//Izuku//
Minęło już kilka godzin i wszyscy mają już dość nieskończonego gadania, jęczenia Togi.
- Niech ktoś zrobi nam przysługę i nas zabije.
- Zamknij ryj Iida.- Uciszyli go pozostali, a ja zastanawiałem się jak podnieść na duchu małą.
- Szkoda, że Suika nie może spalić tej swojej klatki w tedy by mogła nas z stąd wyciągnąć.- Powiedziała Toga.
- Oj zamknij ryj!- Wydarł się Iida.
- Toga jesteś genialna!- Przekrzyczałem go.- Suika możesz roztopić swoją klatkę i nas wyciągnąć?
- Naprawdę sądzis, że ta zdrajczyni nas z stąd wyciągnie!?
- Zamknij ryj Fuyumi!
- Mówię tylko prawdę! Ona się do niczego NIENADAJE JEST TYLKO GŁUPIM, ADOPTOWANYM, NIEWDZIĘCZNYM BACHOREM!- Przywaliłem jej z całej siły w efekcie się przewróciła, zszkowana złapała za policzek, na którym na 100% pojawi się siniak, a z jej nosa poleciała stróżka krwi.
- Nigdy więcej nie waż się obrażać mojego dziecka.- Powiedziałem zimno i stanowczo.- Może i Suika jest adoptowana, ale to ja ją wychowałem jest moim oczkiem w głowie. Więc obrażając ją obrażasz cały ród Midoriya.- Nikt już się nie odezwał. Rzuciłem szybko okiem na młodą.- Iida, Todoroki dacie radę podrzucić mnie do jej klatki?
- Chyba tak. Co masz zamiar zrobić?
- Wydostaniemy się z stąd mam plan.- Wszyscy spojrzeli na mnie zaciekawieni.- Gdy tylko znajdę się na klatce Todoroki stworzy drabinę, po której wejdziecie i uciekniecie z stąd podrodze powiadomicie o wszystkim Bohaterów.
- Ale I..Izuku.
- To rozkaz!
- Tak jest!- Odpowiedzieli jednocześnie. Tak jak powiedziałem tak zrobiliśmy już nim się obejrzałem otwierałem klatkę dziewczyny.
- Dlaczego?- Otworzyłem drzwiczki.
- Ponieważ cię kocham i tak jak wcześniej mówiłem jesteś moim oczkiem w głowie i nic tego nigdy nie zmieni. Wyłaź, wiejemy z stąd.- Nasza ucieczka została przerwana klaskaniem.
- To naprawdę piękny moment pojednania.
- Czyli znowu się spotykamy All For One.
- Ja również niezmiernie się cieszę na twój widok Izuku.
- Suika rusz się i chodź tu.- Rozkazał Dabi, do którego przytula się Urasraka.
- Jesteś głupi czy upośledzony? Ona już zadecydowała, po której stronie jest.- Uśmiechnąłem się dumnie.
- Tch głupia dziewucha.
- Nie przejmuj się nią skarbie, nie jest tego warta. Po za tym za parę miesięcy będziemy mieli dziecko idealne.
- Osoba idealna nie istnieje.
- Myślisz się Midoriya.- Powiedział Dabi.
- Nie, to wy się mylicie. Nikt nie jest idealny każdy z nas ma wady i zalety, po prostu u jednych osób wady są bardziej widoczne niż u innych. U was jest widoczna przerośnięta pewność siebie, nieufność oraz chciwość, nieufności. Choć pewnie tego jest znacznie więcej.
- A skąd ty masz taką pewność?- Odezwała się Uraraka.
- Otóż widzisz All For One włada wami za pomocą strachu. Zmusza was do bycia posłusznymi pieskami na posyłki. Ciągle odwalacie brudną robotę za niego. Nawet to dziecko, które w sobie nosisz jest częścią jego popieprzonego planu przejęcia władzy nad światem. On chce byście myśleli, że to dziecko będzie idealne, ponieważ zrobicie z niego maszynę do zabijania w tedy będzie dla was dzieckiem idealnym. Lecz po latach morderczych treningów, wiecznych obelg w jego stronę oraz ciągłego oczekiwania tylko więcej. Przestanie się starać, zbuntuje się i zmieni stronę, nie będzie już mu lub jej zależeć na waszej atencji i pochwały. Będzie tylko chęć zemsty. Coś Ci to mówi, Touya?
- Z skąd ty..
- No cóż, nie ty jeden masz wszędzie szpiegów.- Rozbrzmiały odgłosy walki Zprzed budynku, a osoby z Ligii patrzały się na nie z zaskoczeniem.
- A właśnie wspominałem już, że zdążyliśmy powiadomić policję i Bohaterów?- Uśmiechnąłem się przebiegle i wbiłem sobie sztylet od Shigarakiego w udo oraz Suika mnie poparzyła przy okazji trochę się raniąc. Oczywiście wszystkie rany musiały wyglądać jak po walce. W tym momencie do pomieszczenia wpadł Kacchan z Bochaterami. Część złoczyńców zaczęła uciekać, a ci bardziej lojalni walczyć.
CZYTASZ
Nieprzewidywalni
Novela JuvenilFragment: "- Cześć nazywam się Izuku Midoriya i mam piętnaście lat, moim darem jest jego brak, ale za to mam kozackie gadżety, które sam tworzę! W każdym razie przewodzę grupą samozwańczych bohaterów znanych jako Nieprzewidywalni. Nie ja wymyślałem...