╬Rozdział 3╬

182 6 9
                                    

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym. To dziwne. Nie przypominam sobie żebym sama się czymś zatruła... No tak, Szanowny Pan Riddle. Niech tylko wrócę to ukręcę Dropsowi łeb za wepchnięcie mnie w takie maliny. 

- Wszystko w porządku kochanieńka?- Pomfrey nachyla się nade mną opatrując ranę na czole, zapewne od upadku na posadzkę. 

- Tak, tak, oczywiście. Wie Pani może kto mnie tu przyniósł?- Pytam z nadzieją, że chociaż jedna osoba z tej cholernej szkoły są mi jakąś wskazówkę.

- Oczywiście że wiem. Przyniósł cię do mnie Pan Riddle. To było dwa dni temu- Nie dowierzam słowom kobiety. Przespałam aż dwa dni? No pięknie. Im dłużej tu jestem tym dłużej wsiąkam w karty tej historii. Nie dobrze.

- Rozumiem. Już mi lepiej, wrócę do siebie- Ruszam szybko do pokoju wspólnego Ślizgonów. To oczywiste że Tom mnie otruł, tylko skoro chciał się mnie pozbyć, po kiego grzyba zaniósł mnie do skrzydła? Jasna cholera tu dzieje się więcej niż myślałam. Wparowuję do środka tak szybko, jak tylko obraz otwiera mi drogę. Natychmiast zauważam, starannie ułożoną, czarną czuprynę. Tom zerka na mnie znad książki.

- Nic ci nie jest? Bardzo dobrze - Obojętnym wzrokiem wraca do lektury. A we mnie aż kipi złość od tej jego kamiennej twarzy.

- To ty mnie otrułeś czyż nie?- Silę się na spokój mimo tego, że mam ochotę wydłubać mu oczy różdżką.

- Bardzo żałuję, że to nie moja robota. Zabrałem cię do skrzydła szpitalnego, ale niestety to nie ja cię otrułem- Zamyka książkę i podchodzi do mnie. Gratulacje, wasza wysokość wstała by z kimś porozmawiać.

- Jakie mam podstawy by ci wierzyć?- równam swoje spojrzenie z nim. Nie boję się go i niech o tym wie.

- Żadnych. Zupełnie żadnych. To jest najlepsze- Uśmiecha się niebezpiecznie. W co ja się wplątałam?

(W ciul krótkie ja wiem)

Niech cię szlag Riddle (Tom Riddle x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz