XX. Jesteś moją słabością

40 4 4
                                    

Stephanie

1 dzień później już czułam się coraz gorzej, czułam się słabiej, lekarz bez owijania w bawełnę powiedział mi że moje wnętrzności są powoli niszczone, cała ja...której już nie będzie za dwa dni, wszyscy są dla mnie mega dużym wsparciem a najbardziej mój chłopak który o mało na zawał nie schodzi gdy mi się coś dzieje, kiedy się tak martwi wygląda strasznie słodko. Za chwilę usłyszałam dzwonek od mojego telefonu więc natychmiast wzięłam go do ręki i odebrałam bez żadnego zastanowienia

- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę

- Już jestem ciekawa

- Dowiesz się jak mnie zabierzesz w pewne miejsce

Moje miejsce

- Okej, możesz przyjechać za pół godziny

- Do zobaczenia, kocham cię

- Ja ciebie też

Mówimy to sobie dosłownie cały czas, jakby to miał byćo przez nasze całe życie, które się kończy za dwa dni, przynajmniej moje bo on będzie żył dalej

Jestem taka ciekawa o jaką niespodziankę chodzi że zaczęłam co raz szybciej się przygotowywać, w pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi, natychmiast tam pobiegłam o mało się nie przewracając, otworzyłam i zobaczyłam że stoi przede mną Nathan

- Co ty tu robisz??- zapytałam patrząc na niego ze zdziwieniem

- Przyjechałem wcześniej bo nie mogłem się powstrzymać kiedy cię zobaczę- cmoknął mnie w czoło przechodząc przez próg

- A ja nie mogę się doczekać kiedy zobaczę niespodziankę- powiedziałam idąc do swojego pokoju na co on się uśmiechnął pod nosem i podążył za mną- Usiądź sobie gdzie chcesz a ja zacznę się malować

- Chcę usiąść na tobie- powiedział na co ja dopiero zrozumiałam sens tych słów i spaliłam buraka- Żartuje, usiądę na twoim krześle

- Długo mam tu siedzieć??- zapytał

- Pół godziny- odpowiedziałam na co on jęknął- Kochany sam chciałeś przyjechać wcześniej więc nie rób mi tu wyrzutów

- Nie robię przecież

***

- Długo jeszcze??- zapytał siedząc już na fotelu jak rozwalony miś

- Jeszcze chwilka- zrobiłam ostatnią kreskę przez co się wydarłam- JUŻ!!

- Ał, nie musisz być taka podekscytowana że się pomalowałaś

- Kobiet nie zrozumiesz

- Nigdy

- Możemy już jechać- ubrałam na siebie moją ulubioną katane i kozaki po czym wyszliśmy z domu które za chwilę zamknęłam na klucz

- Podaj lokalizację- wzięłam jego telefon do ręki chcąc go odblokować ale zobaczyłam na tapecie zdjęcie...ja na nim byłam, spojrzałam na niego jednak on tylko się uśmiechał, po chwili zrobiłam to o co poprosił wpisując ją w mapę Google- Las??

- Tak, jak dojedziemy zobaczysz- zapiełam pasy po czym patrzyłam na niego dalej myśląc o tym co zobaczyłam

Ma moje zdjęcie na tapecie

Ja jestem na jego tapecie

Uśmiechnęłam się dalej nie odwracając wzroku od jego twarzy i tak przez całą drogę, kiedy dotarliśmy wyszliśmy po czym spojrzałam w głąb lasu, dawno tu nie byłam

A Chance MeetingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz