ೋ👻┆3️⃣┆👻ೋ

43 1 3
                                    

👋 Witam ponownie podróżnicy z Wattpad którzy zabłąkali się aż pod tą książkę która w czasie pisania tego rozdziału ma 103 wyświetlenia i 11 gwiazdek 👋

Dziś rozdział też postaram się aby był w chuj długi

To będzie meeega uwuśny rozdział. Taki fluffy czy chuj wie jak to sie nazywało. Tak wogóle to jeden z ostatnich rozdziałów w których jest spokojnie. W najbliższym czasie będą to jeszcze tylko rozdziały 4 i 5. Mam to w rozpisce rozdziałów.

Pov chyba pamiętacie co? Jak nie to przypomne w razie czego

ೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋ
Na czym zakończyliśmy poprzedni rozdział:

,,- Dobra to wchodzimy? Chyba się zamyśliłeś? - te pytanie lazurowooki skierował w stronę szatyna po paru minutach stania w miejscu, przed drzwiami mieszkania Osamu Dazaia.

- Tak - Dazai otworzył drzwi, wchodząc do środka i tym samym wnosząc niższego"

Pov: Narrator

- Która godzina? - spytał Nakahara patrząc na wyższego od siebie mężczyznę.

- Będzie gdzieś około siedemnastej - spojrzał na zegarek znajdujący się w kuchni - Ta, siedemnasta.

- Mori kazał mi być u niego w biurze o osiemnastej zdać raporty... - powiedziałem cicho.

- Nie pozwolę ci iść w takim stanie Chibi

- Nawet nie chce ci niego iść... - westchnął.

- Więc zostań tu - Detektyw położyłem go na łóżku w swoim pokoju - Co chcesz do przebrania. Twoje ubranie jest delikatnie mówiąc zakrawaione.

- W sumie to mógłbyś mi coś dać - odpowiedział z obojętnością na twarzy (TOTALNA INNA EMOCJA NIŻ W ORGINALE KTO Z DISCORDA TO ZAUWAŻYŁ?! Pewnie nikt... Nikt nie zwraca uwagi na takie szczegóły :D)

Dazai potrzedł do szafy i zaczął w niej grzebać w celu znalezienia czegoś.
Grzebał w niej chyba z kilka minut. Przecież nie dał by Nakaharze czegoś w czym chodzi aktualnie, nie o to chodzi że nie chciałby mu tego dać. Byłoby to poprostu dla niego za duże. Wyciągnął on z szafy coś starego, albo raczej ładnej mówiąc, coś za małego dla siebie. Jednak jak dobrze wiedział, i tak była ona zapewne za duża dla niego. Zagłębił się także bardziej w poszukiwaniu jakiś mniejszych spodek, bo spodnie i tak czy siak były by za duże dla niższego, a z większą bluzką by jakoś przeżył. Wyszło na to że na łóżku wylądowała czerwona podkoszulka z logo jakiejś popularnej marki i szare spodenki. Przez chwilę wpatrywali się w siebie w ciszy. Nie była to dość długa cisza ponieważ przerwał ją zirytowany głos lazurowookiego. Widać kontakt wzrokowy z tymi czekoladowymi tęczówkami mu nie odpowiadał. A może nie chodziło o to? Tak, zapewne nie chodziło o to. Nakahara od zawsze lubił się wpatrywać w oczy swojego partnera, gdy był jeszcze w Mafii.
- Przecież wiesz że się przy tobie nie przebiorę - Dazai nie był zadowolony z obrotu sprawy (to były słowa Chuu, tak dla niekumatych) Uwielbiał wpatrywać się w swojego byłego partnera, a szczególnie w to jedno miejsce zwane oczami. Można by żec że toną w tym lazurowym oceanie.

- Jakbym cię bez ubrań nie widział - odpowiedział wychodząc - Tylko nie za długo.

Rudzielec śledził jego poczynania spojrzeniem, aż do czasu kiedy drzwi się nie zamknęły. Sięgnął wtedy po ubrania dane mu przez szatyna. (zapamiętajcie dzieci:
- Brunet, czarne włosy
- Szatyn, brąz włosy
To wcale nie tak że dowiedziałam się tego podczas pisania tego rp)
Jak się okazało, podkoszulka oczywiście była dla niego za duża co w sumie nikogo - a tym bardziej jego samego - by nie ździwiło.

Zacząć od Nowa || SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz