Zaśmiałem sie cicho, a Simon sie nie odzywał
-głodny?
Spytałem kierując zwrok na niego
-wiesz, straciłem apetyt
Uśmiechneliśmy sie i postanowiliśmy troche pospacerować po statku. Okazał sie bardzo ładny, był duży, no nie duży ale wystarczający. Potem usłyszeliśmy zaczynającą się wolno piosenkę "colour my world by Chicago" podałem Simmonowi dłoń
-zatańczysz
-a nie podepczesz mi stóp?
Uśmiechneliśmy sie aż sie zgodził. Położył swoją dłoń na moich plecach, ja na jego. Pozostałe ręce były zgięte a dłonie splecione i zaczeliśmy kołysać się w rytm muzyki. Po jakimś czasie zminiliśmy poze, ja miałem położone dłonie na jego plecach, za to on położył ręce na moich ramionach, jak wtedy w szatni. Pocałowaliśmy sie z uśmiechami na twarzy.
-piękny wieczór
Przyznalem
-może być jeszcze piękniejszy, idziemy sie napić?
-czy to naprawde Simon Eriksoon? Ile musisz wypić żeby stracić trzeźwość?
-nie wiem, jebać to.
Nie wierzyłem że gadam z Simonem. Podeszliśmy do stolika z drinkami i wzieliśmy po kieliszku.
-za dobro narodu
Zaśmiał sie wznosząc toast
-i za naszą miłość
Dopełniłem
-to było obrzydliwie urocze
Przyznał śmiejąc się lekko. Stukneliśmy kieliszkami i zrerowaliśmy kieliszki. Simon przeczesał mi włosy palcali
-wiesz że do twarzy ci w brązie
-dowiedziałem sie o tym gdy spotkałem ciebie
-chodzi ci o włosy czy jesteś rasistą bo mam ciemniejszy odcień skóry?
-o twoje loczki
Odstawiłem kieliszek i splątałem swoje dłonie za jego plecami opierając go o nie.
-proszę wszystkich obecnych o uwagę, zbliżamy sie do jaskinii
Powiedziała głośno nauczycielka. Naszym oczom ukazała się jaskinia, na wejściu wisiały liście płaczącej wierzby, dookoła latały świetliki a w powietrzu ulatniał się zapach świerzych kwiatów. Simon oparł swoją głowę o moje ramie i mnie objął, a ja go.
-zmęczony?
-tak, ale nie chce zasnąć
-chcesz kawy?
-a jest cukier cynamonowy?
-ale jesteś wymagający, jaką chcesz?
-żartowałem, czarną
-i kto tu jest rasistą?
-to tylko kawa
Śmieliśmy sieeeeee kirwa co mi jest wciągle sie śmieją- oj sory wracam do narracji pierwszoosobowej😳. Wziąłem dwa kubki i zaparzyłem kawe
-Wilhelm
Powiedział stojący za mną August. Odwróciłem sie.
-co chcesz
-chciałbym pogadać z Simonem
-nie sądze żeby on chciał rozmawiać z tobą
-tu chodzi o sare.
-nie obchodzi mnie to, poproś kogoś innego
-on zna ją najlepiej
-dlaczego ja z tobą gadam
-Wilhelm
-wypchaj sie
Powiedziałem i odeszłem z kawą, poszłem w strone Simona. Podałem mu kawe i usiadłem obok, oparł głowe o moje ramie.
-August do mnie zagadał
-co mówił?
-chciał z tobą pogadać o Sarze
-nie chce z nim gadać
-powiedziałem mu to
-i dobrze zrobiłeś
Popił kawe.
Śmierć? Czy małżeństwo?
CZYTASZ
give me one chance -YOUNG ROYALS-
Random-naprawmy ten ship- Hej! No więc wiem że pisałam już inne książki jak np związane z miraculum w 2020 ale one się nie wybijały mam nadzieje że przeczyta to przynajmiej 4 osoby 1-Wilhelm ma wypadek samochodowy, po wybudzeniu się z śpiączki z odwiedzin...