Chapter 41.

142 9 0
                                    

Draco

W nocy Harry poszedł do swojego łóżka. Miał koszmary, ale odmówił przyjścia do mnie.

Rano wyglądał jak śmierć, więc złapałem go za ramię i zaprowadziłem do Wielkiej Sali, żeby cokolwiek zjadł. Swoją drogą, ja też potrzebuję cokolwiek zjeść, bo Pansy jest podejrzliwa.

– Draco, powiedziałem Ci, że nie jestem głodny! – krzyknął na mnie.

– Ja wiem lepiej.

– Nie!

– Harry, obaj potrzebujemy zjeść cokolwiek i Ty to wiesz.

– Tak, wiem. – spuścił głowę i westchnął.

– Więc? Możemy iść?

Przytaknął i weszliśmy do Wielkiej Sali. Usiedliśmy przy stole Slytherin'u. Granger i Weasley patrzyli na Potter'a z nienawiścią w oczach.

– Rozmawiałeś ze swoimi byłymi przyjaciółmi? – zapytałem go, gdy jadł płatki na mleku.

– Nie. – pokręcił głową – A co?

– Patrzą na Ciebie.

– I szeptają. – dodał. – I co? Oni nie rozmawiali ze mną, więc dlaczego miałbym być pierwszym, który zacznie konwersację?

– Może i masz rację.

Wróciliśmy do jedzenia płatków na mleku.

Harry

Nie siedzę z Malfoy'em na historii magii. Nadal siedzę z Ron'em.

Prawie zasypiałem, gdy usłyszałem głos rudego.

– Dlaczego, nas zostawiłeś, stary? – zapytał.

– Wy mnie zostawiliście. Mogliście wysłać mi sowę, cokolwiek, Ron. – powiedziałem chłodno.

– Mama nam zabroniła.

– I? To nie jest wymówka.

– Dlaczego teraz jesteś z Malfoy'em? – powiedział zły.

– Jest moim przyjacielem i mu ufam. Nie możesz z tym nic zrobić.

– Dlaczego jesteście przyjaciółmi, Harry? – był wściekły.

– Nie zrozumiesz. – mruknąłem.

– Bo Cię zmanipulował!?

– Nie! – krzyknąłem. – Przepraszam. – dodałem ciszej.

– Więc dlaczego!?

– Przepraszam, ale to poza Twoją głowę.

– Czy Ty uważasz, że jestem głupi!?

Tak.

– Nie.

– Więc dlaczego kłamiesz!?

– Ron, ja nie kłamię.

– Więc co!?

Westchnąłem głęboko.

– Rozumiem, że zraniłem Cię, ale wiem o nim rzeczy, których Ty ani Hermiona nie zrozumiecie i to wszystko w temacie.

W jego oczach był szok i furia.

– A teraz daj mi spać. – wymamrotałem i położyłem głowę na ławce.

Draco

Dlaczego Potter kłócił się z Weasley'em? Prawdopodobnie o mnie. Jestem problemem.

– Mogę iść do toalety? – podniosłem do góry dłoń.

– Idź. – mruknął profesor Binns.

Wstałem i wyszedłem. Harry patrzył na mnie, gdy wychodziłem.

Zablokowałem drzwi łazienki i stanąłem przed zlewem, patrząc na moje odbicie w lustrze. Umyłem twarz wodą, by pozbyć się myśli, ale to nie pomogło. Wyjąłem z kieszeni moje ostrze i dotknąłem nim nadgarstka. Poruszyłem nim w poprzek ramienia.

Powtórzyłem to około 10 razy, zanim usłyszałem, że drzwi się otwierają. Spojrzałem w tamtą stronę.

– Co robisz? – spytał Harry i spojrzał na ostrze w mojej dłoni i na moje ramię. – Kurwa.

– Co!? To moje ramię i mogę na nim robić cokolwiek robi zechcę. – syknąłem.

– Powiedziałem Ci, żebyś przestał.

Podszedł do mnie i stanął obok, nadal patrząc na moje ramię.

– I? – spytałem.

– I przestań.

– Harry, nie rozumiesz...

– Nie rozumiem czego!?

– Ja tego potrzebuję!

– Nadal?

– Tak. Nie oszukuj mnie, Ty też chcesz to zrobić.

– Masz rację. – spojrzał na swoje stopy.

– Chcesz to zrobić? – zaoferowałem mu moje ostrze.

Wziął je. Podwinął rękaw i zrobił 5 linii.

– Nie mogę. Jestem na to zbyt zmęczony. – powiedział.

– W porządku.

Oddał mi ostrze.

– Myślę, że powinniśmy już iść. Wiem, że Binns się nie przejmuje, ale Ron będzie zły na mnie. – powiedział.

Przytaknąłem. Umyliśmy nasze pokryte krwią nadgarstki i opuściliśmy łazienkę, kierując się z powrotem do klasy.

𝐔𝐧𝐫𝐞𝐯𝐞𝐚𝐥𝐞𝐝 𝐒𝐞𝐜𝐫𝐞𝐭𝐬 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz