~♤♧~
♤Cristiano♤
Nie potrafiłem się już dłużej opierać.. jej zaróżowione usta mnie wzywały by pochłonąć je swoimi..
Gdy przymknąłem oczy i czekałem by nadeszła ta chwila spełnienia, wtedy poczułem jej drobne dłonie na mojej klatce piersiowej, które mnie odepchały.
Otworzyłem szeroko oczy z niedowierzania, gdy kobieta zniknęła już za drzwiami..Pośpieszynym krokiem podążyłem za nią, znikała za drzwiami swojego pokoju, gdy ja wdrapywałem się schodami na górę. Na górze wziąłem głęboki wdech i złapałem za klamkę, gdy ona ani drgnęła wściekłem się.
- Otwórz te pierdolone drzwi!
Przekręciła zamek, a następnie otworzyła drzwi i w nich stanęła.
- Po co? Żebyś znowu próbował wepchnąć mi swój obrzydliwy jęzor do gardła?
- Jeszcze tego zapragniesz - wyszeptałem..
Sucho zrobiło mi się w ustach na myśl, że byłem tak blisko od pocałowania jej.
Lekko ją odepchnąłem i wszedłem do jej pokoju. Usiadłem na łóżku i czekałem aż do mnie dołączy, lecz to się nie wydarzyło. Wolała stać na środku pokoju z założonymi rękami na piersi i wpatrywać się na mnie swym złym spojrzeniem. Próbowałem odciągnąć sobie z głowy tą scenkę co była przed chwilą, by nie wybuchnąć i normalnie z nią porozmawiać. Jeszcze będzię czas na namiętne pocałunki i długie noce. Jeszcze będzię czas aby zobaczyła jak mrok we mnie siedzi. Jaki potwór żyję wewnątrz mnie.- Chcę z Tobą porozmawiać.. - zacząłem.
- Źle zrobiłem na obiedzie, że od razu Ci nie powiedziałem..- Powiesz już? Czy dalej każesz mi czekać? - oburzając się przekręciła lekko głowę pokazując swoją gniewną postawę.
- Za nim do nas dołączysz, będę musiał Cię nauczyć pewnych rzeczy - uśmiechnąłem się łagodnie.
- Nauczę Cię samoobrony. Strzelania z broni i jeszcze kilka rzeczy, ale to wszystko w swoim czasie.- Brzmi naprawdę fajnie, ale może poprosisz kogoś z Twoich ludzi, aby mnie tego nauczyli, żebyśmy sobie w drogę nie wchodzili, wiesz że prędzej czy później się nawzajem zabijemy.
Miałem nadzieję, że to była ironia, a jeśli nie to niech nawet nie pogłębia tego tematu, bo to może tylko pogorszyć zaistniałą sytuację, dlatego zdecydowałem się zignorować te słowa.
- Jutro pojedziemy na zakupy jak już wiesz, teraz zajmij się czymś na co masz ochotę. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, to wiesz gdzie mnie szukać - zmieniłem temat.
- Myślę, że szukać Cię raczej nie będę - posłała mi ironicznego buziaka, jak wychodziłem z jej pokoju.
Ale ta kobieta na mnie działa.. nie ważne co by robiła i tak nigdy nie przestanę patrzeć na nią w taki sposób w jaki popatrzyłem na nią ten pierwszy raz.
~♤~
Wchodziłem właśnie do gabinetu, gdzie zebrałem wszystkich by omówić kilka kwesti w związku z nowym mieszkańcem tego domu. Wszyscy się już zjawili i czekali na mnie.
- Cristiano jesteś pewien, żeby wplątywać ją w nasz świat? To nie będzie dla niej za dużo? - pierwszy odezwał się Alberto - mój wspólnik i przyjaciel w jednym.
- To naprawdę silna kobieta, pokazała, że mało co ją potrafi zagiąć - oparłem się o biurko pocierając brodę.
Jestem pewien, że poradzi sobie z każdą trudnością. Jest w świecie trudnym do przyjęcia, ale z czasem spodoba jej się na tyle, że byłaby w stanie oddać za nas każdego życie, tak jak każdy tu z nas obecnych.
- Wiesz, że jeżeli tu jest musi poznać nasze tajemnice, a myślę że to zły pomysł. To jednak obca nam osoba - podsunął Harry - nasza głowa zespołu.
- Wszystko w swoim czasie. Wiem co robię, za to możecie być..
- Nie sądzę.. To obca osoba jak możemy być za nią pewni? Wiesz jak ciężko pracowaliśmy żeby nic z naszego grona nie wyszło poza te mury - wtrącił się Alfa - przedstawiciel broni.
Mój mrok wyszedł na zewnątrz. Wiem, że to nowa osoba, więc nie są w stanie od razu jej zaufać, ale jeśli ufają mi to powinni zaakceptować ten fakt i nie dopuścić się do złego słowa..
- Czy ty mi się sprzeciwiasz? Jeżeli mówię że coś jest dobre, to jest to kurwa dobre - podeszłem do Alfy i wycelowałem w niego palcem - wiecie dobrze jak was wszystkich lubię i szanuję, ale wy musicie szanować moje decyzję, nawet jeśli są błędne, bo przez wszystko przechodzimy razem i tak ma pozostać - teraz już obróciłem się wokół siebie i wycelowałem w każdego.
Wszyscy zacisnęli szczęki, ale przytaknęli głowami, tak więc nadszedł koniec rozmowy. Uprzejmie się żegnając wszyscy wyszli z mojego gabinetu. Zasiadając za biurkiem odetchnąłem przeciągle, bo nadszedł czas na dalszą pracę..
Minęło już kilka minut po dwudziestej, a Sofija dalej się nie zjawiła. Napewno potrzebuje jakiś rzeczy. Postanowiłem, że sam się do niej wybiorę. Może boi się sama wychodzić, a tymbardziej wchodzić do mojego gabinetu. Jednak bardzo się zdziwiłem, bo jej nie doceniłem, jak zobaczyłem, że drzwi od gabinetu się otwierają, a właśnie Sofija w nich stoi.Sucho zrobiło mi się w ustach jak zobaczyłem Sofiję w samym ręczniku. Jej mokre po kąpieli włosy opadały na ramiona, a jedwabista skóra była pokryta jeszcze kropelkami wody.
- Przyszłam po jakieś ubrania na noc. Nie mam co na siebie założyć - mocniej zacisnęła ręcznik na sobie.
Próbowałem zachować trzeźwość umysłu, lecz bestia we mnie krzczyczała..
- Niby nie miałaś mnie szukać a tu jednak.. - uśmiechnąłem się bestialsko.
Zrobiła wściekły wyraz twarzy, ależ była nieziemsko piękna. Nawet taka wściekła.
Wstałem od biurka i zajrzałem do mojej małej tutaj szafy. Przechowywałem tu kilka rzeczy, lecz więcej ich miałem w mojej garderobie. Sięgnąłem po moją koszulkę i spodenki, więc podałem jej to. Na jej twarzy przez chwilę pojawiło się coś pokroju zwykłego uśmiechu, ale po chwile rzekła.
- Dobrze, już więcej szukać Cie nie będę tak jak obiecałam. Dobranoc Panie Costteli - złapała za klamkę drzwi, więc jeszcze do niej zechciałem się odezwać.
- Nie mów dobranoc, bo może ja zechcę Cię dzisiaj jeszcze poszukać - stała do mnie tyłem, lecz na chwilę się zatrzymała, a następnie wyszła analizując moje ostatnie słowa.
Jak przyjdzie do mnie jeszcze raz w samym ręczniku, to jestem pewien, że nie będę umiał zapanować nad bestią szalejącą w moim umyśle.
~♤♧~
Miłego czytania!!♡
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆
CZYTASZ
Królowie Grzechu - ZAWIESZONE
Romance~Ona pozwoliła mi być sobą~ Była zakazanym dla mnie owocem, a ja nie byłem w stanie sobie jej odmówić. Nawet nie próbowałem walczyć z moim pragnieniem o posiadaniu tej pięknej rudowłosej kobiety w moim domu. Chciałem żeby była moja i oddała mi się w...