7. Ostatni Semestr

106 6 6
                                    


Po tym, jak Dipper ogłosił swoją decyzję tak wiele miało się zmienić, a wcale  nie zmieniło się tak dużo. Chłopakowi zależało by skończyć studia i mieć jakieś doświadczenie również w świecie ludzi, mimo że demon snu uważał to za głupotę.

A co do naszej pary kompletnie innych od siebie form życia-blondyn po decyzji bruneta, uczepił się go jak rzep psiego ogona, a Kill uznał że "marnuje czas na tym zjebanym świecie" i - według opinii Billa - wyruszył szukać innych zwolenników. Dipper kiedy się o tym dowiedział, spytał Billa nieco zaniepokojony czy Kill ma większe szanse od nich, na zdobycie tronu. Bill tylko mimochodem odpowiedział:
"Skoro stracił ciebie, straci również tron. To pewne, mój drogi". To uspokoiło skołatany po wszystkich tymczasowych zdarzeniach umysł Dippera.

Przez cały ostatni semestr w akademiku, Bill dbał o nastolatka, chronił przed niebezpieczeństwami dnia codziennego tj. Zaspaniem na zajęcia. Chemia między nimi była wyczuwalna na kilometr, ale raczej nikt nie zwracał na to uwagi, skoro Bill i Dipper utrzymywali kontakt tylko między sobą. Na przerwie w zaciszu nie odwiedzanych przez nikogo  korytarzy, gdzie nikt ich nie słyszał ani  nie widział. Po pierwszym pocałunku obu mężczyzn minęło około 4 miesiące a ci rozwijali swoją relacje zarówno fizycznie jak i mentalnie. Trzeba przyznać, że na początku był to po części seks bez zobowiązań, ale szybko przekształcił się w uczucie. Naprawdę głębokie uczucie. Był środek czerwca, czas przerwy obiadowej trwającej pół godziny, mimo to prawie wszyscy siedzieli na dworze w upalny dzień, często z puszką czegoś zimnego w ręce.  Mówiąc "prawie wszyscy" mam oczywiście na myśli naszego bruneta, a jak bruneta to i jego blondyna.

Dipper.pov

Siedziałem przy biurku w dormitorium odrabiając ostatni referat jaki będzie mi dane napisać. Nie był niewiadomo jak trudny, więc robiłem go szybko i sprawnie. Obok stosu rozłożonych zeszytów z których czerpałem informacje, leżał mój telefon z którego brzmiała cicha i spokojna muzyka. Urządzenie było na wyczerpaniu mimo to pracowałem dalej, mając nadzieję że nie zgaśnie puki nie skończę.

Po chwili poczułem ciepłą dłoń na moim ramieniu. Odruchowo podskoczyłem na krześle na co usłyszałem głos demona.

-Hej Sosenko, wyluzuj to tylko ja. - Postawił na biurku puszkę z zimną Colą. - Przyniosłem Ci coś do picia, może zrób sobie przerwę co?

-Nie Bill przepraszam ale nie mo-.. - urwałem w połowie wyrazu co zazwyczaj mi się nie zdarza. Blondyn masował moje barki a to dawało mi ukojenie.

-Bill.. - wydukałem cicho jego imię a on zaczął obcałowywać moją szyję i kark. Instynktownie usiadłem bokiem na krześle-czyli stroną do demona. To jednak nie polepszyło mojej sytuacji, chłopak wykorzystał to i złapał mnie w talii jednocześnie unosząc mnie z krzesła. Zaplotłem nogi wokół jego bioder kończąc piętami na kości ogonowej. Usłyszałem ciche rozpinanie rozporka jego spodni co tylko bardziej mnie nakręciło. Trzymając się na nim nogami pozbyłem się swojej koszuli i zacząłem odpinać pieprzone guziki koszuli żółtookiego. Ostatecznie zsunął ze mnie bokserki, wcześniej pozbywając się własnych. Pstryknął palcami, a wszystkie zasłony w oknach zostały zasłonięte.

-Naprawdę tego chcesz skarbie? - spytał z troską ale wiedziałem, że i tak by to zrobił. Jego podniecenie udzielało się również mi.

-Tak, błagam potrzebuje tego-odparłem chowając twarz w jego szyję.

-Najpierw chyba musisz zasłużyć, nie? - spytał wiedząc, że znam jego zasady. Na te słowa wymruczałem coś niezadowolony,  zsunąłem się z niego powoli i delikatnie, a po chwili klękając wziąłem jego członka w obie dłonie. Był twardy dlatego przejechałem językiem po całej jego długości na co blondyn cicho westchnął. Kiedy już któryś raz  "zapoznałem" się z jego przyrodzeniem zacząłem ssać, odrazu wsadzając prawie całość do buzi.
Chłopak położył obie dłonie w moich włosach i w rytm moich czynności jęczał. Nie przeszkadzało mi to, wręcz coraz bardziej dałem ponieść się chwili. Kiedy blondyn był u szczytu, usłyszałem dźwięk wyłączanego się telefonu a chwilę później poczułem ciepłą substancje wypełniającą mój przełyk. Uniosłem głowę i spojrzałem na Billa. Uśmiechał się perfidnie i wyszeptał ciche ale słyszalne "Przełknij, księżniczko". Wykonałem jego polecenie na co on wziął mnie spowrotem na ręce by rzucić na łóżko. Odwrócił mnie na brzuch na co mruknąłem niezadowolony wiedząc,że nie będę mógł drapać go w plecy.

-Skarbie.. - zaczął Bill tuż przy moim uchu. -Idziemy na pieska.. Teraz.. - wydłużył ostatnią literę tak namiętnie że poprostu musiałem mu ulec. Podniosłem się, oparłem obie ręce o materac a nogi ułożyłem kolanami do pościeli równocześnie rozstawiając je na obie strony.

-Jakiś bardzo posłuszny dziś jesteś.. - wymruczał i wszedł we mnie bez żadnego wyprzedzenia. Ja na to uczucie wygiąłem się w łuk i wydałem z siebie dźwięk zmieszany z krzykiem i jękiem.

-Obiecuje że będzie bolało tylko przez chwilę.. - dodał poruszając biodrami tak by nam obojga było przyjemnie.

-Aah Skarbie proszę wolniej!..-powiedziałem dłuższy czas później  unosząc ton głosu w ostatnim wyrazie. Blondyn jakby nie słyszał dodatkowo przyspieszył.

-Proszę!.. - dodałem pół krzykiem

-"Proszę"?

-Tak..!

-No dalej kochanie, postaraj się bardziej co? - na te słowa przyspieszył na tyle żebym po chwili  uległ.

-Błagam!.. -

-Bardzo ładnie - odpowiedział najwyraźniej usatysfakcjonowany moim błaganiem i nieco zwolnił tempa na co odetchnąłem z ulgą. Dłuższy czas później poza moimi ciągłymi jękami wreszcie doszłem do słowa.

-P-Pozwól.. mi dojść.. - ze względu na nadmiar emocji i przyjemności jaką mi daje zaczął mi się plątać język. Doprowadzał mnie do szaleństwa i co najgorsze - podobało mi się to.

-Jeszcze ci nie pozwolę skarbie - odparł też już nieco zmęczony demon. Na te słowa zacząłem poruszać niecierpliwie biodrami żeby spełnić jego prośbę. Po kilku chwilach, usłyszałem przy uchu ciche "Dojdź dla mnie Sosenko". Więcej nie trzeba było mi powtarzać. Doszłem chwilę później a Bill zaraz po mnie.

Zmęczeni opadliśmy na łóżko. Zakryłem nas kołdrą i wtuliłem się w tors blondyna. Był przyjemnie ciepły. On pocałował mnie w głowie i wyszeptał ciche "Dziękuje". Wymruczałem coś cicho, mocno zadowolony i oboje zamknęliśmy oczy. Leżeliśmy tak przez około 5 minut puki nie zorientowałem się, że przecież mam zajęcia!

Zerwałem się spod kołdry jak poparzony jednocześnie sięgając moje bokserki a zaraz po nich spodnie. W pośpiechu ubierałem części garderoby zerkając na patrzącego na mnie, zaspanego blondyna. Wyglądał cholernie seksownie zakryty od pasa w dół kołdrą, z rozczochranymi włosami i złotymi ślepiami..Nie!Dipper musisz spierdalać na niemiecki!

Po minucie byłem już ubrany, poskładałem więc zeszyty z biurka, wepchnąłem je niedbale do torby, zapiąłem ją, rzuciłem szybkie "Kocham cie Bill!" i wybiegłem na korytarz.

"Sala 28, sala 28.."

"Jest!.."

Kiedy już miałem chwycić srebrną klamkę drzwi klasy stanął przed nimi blondyn, w samych bokserkach i rozczochranych włosach, tak jak wcześniej. Przestraszony że ktoś go zobaczy powiedziałem mu o tym, a on  parsknął śmiechem i powiedział krótkie:

-Mam to w dupie-złapał mnie w talii i namiętnie pocałował. Oddałem pocałunek ale spieszyłem się na zajęcia, więc po chwili przestaliśmy a Bill poprostu się rozpłynął, udostępniając mi drzwi do klasy. Wbiegłem oznajmiając nauczycielce przeprosiny i zająłem swoje miejsce.

"Jebany demon.."

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
1115 SŁÓW
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

ᴘsʏᴄʜᴏᴘᴀᴛʜ ᴀɴᴅ ʀᴇᴀʟɪsᴛ: ᴛᴡᴏ ᴅɪғғᴇʀᴇɴᴛ ᴡᴏʀʟᴅs ʙɪʟᴅɪᴘ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz