Nie wiem czy sie cieszyć czy nie
-czy to zmienia fakt że nie mogę być z simonem
-nie al-
-a jakby został nim na zawsze?
-wille ty jesteśy zostaniesz królem Szwecji
-...
-widze że nie masz ochoty rozmawiać
-ide do mojego pokoju
-nie skończyłem jeszcze. Wiesz dlaczego tu jesteś?
-bo piłem alkohol?
-dokładnie. Wiesz że przez to niemal wydalono cie ze szkoły? Musisz ukończyć szkołe przed zostaniem królem
-myśle że mógłbym żucić szkołe i nim zostać
-musisz dawać dobry przykład
-na to już za późno
-Wille pomyśl o reputacji
-mam tylko myśleć o reputacji, koronie o tym wszystkim? Tylko to sie liczy? Nikogo nie obchodzi to co czuje już dawno odebrano mi jedyją osobe którą to obchodziło. Nie mogę zostawić jej w potrzebie skoro ona nie zostawiała mnie. Ide do niego i kropka
-masz zakaz zbliżania sie do niego twoja mama za to odpowiada
-Moja matka? Ale przecież..
-Wille wiem jak sie czujesz muszę wszystko ci wytłumaczyć na osobności
Po tych słowach derektorka i pielęgniarka wyszli z pokoju
-twoja matka wynajęła ludzi i wstawiła zakaz zbliżania sie
-OMAŁO GO NIE ZABIŁA
wykrzyczałem
-Wilhelm ona robi to dla twojego dobra
-A TYLKO MI SZKODZI NIECH UMIERA
-wilhelm rozmawiamy o twojej mamie
-matką to będzie trudno ją nazwać
-wilhelm nie unoś sie tak
-wy naraziliście jego życie. Nie rozumiecie że omało nie zabiliście człowieka?..
Łzy lały mi sie z oczu. Kolejna osoba.. Odchodzi
-dlaczego wszyscy sie odemnie odcinaja?... Co zrobiłem nie tak?..
Ojciec mnie objął
-potrzebuje tylko żeby ktoś ze mną porozmawiał.. Ja nie mogę..
Czułem sie jak dziecko. Chciałbym obejmować Simona lub Erika zamiast jego.
-Wille wycofam zarzut nie zbliżania sie
-co z rodzicami simona?.. Oni mówili że..
-nie wiesz do czego zdolna jest twoja matka.. Jego rodzice cie kochają jak syna
-chyba powinienem odpocząć..
-jasne idź
Wyszłem z gabinetu i udałem sie do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku i wreszcie miałem okazję pobyć sam nagle zadzwonił do mnie Leon
-Tak?
-WILHELM! Simon wyszedł z szpitala! Jest na wózku inwalidzkim ale to potrwa tylko nie cały tydzień
Serce mi waliło jak młotek
-Nawet nie wiesz jak sie ciesze! Znaczy szkoda że na wózku ale to dobrze że wszystko jest okej. Dziękuje że mi powiedziałeś.
Pożegnaliśmy sie i skończyliśmy rozmowe. Ubrałem sie i pojechałem pod mieszkanie Simona. Zapukałem
-Wilhelm? Co ty tutaj robisz?
-Jest Simon?
-tak, ale za chwile mamy gości
-mogę na chwile wejść?
W tyle wyłonił się głos simona
-Sara?! Goście przyjechali?
-ehm..
Odezwała sie sara. Pokazała mi znak żeby wejść. Wbiegłem do środka i zauwarzyłem simona w kuchni przygotowującego kawe
-Simon
Simon odwrócił sie, a ja podbiegłem i objąłem go
-przepraszam, przepraszam za wszystko. Wybacz mi
Ściskałem go
-Wille ty płaczesz?
-tęskniłem
-Wille spokojnie, nic mi nie jest
-Ciesze sie że jesteś cały
-miałbym być poćwiartkowany?
Zaśmiałem sie z płaczem
-też tęskniłem. W szpitalu jest bardzo dziwnie
Odsunąłem sie zostawiając ręce pomniędzy jego tułowiem a rękoma. Przeczesał mi włosy dłoniami i wytarł łzy
-nie opłakuj mnie przecież żyje
Uśmiechąłem sie i złaczyłem nasze usta w pocałunku po czym znów go przytuliłem
-nawet nie wiesz jak bardzo sie ciesze
że jesteś zdrowy-też sie ciesze że żyje
Po czym sara sie wtrąciła
-Rodzice z kuzynami są przed blokiem
-może zostaniesz?
-to byłoby niegrzeczne tak przychodzić bez zapowiedzi
-przecież już to zrobiłeś pozatym wszyscy tu cie lubimy no ja kocham
Zaśmieliśmy sie. Do mieszkania weszli rodzice Simona
-o Wilhelm jaka miła niespodzianka zostaniesz?
-jeśli nie przeszkadzam
Simon sie uśmiechnął
-przynajmiej nie będzie cicho tobie co chwile coś sie dzieje to nam opowiesz
Stwierdził Simme
CZYTASZ
give me one chance -YOUNG ROYALS-
Random-naprawmy ten ship- Hej! No więc wiem że pisałam już inne książki jak np związane z miraculum w 2020 ale one się nie wybijały mam nadzieje że przeczyta to przynajmiej 4 osoby 1-Wilhelm ma wypadek samochodowy, po wybudzeniu się z śpiączki z odwiedzin...