- dlatego nie puszczę cię tam samego.- powiedziałem. Kami'ego chyba trochę zatkało. ale po chwili się ogarnął i powiedział.- okej. po pierwsze potrzebujemy planu...- - hm... nie wiadomo co się tam kryje i co spowodowało tę dziurę...- - to że nie mamy mocy nie ułatwia sprawy... najlepiej będzie się przygotować i wsiąść rzeczy typu latarka lina coś do obrony jedzenia i picia...- - nie możemy zapomnieć też o odpowiednim stroju.- - tak... coś jeszcze?- - chyba nie...- - w takim razie, spotkajmy się tu jutro wieczorem!- - jasne!- po ustaleniu czego potrzebujemy, oboje pokierowaliśmy się do domu. gdy weszłem do domu zastałem moją mamę z kolacją.- Izuku! tu jesteś! martwiłam się o ciebie! gdzie ty byłeś?!- widać że ją bardzo zmartwiłem.- przepraszam mamo... byłem z kolegą i się zagadaliśmy... przepraszam.- powiedziałem ze skuchą.- eh... nic się nie stało. cieszę się że znalazłeś kolegę.- powiedziała i posłała mi ciepły uśmiech. potem zjedliśmy kolację, a ja poszedłem do łazienki się wykąpać. gdy już byłem w piżamie w łóżku, zrobiłem listę, co mam a co nie. dziś nie było o dziwo zadań domowych, więc mogłem wyspać się na jutro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kami
wszedłem do mieszkania cicho. tak aby przypadkiem nie obudzić rodziców. ale na moje nie szczęście, nie spali.- gdzie się szlajałeś?- zapytał o dziwo chyba pierwszy raz mój 'ojciec'. - byłem z kolegą...- powiedziałem prawie nie słyszalnie.- ta. jak taka nie magiczna pomyłka mogła się z kimś zaprzyjaźnić?- zapytał z pogardą. nie odpowiedziałem. zciągnąłem buty i pokierowałem się do pokoju.- a ty dokąd?!- krzyknął.- do spania... jutro mam szkołę...- powiedziałem prawie nie słyszalnie. ale jednak na tyle głośno że to usłyszał.- pyskujesz?!- - kochanie... wiesz że szkoła jest ważna... sam to powtarzasz...- powiedziała mama. a ON się uspokoił.- masz rację kochanie.- powiedział i skierował wzrok na mnie.- a ty co tu jeszcze robisz?!- przestraszyłem się i pobiegłem się zamknąć w pokoju. przebrałem się w piżamę i zrobiłem listę czego potrzebuję. potem poszedłem spać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
następnego dnia idąc do szkoły, trafiłem na Izuku. chyba szczęśliwszy być nie mogłem! od razu do niego podbiegłem- hej!- krzyknąłem. na to ten odwrócił się spanikowany. ale gdy zobaczył że to ja, uspokoił się.- hej Kami.- powiedział gdy do niego podeszłem.- gotowy na wieczór?- zapytałem rozpromieniony. - a wiesz że tak. muszę jeszcze kupić parę rzeczy.- powiedział ze śmiechem.- ja też.- odpowiedziałem. nie wiem czemu, ale mimo że znamy się dopiero trzeci dzień, czuję się przy nim szczęśliwy.- to może pójdziemy po szkole do galerii?- spojrzałem na niego prze szczęśliwy- tak!- odpowiedziałem bez namysłu. gdy dotarliśmy pod szkołę, zobaczyłem Katsuki'ego Bakugo. był sam. ale gdy zobaczył że idę z Izuki'm, zrzedła mu mina. i dobrze. złapałem Izuku za ramię i pociągnąłem go ze sobą nie przerywając przyjemnej rozmowy. gdy go mijaliśmy, Izuku nawet go nie zauważył, przez co blondyn jeszcze bardziej się wkurzył. spojrzałem na niego z uśmiechem i pociągnąłem Izuku do klasy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Katsuki
czekałem pod szkołą na tego nerda.chciałem mu dogadać za to, że mnie wczoraj ignorował. ale niestety szedł z tym różowo włosym idiotą. przestałem się uśmiechać, a ten dziwoląg widząc to, zaczął go ciągnąć za sobą do szkoły. gdy mnie mijali, Deku nawet mnie nie zauważył! za to ten dziwak posłał mi dziwy uśmiech... nie wiem czemu, ale czuję że ma złe zamiary jeśli chodzi o Krzaka...
CZYTASZ
Mha- ukryty świat
FanfictionIzuku nie miał może kolorowego życia. ale nie było ono całkowicie czarne. w pewnym momencie swojego życia poznaje dwójkę osób, którzy też nie mają łatwo. od razu się zaprzyjaźniają. ich życie nabiera kolorów. ale pewien incydent zniszczył ostatnią r...