1- gorzka prawda i słońce

50 5 2
                                    

-czy...czy mimo braku mocy, mogę zostać bohaterem?- zapytałem się mojego idola All MIght'a. ten spojrzał na mnie- nie masz daru?-zapytał po czym wypuścił powietrze-nie. bez mocy nie możesz zostać bohaterem. Jeśli chcesz pomagać ludziom, zostań policjantem.-powiedział a we mnie coś pękło. on za to wstał, i pokierował się do zejścia z dachu, zostawiając mnie w oszołomieniu. gdy tylko wyszedł, upadłem na kolana i się rozpłakałem. właśnie mój idol, bohater Nr1 powiedział mi że nie mogę stać się kimś kim od zawsze marzyłem się stać. bohaterem. zapłakany podeszłem do krawędzi budynku na którym byłem i usiadłem na krawędzi tak, że nogi zwisały mi z budynku. siedziałem tak nie wiem po co. nie bałem się że spadnę. w sumie... w tym momencie nic nie czułem. nawet przez głowę przemknęła mi myśl, żeby skoczyć. ale szybko ją odrzuciłem. czemu? nie wiem. chciałem też wracać do domu, ale nie wstałem. czemu? nie wiem. po prostu tam siedziałem. siedziałem i czekałem. na co? nie wiem. po prostu czekałem. nadchodził wieczór. słońce właśnie zachodziło. siedziałem tak, i patrzyłem na nie. tak, jakby zaraz tam miało pojawić się coś, co pomorze mi się zebrać do kupy.- też zgubiłeś nadzieję?- zapytał głos za mną. podskoczyłem lekko i się odwróciłem. moim ukazał się chłopiec na oko w moim wieku. miał różowe włosy, czerwoną czapkę i bluzę, zielony podkoszulek i niebieskie krótkie spodenki.

uśmiechnął się do mnie i podszedł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

uśmiechnął się do mnie i podszedł.-mogę?- zapytał pokazując miejsce obok. skinieniem głowy pokazałem że tak. gdy już usiał, zaczął patrzyć się na zachód słońca.- to gdzieś tam jest...- powiedział. a ja popatrzyłem na niego ze zdziwieniem. gdy on to zobaczył zaśmiał się i powiedział.- nie wiesz o co mi chodzi co nie?- pokiwałem twierdząco głową.- chodzi o ukryty świat. miejsce do którego ludzie nie mają wstępu. świat inny od tego.- powiedział ja patrzyłem na niego chwilę po czym wróciłem do oglądania końcówki już zachodu słońca.- wiesz... nie wiem czy ten świat istnieje. ale zawsze jest nadzieja. to dzięki niej osiągamy to, co inni nie są w stanie.- chłopiec lekko się zaśmiał i też wrócił do oglądania.-fakt. ludzie pozbawieni nadziei nigdy nigdzie nie dojdą. bez nadziei nigdy nic nie zdziałamy...- słońce już zaszło. za to chłopiec wstał i wyciągnął do mnie rękę.- jestem Kami.- powiedział z uśmiechem. nie wiem czemu, ale uśmiechnąłem się do niego i podałem mu rękę- Izuku. Izuku Midorya.- powiedziałem z uśmiechem stojąc już na równi z Kami'm.- muszę już wracać. spotkamy się jeszcze?- zapytał z uśmiechem.- oczywiście.- powiedziałem odwzajemniając gest. razem zeszliśmy za dół rozmawiając o głupotach. potem poszliśmy w swoje strony.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 następnego dnia w szkole na pierwszej leki nauczyciel poinformował nas że dołączy do nas nowy uczeń. byłem zdziwiony ponieważ dołączył dość późno.- proszę,wejdź.- powiedział nauczyciel, a do sali wszedł nie kto inny jak Kami! -miło mi was poznać.Jestem Kami. liczę że się zakolegujemy.- powiedział z uśmiechem.- a jaki masz dar?!- zapytał ktoś z klasy. o nie... nie wiem czemu,ale wiedziałem że to się źle skończy. Kami popatrzył zdziwiony na dziewczynę która zadała pytanie.- nie mam. a czy to ma znaczenie?- zapytał jakby nigdy nic. o nie... przecież oni zniszczą mu życie... zaczęły się szmery. ale Kami się tym nie przejmował. po prostu usiadł na swoje miejsce i zajął się lekcją. na przerwie podszedł do mnie.- hej.- - o. hej...- Kami zrobił zdziwioną minę- co się stało?- - czemu powiedziałeś im że nie masz daru?- - bo pytali. a nie ma się co wstydzić. jest coraz mniej osób nieobdarzonych. tym bardziej czuję się wyjątkowy.- powiedział patrząc w okno. potem skierował wzrok na mnie.- ty nie?- to pytanie mnie zdziwiło. nigdy nie patrzyłem na to w taki sposób...  już chciałem odpowiedzieć, ale zobaczyłem że kieruje się z naszą stronę Kachtan. przestraszyłem się.- no proszę. trafił swój na swego.- powiedział z kpiną mój przyjaciel z dzieciństwa. Kami się obrócił i spojrzał w oczy Kachan'a po czym uśmiechną się i wyciągnął do niego rękę- miło mi poznać. Już się przestawiałem, ale zrobię to jeszcze raz. jestem Kami.- widać że Kachan się wkurzył. odtrącił jego rękę-ty naprawdę myślisz że zakolegowałbym się z taką nie magiczną pomyłką jak ty?!- mina Kami'ego od razu się zmieniła.- nie musisz być taki chamski. - powiedział bez emocji. nagle zobaczyłem że Kachan dziwnie się na mnie patrzy.- deku. rusz tyłek i choć.- powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. przyznam, bałem się. ale nie umiałem się  mu sprzeciwić. więc po prostu wstałem. ale zanim się w pełni podniosłem, zatrzymała mnie ręka Kamie'go na  ramieniu. obrócił się do mnie z uśmiechem- Izuki. nie zapomniałeś że obiecałeś mnie oprowadzić?- zapytał mrugając porozumiewawczo. rozumiałem co chciał zrobić.-A! na śmierć zapomniałem. idziemy?- - pewnie.-po tym udaliśmy się na korytarz zostawiając za sobą wkurzonego Kachan'a.  - dziękuje. i... przepraszam za niego.- powiedziałem. Kami tylko się zaśmiał.- nic się nie stało. i nie ma za co. w końcu się przyjaźnimy. co nie?- na te słowa promiennie się uśmiechnąłem- tak!-

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

po lekcjach wraz z Kami'm poszliśmy do parku. przyznam, byłem szczęśliwy że w końcu znalazłem przyjaciela. chodziliśmy po parku rozmawiając o wszystkim i o niczym. nawet się nie zorientowałem kiedy zrobiło się późno.- Izuku. chcę ci coś pokazać.- powiedział do mnie powarzonym tonem Kami.- jasne. o co chodzi?- on nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. trochę się przestraszyłem że chce mi coś zrobić. ale gdy doszliśmy, stanąłem jak wryty. na środku małej łączki była gigantyczna dziura.- co to jest...?- zapytałem przerażony.- nie wiem. ale nikt tego jeszcze nie zauważył. przyprowadziłem się tu, by powiedzieć ci że mam zamiar zobaczyć co jest na dole. nie mówię że masz ze mną iść. ale...-  widać było że to nie bezpieczne- Kami. to niebezpieczne.- powiedziałem. on już miał coś powiedzieć, ale mu przerwałem- dlatego nie puszczę cię tam samego.- powiedziałem.







--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

siema! to 1 rozdział z serii ,,Mha- ukryty świat'' liczę że przypadnie wam do gustu! czekam cierpliwie na komentarze i gwiazdki!

\__/  koszyczek na pytania, osobiste oceny, i jak się pojawią(a na bank będą) błędy

do zobaczenia w następnym rozdziale! Watashitachi no mahō o negatte

Mha- ukryty światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz