Stephanie
─ Stephanie! ─ o nie, zawsze mówi moje całe imię gdy jest wkurzona, a ja tego nienawidzę.
─ Tak mamo? ─ zapytałam schodząc po schodach do kuchni.
─ Ty wiesz która jest godzina??─ zapytała zdenerwowana
─ Yyy...
─ Jest za dziecięć minut ósma a ty dalej nie gotowa. Zaraz masz pierwszą lekcję, a ja nie chcę żebyś się spóźniła.
─ Jezu, no dobra zaraz pójdę.
─ O nie moja droga, dzisiaj cię odwiezie twój brat. ─ oznajmiła, przez się skrzywiłam.
Boże, dlaczego mnie każesz?
─ No dobra. ─ powiedziałam wiedząc, że choćbym chciała to jej nie przekonam. Wyszłam z domu ruszając pod samochód.
Na początek się wam przedstawię. Nazywam się Stephanie Smith, mam 19 lat i mieszkam razem z rodzicami oraz moim o rok starszym bratem Ethanem, który chodzi oczywiście do tej samej szkoły co ja. Przeprowadziłam się tutaj z Los Angeles, ponieważ w tamtej szkole dokuczali mi, śmiali się ze mnie, popychali jakbym była nic nie warta, a ja miałam już ich dość. Możecie nie wiedzieć jak to jest. Do tej pory nie wiem dlaczego to robili, ale mam dużą nadzieję, że tutaj będzie lepiej.
─ Co tam siostra?
─ Lepiej nie pytaj. ─ machnęłam dłonią prychając, po czym ruszył bez żadnego zadawania pytań, za co byłam mu bardzo wdzięczna. Wkońcu po kilku minutach dojechaliśmy pod szkołę. Wyszłam z samochodu jak z procy i ruszyłam szybko pod sale zajęć.
─ Gdzie ja mam tu... Tak właściwie to gdzie mam teraz lekcję? Ale ja jestem głupia muszę iść po plan. ─ gdy już go miałam zobaczyłam, że mam matematyke, od razu moja mina zbrzedła. No tak, moja z nienawidzona lekcja.
Po prostu super.
Ruszyłam biegiem pod salę, w której już 5 minut temu zaczęły się zajęcia. Gdy dotarłam zapukałam i otworzyłam drzwi jednym ruchem.
─ Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. ─ powiedziałam po czym moje oczy wylądowały na osobach z mojej klasy, którzy mi się przyglądają. Nagle wyrwał mnie głos nauczyciela.
─ Witamy. Ty jesteś Stephanie?
─ Tak. ─ w tej chwili na mnie wylądowała większą liczba oczu niż przed chwilą.
─ Dobrze w takim razie przedstaw się całej klasie i usiądź w ostatniej ławce z Olivią.
─ Nazywam się Stephanie, ale wolę jak mówią na mnie Steph. Mam 19 lat i przeprowadziłam się tutaj z Los Angeles razem z bratem i rodzicami. ─ odparłam po czym od razu popędziłam do ławki gdzie od razu przywitła mnie dziewczyna.
─ Cześć. ─ szepnęła mi do ucha Olivia.
─ Hej. ─ powiedziałam mniej entuzjastycznie niż ona
─ Olivia Edwards, jestem w twoim wieku i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy choć trochę. Chcę ci powiedzieć, że ze mną w tej szkole nie zginiesz.
─ Okej. ─ przytaknęłam od niechcenia i przez resztę 30 minut słuchałam co nauczyciel ma do powiedzenia, ale muszę przyznać pierwsze lekcję zawsze są nudne i to w każdej szkole.
***
Teraz była już ostatnia lekcja, więc za chwilę miał zadzwonić dzwonek. Kiedy usłyszałam tak wyczekiwany dźwięk, wstałam z krzesła i jak najszybciej ruszyłam do wyjścia. Kiedy wyszłam z budynku odetchnęłam z ulgą wypuszczając powietrze. Chciałam już dojść do samochodu brata m, przy którym miałam na niego czekać, ale nie było mi dane do niego dojść przez kogoś dłoń na nadgarstku.
CZYTASZ
A Chance Meeting
RomanceZnacie tą historię kiedy wrogowie się w sobie zakochują?? Otóż to nie będzie taka historia. Co się stanie jeśli dziewczyna w normalny dzień pójdzie do sklepu i nagle okazuję się, że zapomniała portfela i chłopak, na którego chwilę przed wpadła poż...