Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐚𝐜𝐭 𝐨𝐧𝐞 ——— pleasing a storm this place don't feel like home — 𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐭𝐰𝐨
✤
NASTĘPNEGO DNIA OBUDZIŁAM SIĘ Z POTWORNYM BÓLEM GŁOWY.
Czułam jak ból roznosi się po całym moim ciele. Zupełnie jakbym w nocy trafiła na jakiś plac budowy, a rano jeden z pracowników po prostu przejechał mnie walcem. Może otwarcie butelki whisky, którą Selina miała w kuchni, wcale nie było takim dobrym pomysłem? Wtedy wydawało mi się że tylko alkohol jest w stanie ukoić mój ból i złość, którą czułam. Jakby tylko on mnie rozumiał i był lekiem na zło, które wczoraj wyrządziła mi moja matka. Z drugiej strony miałam dopiero osiemnaście lat, a już nadużywałam alkoholu, co napawało mnie lekkim niepokojem.
Przetarłam zmęczone oczy i prawą ręką zaczęłam szukać telefonu, który w teorii powinien znajdować się gdzieś na kanapie w salonie, na której spędziłam dzisiejszą noc. A tak właściwie tylko parę godzin, bo przecież większość nocy spędziłam w kuchni.
Komórka, ku mojemu zdziwieniu leżała pod stolikiem kawowym. Nie wnikając jak się tam znalazła, a jedynie ciesząc że ekran pozostał cały, odblokowałam ją. Na ekranie głównym tuż obok ikonek wiadomości i połączeń, widniały malutkie cyfry 6 i 8. Przekonana że matka znowu za dużo wypiła i wypisywała do mnie jakieś głupoty, powoli wcisnęłam ikonę z kopertą.
02:22 am mama: ginny wróć do domu
02:27 am mama: nie jestem na ciebie zła
03:11 am mama: martwię się o ciebie
03:59 am mama: rano będę czekać ze śniadaniem
04:01 am mama: pamiętaj że cię kocham
Ledwo powstrzymałam śmiech widząc ostatnią wiadomość. Matka podczas każdej kłótni powtarzała że tylko ona mnie kocha i jaki ojciec był zły, bo nas zostawił, czy "jak ci się nie podoba, to przecież możesz zamieszkać z ojcem" i może wolałabym mieszkać z nim, a nie z matką, która miała zaburzenia. On przynajmniej zawsze się starał być dobrym rodzicem, ale w końcu zniknął, a ja tak właściwie nie wiedziałam czemu zostawił w moim sercu pustkę i to bez słowa wyjaśnienia.
Ostatnia wiadomość była od mojego szefa i sprawiła że mimowolnie wywróciłam oczami.
08:30am chuck z gastro: hej, gin! wiem że masz dzisiaj wolne, ale może chcesz sobie dorobić coś ekstra? przy okazji emily chciałaby zwolnić się trochę wcześnie :)