VIII. Uczucia silniejsze, niż cokolwiek innego

67 3 17
                                    

Stephanie

Gdy spałam sobie słodko musiały obudzić mnie promienie słońca zza okna, wstałam, ubrałam na siebie mój ulubiony top, jeansy z lekkimi dziurami i biało-czarwoną bomberke, zeszłam na dół a tam siedział Ethan i gdy mnie zobaczył natychmiast się odezwał

- Widziałem co się wczoraj stało- usiadłam obok niego na krześle- Nie musisz udawać że to nic takiego

- Ethan...

- Nie Stephanie, wiem że jest coś pomiędzy wami, przede mną nic się nie ukryje. Od momentu kiedy wpadłaś na niego w sklepie on wszedł do twojej głowy jak narkotyk, cały czas o nim myślisz, siedzi tam i nie chcę wyjść...możliwe że nigdy to się nie stanie, wiem że nie chcesz tego uczucia, próbujesz nie dopuścić tego do siebie ale doskonale wiesz że to jest Silniejsze niż wszystko przed tym się nie obronisz, prędzej czy później złamie to tarcze którą się ochraniasz. Jemu zależy na tobie, powiedział to gdy szukaliśmy cię

- Czekaj co?? Czyli on też...on

- Tak, martwił się o ciebie, gdy wpadliśmy do Jacka o mało go nie zabił, wtedy powiedział że mu na tobie zależy, nawet nie musi tego udowadniać bo widać to, ja myślę że on się w tobie...- skończyłam za niego

- Zakochuje. Gdzie on jest??- zapytałam

- W domu- wstałam i podeszłam do drzwi które otworzyłam, wybiegłam z domu jak poparzona i za kilka minut byłam pod jego drzwiami, zadzwoniłam dzwonkiem i otworzył mi sam Nathan, od razu przylepiłam się do niego

- Dziękuję

- Za co??- zapytał a ja spojrzałam w jego oczy w których się rozpływam za każdym razem

- Ethan mi powiedział...o wszystkim, dlatego Dziękuję Nathan

- Nie musisz mi dziękować, ja nie robiłem to bo musiałem tylko dlatego że chciałem- powiedział a ja jeszcze bardziej miękne

- Nathan...- nie pozwala mi dokończyć

- Cii, nic nie mów. Wcześniej w krótkiej przeszłości co było nie mogę tego zmienić chociaż bardzo bym chciał, możesz mnie przez to nienawidzić, wiem to doskonale. Nie będę owijał w bawełnę, zależy mi na tobie, weszłaś do mojej głowy a raczej serca i zajmujesz w nim jakąś część, może nie masz tego samego ale wiedz o tym- powiedział a z pod moich powiek wydostają się łzy, dlaczego jego słowa mnie tak rozczulają??- Nie płacz- wytarł je i przyłożył swoją dłoń do mojego policzka, od razu uderzyło we mnie ciepło którego za nic nie chciałam przerywać, powoli jego twarz zbliżała się do mojej, co chwile patrzył na moje usta a później w oczy, widziałam co chcę zrobić, teraz czułam jego oddech na sobie, był dokładnie kilka mini metrów od jego celu, jego usta były zachęta dla moich, malinowe dokładnie takie same jak moje zbliżały się powoli, chciałam coś powiedzieć ale nie zdołałam gdyż jego usta wpiły się w moje, oddaławałam pocałunki, w pewnym momencie za rzuciłam swoje ręce za jego szyję, jego zaś powędrowały na pośladki a moje nogi wokół jego tali, pocałunki stawały się co raz bardziej namiętne, przez moją chwilową nie uwagę wdarł się swoim językiem do moich ust, walczyliśmy razem o to kto wygra ale oczywiście ja przegrałam

- My nie możemy- powiedziałam odsuwając się od jego ust

- Dlaczego??- zapytał

- Bo ty...i ja to co było kiedyś ja nie wiem czy potrafię zapomnieć, po prostu to co robił David było okropne, tyle czasu byłam ośmieszana i nikt nic z tym nie zrobił nawet nauczyciele ale później...ty Nathaniel Hell sprzeciwiłeś mu się, nie pozwoliłeś żeby mnie uderzył, mimo że przez tyle lat nic nie zrobiłeś to i tak ci dziękuję za tamten moment, nigdy o tym nie zapomnę, nigdy nie zapomnę o tobie, o naszym pierwszym spotkaniu, pierwszym pocałunku i przede wszystkim o twoich oczach- spojrzałam w ostatnią wymienioną rzecz, widziałam w nich smutek, ból ale i małe iskierki które też mam- Weszłeś do mojego życia jak narkotyk, nie chcesz wyjść z niego, wiedz że ty też masz miejsce w moim sercu i zawsze tam będzie, nigdy przenigdy nie zapomnę o tobie Nathanie Hell- powróciłam do jego ust i wcisnęłam to całą swoją miłość jakby był to ostatni raz,..chyba mogę tak to nazwać, oddawał pocałunki a mi za każdym innym było się trudniej od niego oderwać, z niechęcią to zrobiłam popatrzyłam w jego piękne czekoladowe oczy że łzami w oczach które po chwili kiedy odeszłam spod jego domu zaczęły spływać po moich policzkach

A Chance MeetingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz