𝐒𝐄𝐀𝐒𝐎𝐍 𝐎𝐍𝐄
❛KIEROWNICY❜
____________________
Powieki ciemnowłosego chłopaka mozolnie się uchyliły, jednak już po chwili z powrotem się zamknęły za sprawą uporczywego światła, które drażniło jego źrenice. Westchnął głęboko, czując, jak jego głowa pęka w szwach. Zmarszczył brwi, pocierając palcami zatoki. Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, co najwidoczniej było czymś na wzór przekleństwa. Potarł powieki i znów podjął się próby otworzenia oczu. Zamrugał pospiesznie kilka razy i nieco uniósł się z miejsca. Właśnie odczuwał skutki nierozsądnego upicia się alkoholem.
Nagle poczuł, jak jego czarnowłosa towarzyszka zaczyna się wiercić. Ze spokojem w oczach spojrzał na swoją wybrankę serca. Jej falowane włosy, które jeszcze kilka godzin temu skrupulatnie ułożone, teraz były roztrzepane na wszystkie strony. Na ustach małolaty nie pozostała nawet smuga po czerwonej szmince, której ślad z kolei pojawił się na kołnierzu chłopaka. Piątka pogłaskał ukochaną po porcelanowym policzku, czując, jak jego kciuk zahacza o plaster znajdujący się na żuchwie dziewczyny.
— Coś takiego nasza śpiąca królewna raczyła w końcu wstać — usłyszał głos swojego jasnowłosego brata, który wymownie na niego patrzył, skręcając w rulonik małą gazetkę. — Jak się spało? — zakpił.— Jeszcze jedno słowo z twojego otworu gębowego, a przysięgam, że niedługo ty zaśniesz snem wiecznym... — syknął szeptem brunet, po czym ostrożnie poderwał się z materaca, delikatnie ściągając ze swojego ciała dłonie małżonki, która przytuliła się do poduszki, nie mając zamiaru odejść z ramion Morfeusza.
— Oho, ktoś tu wstał lewą nogą — prychnął, rzucając broszurę z powrotem na stolik.
Five usadowił się na krawędzi łóżka, obdarzając brata karcącym spojrzeniem. Westchnął ciężko, przeczesując kościstą dłonią swoją ciemnobrązową grzywkę. Zielonooki rozejrzał się mozolnie po pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajdowali, a następnie nieco się skrzywił na widok zapleśniałych ścian i bałaganu panującego dookoła.
CZYTASZ
𝐁𝐎𝐍𝐍𝐈𝐄 & 𝐂𝐋𝐘𝐃𝐄 the umbrella academy [1]
Fanfiction[PO POWAŻNEJ KOREKCIE] ❛ Pewien piekielnie inteligentny duet zabójców potrafił ze wszystkiego, co wpadnie mu w ręce zrobić potencjalną broń zniszczenia i zagłady. Kiedyś oboje byli jak posłuszne marionetki wykonujące rozkazy swoich przełożonych bez...