01- Nie jesteście wart [...]

283 13 5
                                    

Pięć miesięcy później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pięć miesięcy później

Włochy, Neapol, godzina dziesiąta. Poranek jak zawsze cudny, słońce zaczynało górować. Standardowo, zadzwonił budzik. [Y/n] wstawać się nie chciało, ale wyłączyła go. Chociaż była już późniejsza godzina, to wiedziała, że ma czas i czekają na nią obowiązki. Nałożyła na głowę kołdrę i poszła dalej spać. Jednak jej spokój został kolejny raz zakłócony.

-No na cholerę...- dziewczyna delikatnie się zdenerwowała. Znów zaczął dzwonić budzik. Nie mogła go wyłączyć, więc skończył na podłodze. Jednak nie udało się nadal go uciszyć, więc finalnie, niechętnie wstała z łóżka.

Wyszła na balkon, zaczerpnąć świeżego powietrza i przy tym, wyrzucić budzik. Zapach morskiej bryzy, od razu ją obudził, a delikatny zimny wiatr, zachęcił, żeby wróciła do środka, jednak zanim wróciła, wyrzuciła budzik daleko, wsią dal. Nie ma ochoty słuchać tego dźwięku, który wręcz od razu, nawołuje ból głowy. Usłyszała krzyki, dosyć blisko były, więc szybko schowała się do środka.

Gdy zamknęła drzwi balkonowe, obróciła się przy tym, zauważyła stos papierów. Na ławie czekały już na nią raporty albo różne propozycje czy też zamówienia. Nie często zajmowała się taką robotą, jednak jej asystentka wzięła urlop, na dwa tygodnie, udręka z tym będzie, jednak za trzy dni wraca, więc znów kobieta będzie mogła, powrócić do swojej rutyny. Zostawiła [Y/n] całkowicie samą, a szykuje się pokaz mody, gdzie jeszcze musi zrobić parę projektów. Nie może być to byle co, ostatnie prace są najważniejsze, by zrobić na kimś wrażenie.

Styl projektów dziewczyny, nie jest bezsensowną składanką i nie użytkiem, byle by pokazać swoje pomysły i umiejętności szycia. [Y/n] zależy na tym by kreacje, były użytkowe i zapierające wdech, z klasą, wyrazem i elegancją. Czasem zrobi coś co, odbiega od motywu przewodniego, jednak monotonia jest irytująca i nudna, więc zawsze trzeba zrobić coś nowego i odświeżyć pokazy.

Ubrała na piżamę, oversize bluzę, która była do jej kolana. Jest u siebie w domu, więc nie będzie chodzić po domu w szpilkach i jakiejś sukience. Tym bardziej, że jest ranek, nie lubi ich, ale najbardziej ceni, jest to najważniejsza pora dnia, gdzie musi zadbać o siebie. Wzięła pod rękę dokumenty i zaczęła się kierować do kuchni, obijając się o stojące kartony.

Nie ma zamiaru pracować na pusty żołądek, a tym bardziej bez kawy. Śniadanie już na nią czekało, jajecznica dosyć małego rozmiaru i kanapka z sałatą i serem, też nie za duża. Do tego zrobione w kwiatki rzodkiewka. Wszystko tworzyło uroczą kompozycję i wystarczającą.

-O! Dzień dobry. Już panienka wstała. Tradycyjnie zaparzyć kawę?- Zapytała gosposia, wiedziała, że odpowiedź będzie brzmiała tak, więc od razu szukała w szafce ziaren kawy, by je zmielić.

- Dzień dobry. Oczywiście, dzień bez zrobionej przez panią kawy, to nie jest dzień.- Trochę sypnęła komplementem dla gosposi.

- Ach schlebiasz mi kochanie.- Widać było, że kobieta od razu się rozweseliła.

Bonten x F!reader - "Desinger"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz