Rozdział V

141 3 3
                                        

P.O.V Imperium Rosyjskie

- Imperium! Odtwjeraj! Wiem gdzie jest RON!!!- na te słowa aż stanołem jak wryty. Nie wiem czy mu ufać, czy nie. Ale skoro wie gdzie jest RON, to muszę się dowiedzieć.

Podszedłem do drzwi, I je odtworzyłem. W drzwiach stał Prusy. Wyglądał tak jakby kilka minut wcześniej uciekał przed plutonem wojska.

IR- Prusy? Co ci jest?- Zapytałem z diwjony. Nigdy wcześniej go w takim stanie.

P- jak już wspomniałem, znalazłem RONa- powjedzał zdyszany. P- Miałem ci go spowrotem zwrócić, ale nagle za atakował mnie Szwecjia i zabrał że soboł RONa- powjedzał na jednym wydechu Niemiec. Miałem dziwne pszeczucie że prusak kłamał, ale on zawsze wprawiał mnie w taki błond.

IR- Czyli teras jest u tego zdrajcy, Szwecji?- Prusak pszytaknoł. IR- hm- IR- nie mogę do niego pójść sam- P- czemu nie?- czy on zawsze jest taki irytujący!? IR- Bo Szwecjia mógł by coś złego zrobić RON-owi, jak ja bende zajenty Norwegią- odparłem. IR- I nie chętnie się oto pytam ale . . .- P- Ale co?- zapytał zaciekawiony prusak. IR- pomożesz mi odbić RONa?- P- jasne że tak!- Kszyknoł. Coś za szybko się moim zdaniem zgodził. P- Ale jest jeden warunek- powjedzał. No tak . . . IR- jaki?- P- Bende mieć RONa do dyspozycji- powjedzał prusak.. czemu ja się tego nie spodziewałem? IR- Dobra- Musiałem się zgodzić. Nie miałem innego wyboru.

P.O.V Szwecjia

Postanowiłem odwiedzić RONa w jego pokoju. Miałem że soboł też miskę z Falakorv*. Mam nadzieje że benidzie mu smakować.

Gdy otworzyłem drzwi do jego pokoju, ujrzałem jak RON siedzi na podłodze pod ścianą. Gdy wszedłem głębiej do pokoju, RON na mnie spojrzał, I odrazu wstał.

Uśmjechnołem się na toł reakcie. Odstawiłem miskę z jedzeniem na biurku i do niego podszedłem. Przytuliłem litwina. S- Cieszę się ze jesteśmy razem- szepnołem mu do ucha. Polak się zdziwił na te słowa i na moje zachowanie.

Złapałem RONa za podbrudek, zmuszionc go by na mnie spojrzał. Gdy to zrobił, od razu połoniczyłem nasze usta w namientnym pocałunku. Litwin był zaszkoczony tym ruchem. Przybliżyłem nas do siebie, i pogłębiłem pocałunek. Zacząłem penetrować jełzykem całą jego jamę ustną.

Gdy zabrakło mi powietrza, oderwałem się od niego.

P.O.V RON

Po zkoniczenu długego i namientnego pocałunku, że strony Szwecji. Zacząłem gwałtownie łapać powietrze.

RON- Zwariowałeś!? Mogłeś mnie udusić!- Kszyknołem wkurzony. Szwecjia trochę posmutniał. S- przepraszam cię RON- powjedzał smutny i trochę zaniepokojony.

S- nie mam zamiaru w jaki kolwjek sposób cię kszywdzic- Co do!? Popatrzyłem się na niego trochę podeżliwje. Co to wogule miało znaczyć?

Nagle poczułem jak ktoś mnie podnosi. Tym kimś był Szwecjia. Poptszył się na mnie jakoś dziwnie, i moim zdaniem podejzliwie. Zacząłem czuć niepokój, w końcu nie wiem co Szwed mi chce zrobić.

Nagle Szwed kładzie mnie delikatnie na łuszku, i zawisa na demnoł.

|| Lemon ||

P.O.V Narator

Szwecjia się pochylił nad młodszym, i z łoniczył ich usta . Młodszy nie miał pojenicia jak zareagować. Nagle starszy w sunoł jełzyk w usta młodszego, i zaczyna ponownie penetrować każdy zakamarek jego jamy ustnej.

Gdy zabrakło im powietrza, starszy się oderwał od młodszego. Gdy już miał opanowany odec, zaczął odpinać pelerynę RONa, a potem dobrał mu się do jego koszulki.

PorwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz