ೋ💅┆1️⃣┆💅ೋ

102 6 12
                                    

Masz swojego zajebistego arta moja wspólniczko która jednego dnia do mnie zarywa a drugiego mnie wyzywa
(Art nie jej, znalazła go i se przywłaszczyła)

ೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋ

Nakahara Chuuya właśnie znajdował się pod biurem Agencji Detektywistycznej ukrywając się aby pozostać niezauważalnym dla osób znajdujących się w środku budynku. Ale jak do tego doszło?

Poniedziałek 17.30 (dzień wcześniej)

- Chuuya mam dla ciebie nową misje - powiedział szef patrząc prosto w twarz rudowłosego.
Nakahara nie odezwał się nawet słowem czekając na to jaką kolejną misje przydzieli mu jego szef.
- Twoją nową misją będzie - zaczął - śledzenie Dazaia Osamu.
Gdy Chuuya usłyszał te słowa był bardzo szczęśliwy czego starał się nie okazywać, jednak gdy zrozumiał do jakich celów miało być owe śledztwo od razu jego wyraz twarzy zmienił się na bardziej poważny. W jakiej innej sprawie Dazai byłby śledzony niż jego zabójstwo? To chyba jasne. Wstał z krzesła na którym siedział, pożegnał się ze swoim szefem i wyszedł. Tego w biurze Moriego nie było blondwłosej dziewczynki o imieniu Elise co trochę zdziwiło niskiego (musiałam okej? Nie no sama mam 154cm ;-;) jednak postanowił to przemilczeć. Poprostu tego dnia wrócił już do domu aby wypocząć dobrze na jutrzejszą misję.

(To już następny dzień)

Dość wysoki szatyn szedł właśnie niewyspany w stronę miejsca swojej pracy. Pracował on w Zbrojnej Agencji Detektywistycznej zwanej potocznie Zbrojeniówką. Dziś oczywiście nie był na czas tak jak w sumie zawsze. Gdy zagościł już w swoim biurze od razu rzucił się na kanapę ignorując przy tym krzyki jego wspólnika - Kunikidy Doppo - krzyczącego jaki to on jest bezużyteczny i że całe dnie by tylko przeleżał. Dzisiaj w biurze nie było nikogo prócz nich. Ranpo został poproszony przez policję o pomoc a reszta to nawet nie wiadomo gdzie się znajdowała. Mimo że ta cała grupa ludzi była dość dziwna, to jednak w obliczu zagrożenia stanowili drużynę której niepokonałaby nawet Portowa Mafia.

(Iii kolejny przeskok, będę was tak wkurwiać😈🤙)

Nakahara wychodził właśnie ze swojego mieszkania, wziął ze sobą tylko swój telefon (bo inne rzeczy nie potrzebne 😎🤙, ale mam dziś Esse🤙) Od razu skierował się do miejsca w którym mógłby najbardziej spodziewać się obecności Dazaia. Do samej Agencji Detektywistycznej. Oczywiście nie wchodząc tam a zakradając się aby tak o to "śledzić" swojego byłego partnera którego ostatnimi czasy dażył nie małym uczuciem którego sam nie mógł pojąć.

Tymczasem Dazai właśnie obudzony przez Tanzakiego który nie wiadomo jak pojawił się w Agencji (nie wiem może przyszedł?!) usiadł na łóżku czekając na wytłumaczenie w jakiej został obudzony.
- Masz jakąś klientkę na dole - powiedział i ruszył w przeciwną stronę niż w tę którą udawał się starszy mężczyzna.
- Dziękuję za informację Tanzaki-kun! - krzyknął jeszcze za nim udając się w stronę schodów.
Kiedy zszedł do baru dziewczyna już czekała.

- Mam nadziej, że piękna pani na mnie długo nie czekała - uśmiechnął sie w stronę kobiety - Co panią do nas sprowadza? Oraz poprosze o imie - zajął miejsce na przeciw kobiety.

- Nazywam sie Yugi Sasaki - zarumieniła sie na komplemet - Ktoś prował mojego brata. Jedyny z całej rodziny był obdażony - łzy powoli spływały po jej policzku
- Spokojnie odzyskamy twojego brata Sasaki-chan.

Mężczyzna odczuwał na sobie spojrzenie. Lata w mafji wyuczyły w nim takie zmysły. Ktoś go śledzi i już on dowiem kto to jest.

W tym czasie Nakahara stał niezauważalne za szybą budynku tak aby móc swobodnie obserwować całą akcje rozgrywająca się w pomieszczeniu. Niestety nie mógł z za szyby usłyszeć rozmowy dwójki osób znajdujących się po drugiej stronie grubej ściany.

Kobieta opisała dokładnie drugiemu mężczyźnie zaistniałą sytuację i oczywiście odmówiła podwójnego samobójstwa. Nawet Chuuya mu go odmówił kiedy byli partnerami w mafji i spytał czy nie chchiałby. Pożegnali sie, chłopak oczywiście dostał od kobiety z liścia. Już sie do tego przyzwyczaił przez to że dostawał z niego już nie raz.

Kobieta wyszła z budynku agencji a rudowłosy wciąż nie ruszał się z miejsca uważnie przyglądając się krokom Dazaia. Nakahara stracił go z oczu gdy ten ruszył po schodach na piętro. Chwilę potem wrócił on ze stertą papierów wpakowując je trochę nieostrożnie do torby a następnie wychodząc z biura Agencji. Dazai poprostu lubił opracować z domu. Gdy brązowowłosy mężczyzna odszedł już dość daleko od swojego miejsca pracy Chuuya zaczął za nim powoli podążać, wciąż będąc - lub chociaż próbując być - niezauważalnym.

Po głowie Osamu wciąż krążyła jedna myśl.
Ktoś mnie kurwa śledzi - Dazai milczał jednak w jego głowie rozgrywała się bitwa myśli, kto mógłby to być. W końcu doszedł do swojego mieszkania. Ustał przed drzwiami, postawił obok nich swoją torbę i zaczął się rozglądać. Na pierwszy żut oka nic nie żucało mu się w oczy jednak po chwili zauważył coś wystającego z pod kaptura jedynego przechodnia, przechodzącego spokojnie na jego ulicy. Rudy kosmyk. Te włosy rozpoznał by wszędzie.
Wiedziałem - pomyślał ze zwycięskim uśmiechem.

Rudowłosy nawet nie zdawał sobie sprawy z obrotu sytułacji dalej próbując nie zwracać na siebie uwagi, jednak po chwili gdy znów spojrzał w stronę drzwi mieszkania jego dawnego wspólnika (odwrócił na chwilę głowę) nie zauważył go tam.

Nagle poczół że coś mocno zaciska jego nadgarstki. Gdy odwrócił głowę zauważył Dazaia stojącego obok niego - oczywiście ściskającego jego nadgarstki.
- Jak ty...

- Chuuya. Tak coś myślałem, że to będziesz ty - powiedział wyższy trzymając mocno niższego za nadgarstki.

- Dlaczego mnie śledzisz? - spytał z podejrzliwym wzrokiem.

- A co cie to

Osamu westchnął, nie chciał się z nim bawić w te gierki. Od zawsze nosił w kieszeniach strzykawki z lekami usypiającymi.
Coś czuję że tego dnia mogą mi się one przydać - pomyślał wyciągając jedną z nich z kieszeni, i zaciskając ją na szyi rudzielca.

Rudowłosy przez chwilę zszokowany nie odzywał się przy tym chwiejąc się lekko.
- Z-zawsze je przy sobie nosisz?

- Tak, a dzisiaj się przydały - chłopak puścił nadgarstki Nakahary patrząc na chwiejącego się mężczyznę, oczy Nakahary zaczęły się powoli zamykać a on coraz bardziej chwiać - Dobranoc Chibi~

ೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋೋI tak oto zakończyłam pierwszy rozdział tego badziewia pisanego z nikim innym jak Armin_76. Miało tu być to fajne przez co Chuuya ma rozjebaną nużke ale to nie dziś ;-;
Paa
I 1013 słów

Zacząć od Nowa || SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz