____________________#_________________________________________#______________________
P.O.V RON
Nadal jestem wtsząśnienty tym co wydarzyło się wczoraj. No ale ja posłuszny jemu nie będę!!!
A może. . . Może mogę użyć to jako pszykrywki aby dowiedzieć się jak stont uciec?
Tak, tak mogę zrobić. A ten idiota na wet się nie połapie kiedy zdołżyłem mu namjeszacz w głowie.
Nagle słyszę jak do pokoju zbliża się jakaś osoba. Nie pewnie wstaje z łuszka, I zmieniam swojoł pożycie tak by być bliżej okna. Kturo z jakiegoś powodu tu jest, ale i nie pasuje.
Nagle do pomieszczenia wchodzi IR. Nie mam pojęcia co on chce, ale na pewno coś nie zbyt ważnego. Dobra chuji! Miałeś zgrywać posłusznego. A tu co?
IR- wcześniej wstałeś. Chyba nie dlatego że moje kroki cię obudziły?- dobra dajesz!!!
RON- Nie, skond. To nie twoja wina. Poprostu lubię popatrzeć na w schodzonc słonice- mam nadzieje że to kupił.On tylko się uśmjechnoł, I kiwnął głową pszytakujonco. Uff! A ja myślałem że trudniej mi go okłamać benidze.
P.O.V narator ;-; (a jak inaczej?)
Minęło kilka dni od porwania. A RON nadal udawał że jest posłuszny IR. I nie powiem, ale dość dobrze mu to wychodziło. No jak na kogoś który umie udawać wszystko, ale nie poszłuszenistwo.
No i tak mijały te wrenicz piękne, ale i równo menconce dni.
IR coraz bardziej wieżył że RON go słucha. A RON wiedział że zbyt długo tego nie wytszyma.
P.O.V RON
Siedałem sobie w tym jebanym pokoiku. Aż tu ni stont, ni zowąd chwiejnym krokiem wchodzi do mnie IR! Kurwa!!! On chyba jest piany!!! Chuji wie co mi ten depilacja może zrobić!
IR- Hei skarbie~ - ;-; no ja nie mogę;-;
RON - Iperjum, jesteś piany- odpowiadam. Ale on sobie nic z tego nie robi, i pszewraca mnie na łóżko tak, że ja leżę pod nim! Mały ledwo widoczny rumjeniec zawituje na mojoł twarz.IR wykozystał toł sytuację, i pozbawił mnie koszulki i resztę gurnej garderoby.
RON- C-co ty wyprawjasz!?- Kszyknołem. Nie interesuje mnie to że Kszyknołem mu to prosto w ucho. On jag by nigdy nic, pszybliża swojoł twarz do mojej aż dzieli nas zaledwie kilka centymetrów.
Wtedy biorę się w garść, I spychm go że mnie. No i pszy okazji z łuszka.
RON- Pojebało cię do reszty!? Ja z żadnym pianym ruskiem się nie prześpię! Co to, to nie!- Kszyknołem na maksa w kurwjony.
Nagle dotarło do mnie że on patrzy na mnie nie zbyt zadowolony. IR- nie jestem piany- odparł trochę zły że go oto oskarżyłem. Tak myślę.
Nagle tamten łapie mnie za nadgarstki, i pszycionga do siadu. Pszy czym pchnie mnie na ścianę za łóżkiem, i siada w taki sposób że ma jedno kolano z jednej strony moich ud, a druge z drugiej strony.
Zaczyna pomału mi chyba od biać. Bo zacząłem go przepraszać i tłumaczyć się że nie wjedżałem że jest trzeźwy.
On sobie z tego nic najwyraźniej nie robił. Bo znowu zaczął pszybliżać swojoł twarz do mojej. A gdy dzieliły nas z 10-9 centymetrów, nagle usłyszałem jak ktoś woła Iperjum. A nie długo po tym otwierają się dżwi. A przez nie wchodzi nie kto iny nisz sam Prusy.
Patrzy się na nas przez chwilę, a potem się cofa i mówi że poczeka na Iperjum na dole w salonie. Nie wieżyłem że kiedyś to powiem, ale Prusy mnie kurwa uratował.
Wykorzystałem to że Iperjum był tym rozkojazony, i spycham go poraz drugi na podłogę.
Iperjum wstaje z podłogi, i mówi że kara mnie nie minie. A potem wychodzi. Nadal chwiejnym krokiem. A jednak jest trochę piany.
Chyba muszę pszy śpieszyć z obmyślaniem jak z tont uciec. Bo kolejnego razu mogę nie dożyć.
P.O.V Prusy
Gdy tak sobie siedziałem beż celu, w salonie Iperjum. Zacząłem się zastanawiać co u niego robi RON. Z tego co wiem, oni nie zabardzo sęl nawzajem lubią.
Gdy wstałem, rozejzałem się po pokoju. Nagle zauważyłem jakiś ruch od strony dzwi. Wjenc zacząłem iść w tamtym kierunku.
IR- O . . . Ty nadal tutaj jesteś?- zapytał, jakby z dziwjony na mui widok. P(Prusy)- tak, nadal tu jestem. Przecież mówiłem ci że musimy pogadać!- powjedzałem. Nai spokojniej jak tylko mogłem. Iperjum patrzył na mnie z dziwjony przez chwilę, ale potem się trochę opamjentał.
P- to powjedżecz, dlaczego jest tutaj RON? I co wyście robili w tamtym pokoju!?- IR popatrzył się na mnie, tak jakbym mu przed chwilą powjedzał że widziałem żabę która skoczyła aż na ksełżycz.
Gdy wreszcie dotarło do niego że naprawdę chce wiedzieć. Tylko prycha, i nic mi nie odpowiada.
Chuji z niego jest czasami. Dobra, skoro Iperjum nie cze mi powiedzieć to może RON mi powie.
**Time skip u RONa**
Gdy zapukałem do dzwi, usłyszałem jak polak nerwowo pszemjeszcza się po podłodze. Co mu ten idiota robi? RON jest najodważniejszym człowiekiem jakiego znam. A jednak teras się boi jak małe dziecko.
P- Uwaga, wchodzę.- powjedzałem, przyczyn otworzyłem dzwi. To co ujrzałem było przykre. Litwin stał pod ścianą owinienty jakimś kocem.
P- RON? Co się stało?- Zapytałem nie pewnie. Nigdy go nie widziałem w takim stanie. A tak wogule czy on . . . Płakał!?
Podszedłem do niego, i go przytuliłem. Młodszy zdawał najpierw nie rozumieć dlaczego to zrobiłem. Tak szczerze to ja też nie ;-;Po chwili polak od dał pszytulasa, a Ka przytuliłem go do siebie mocniej.
P- nie płacz, już wszystko dobrze- mówiłem spokojnym i przyjaznym głosem. Powtarzałem to aż litwin się uspokoił.
P- możesz mi powiedzieć co się stało?- Zapytałem przyjaznym i czułym głosem. Polak pokiwał głową twjerdonco.
Gdy zaczął opowiada, jego głos się nie przerywanie przerywał. A gdy skończył mi o wszystkim opowiadać, nie mogłem uwierzyć że Iperjum był wstanie aż tak nisko upuść.
Przecież Ron przy nim to dziecko!!! No ja nie mogę! Kiedyś mu zajebie za toł lekko myślnosić!!RON- Prusy?- nagle odezwał się młodszy. P- tak RON- RON- znowu się z Austrią pokluciłeś?- zapytał. P- Ja . . . Ten, tego . . .- Z kond wiedział? A może się domyślił? W końcu nie jest debilem.
P- Tak. Ostatnio się często kłucimy.- odparłem, trochę nie pewnie, ale jednak.
RON- A prubowałeś się z nim jakoś dogadać?- P- szczerze... to nawet o tym nie pomyślałem- powjedzałem. Młodszy się na mnie popatrzył, a potem wybuchł śmjeczem.
I szczerze. Był to najpiękniejszy śmjech, jaki kiedykolwiek słyszałem.
____________________#_________________________________________#______________________
1023 słowa

CZYTASZ
Porwanie
De TodoNo w wielkim skrócie. RON (Rzeczpospolita obojgu narodow) zostaję porwany przez Imperium Rosyjskie. Ron próbuje od niego uciec. Ale czy mu się uda? Czy dokonica życia benidże wjelżony przez wroga? O tym do wiesz się czytajonc toł kśenge. Autorzy:...