dwudziestej. Próbowałem wymyślić fabułę, która by się spodobała Yuko. Kochała romanse, komedię, kryminały, przygodowe - wszystko. Mimo iż lubi tak wiele gatunków postawiłem na coś, czego nawet ona się nie spodziewa. Połączę romans z kryminałem. Pisanie kryminałów jako detektywowi bardziej mi wychodzi, aczkolwiek dla niej postaram się nagiąć swoje zasady. Chcę ją uszczęśliwić. 

Pierwsza godzina nic nie wniosła. Nadal nie wiedziałem jak zacząć pisać. Brakowało mi weny, ale pomyślałem Nakamurze i... O nas? Nigdy nie patrzyłem na nas jako "coś więcej", ale jako przyjaciół. Chociaż... Może dlatego to tak przeżywała, ale to nie mogło być to... Tylko problem w tym, że Yuko kiedyś powiedziała jedno zdanie, które zaszło mi w pamięć: "Czasem ta najmniej oczekiwana odpowiedź jest tą prawidłową". Czyli... Nakamura mnie kocha?

- Nie-niemożliwe - aż powiedziałem to na głos. Ona? Mnie? To było absurdalnie niemożliwe! Tylko że jej słowa... Ona mnie kochała... Ona się w tobie zakochała Poe... Zniszczyłeś to... Zniszczyłeś... 

Zacząłem płakać. Poczułem bezradność. Jedną wielką bezradność i smutek. 

- Dlaczego? - cedziłem przez łzy. - Dlaczego to zrobiłem!?

Byłem taki smutny ale i jednocześnie zły i bezradny, że nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Odechciewało mi się wszystkiego. Nie chciałem pisać. Miałem ochotę... się zabić... Chciałem raz na zawsze zakończyć to co nie miało sensu - moje życie. Zawaliłem już tyle razy, że miałem dość, ale powstrzymywała mnie iskierka nadziei, że mogę to naprawić. Poza tym obiecałem jej.

I nagle mnie olśniło... Napiszę książkę taką jakiej nikt nie widział! Zabójca i detektyw, którzy są razem. Nie znają do końca prawdy o sobie, ale to się zmieni. Tak! To było to. Widziałem jak po raz kolejny morderca zabija ponad czterdziestu ludzi, a młoda detektyw próbuję dowieść prawdy. Na samym końcu kiedy rozwikłała zagadkę i poznała tożsamość zabójcy kazano jej go zabić, czego nie uczyniła i sama popełniła samobójstwo z miłości do chłopaka. 

Ta książka była tym, co miało sprawić, aby Yuko była szczęśliwa czytając ją. Zrozumiałem to. Ona mnie kochała i to... Z wzajemnością? Tak z wzajemnością! Kochałem ją! Kochałem Yuko Nakamurę! I postanowiłem raz na zawsze zakończyć serię niepowodzeń w moim życiu, aby zmienić je w spektakularną odmianę mego marnego losu przez napisanie książki i wyznanie jej miłości!

Czym prędzej zabrałem się do pisania. Nawet nie zauważyłem kiedy minęła środa, a potem czwartek i piątek. 

- Jeszcze tylko dziesięć rozdziałów - stwierdziłem kiedy napisałem już dwudziesty rozdział. Zatraciłem się w tym i nie żałuję.

***

Niedziela, godzina pierwsza w nocy

Skończyłem ją. Skończyłem. Dopisałem dedykacje tak jak planowałem i się trochę ogarnąłem. Za trzy godziny Yuko ma lot. Czym prędzej wziąłem książkę i wyszedłem z domu. Byłem w drodze na lotnisko. Kiedy dotarłem nie mogłem się doczekać spotkania z nią. Mam nadzieję, że książka jej się spodoba. 

Zakochana książkara [PoexOC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz