Paliła się jej praca, kochani ludzie, wspomnienia i życie. Stała i patrzyła się, jak jej dobytek płonie. Mogłaby tysiące postawić takich szwalni, jednak ta była dla niej najważniejsza. Pierwsze pieniądze na nią szły, ale nawet nie o to chodzi. Pieniądze to materia, zawsze można wyprodukować je, więc nie ma po co się o nie martwić. Widziała, że ludzie w budynku palili się żywcem. Ważne dla niej osoby. Świadoma, kto to zrobił, jednak nic tym ludziom nie uczyniła złego, zrozumiała, że to była to groźba. Nie mafii, nie jej wrogów, tylko tajna policja państwowa. Myśleć można, że nie istnieje, jednak takie myślenie to bzdura, w każdym kraju są takie służby, specjalnie zrobione dla rządu. Jednak, dlaczego młodą [y/n] wzięli na celownik? Świat jest nadal ustalony na obyczajach, wymyślonych w średniowieczu. Kobiety nadal są dyskryminowane, co utrudnia im osiągnięcie celu. Taki miał plan rząd, żeby wszystko zostało na starych zasadach, żeby ograniczyć strefę wpływów młodej projektantki, która była i tak bardzo wpływowym człowiekiem na skalę światową. Podejrzewano też [y/n] o powiązania z mafią włosko-japońską. Posiadała takie, ale starała się ich wystrzegać, bo rodziny się nie wybiera. Wszystko, co osiągnęła, to własnymi rękami i co najważniejsze, uczciwie, wszystko było widoczne jak na czarnym i białym, że nigdy nie oszukiwała. Łez było coraz więcej, można było słyszeć krzyki. Cierpiała wraz z ludźmi, którzy zostali w budynku. Odciągali ją siłą jak najdalej od pożaru. Nie posiadała nawet sił, żeby się ruszyć. Pięciuset ludzi spłonęło żywcem. Ważne osoby, nie była to rodzina, byli to jej pracownicy. Pierwsi, którzy z nią pracowali. Którzy byli z nią od początku. Ona była ważna dla nich i oni dla niej. Skończyło się na tym, że oddali dumnie za nią życie.
Czy to dziwne, że szef jest przywiązany, do swoich najważniejszych pracowników, a oni od niego?
CZYTASZ
Bonten x F!reader - "Desinger"
Fanfiction𝑩𝒐𝒏𝒕𝒆𝒏 𝒙 𝒇!𝒓𝒆𝒂𝒅𝒆𝒓 "𝕾𝖍𝖔𝖜 𝖞𝖔𝖚𝖗 𝖘𝖙𝖞𝖑𝖊 𝖆𝖘 𝖆 𝖈𝖗𝖎𝖒𝖎𝖓𝖆𝖑." 𝙼𝚢ś𝚕𝚊ł𝚊, ż𝚎 𝚓𝚎𝚜𝚝 𝚜𝚒𝚕𝚗𝚊. 𝙺ł𝚊𝚖𝚜𝚝𝚠𝚘. 𝙾𝚔ł𝚊𝚖𝚊ł𝚊 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑. 𝚉𝚗𝚒𝚜𝚣𝚌𝚣𝚢ł𝚊 𝚠𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚒𝚌𝚑. Książka mówi też o probl...