━━rozdział II

392 16 194
                                    

𝐒𝐄𝐀𝐒𝐎𝐍 𝐎𝐍𝐄

❛STRZELANINA W KAWIARNI GRIDDY'EGO❜

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❛STRZELANINA W KAWIARNI GRIDDY'EGO❜

____________________





               Cóż kłótnie były rzeczą powszechną i naturalną, szczególnie w rodzinie Hargreeves, w której to sprzeczki miały miejsce na porządku dziennym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

               Cóż kłótnie były rzeczą powszechną i naturalną, szczególnie w rodzinie Hargreeves, w której to sprzeczki miały miejsce na porządku dziennym. Z czego zrodziła się ta nienawiść i co było powodem jej dalszego rozwoju? Coś ich po prostu poróżniło... Wszyscy zmienili się przez tyle lat rozłąki. Stali się kimś, kim nigdy nie chcieli być. Było to konsekwencją tego, że zaślepiły ich własne idee i wygórowane oczekiwania względem własnej moralności.
               Po bójce na dziedzińcu w rezydencji zmarłego miliardera trwała dobijająca melancholia. Z czasem nastał ciemny wieczór. Każdy szykował się do wyjazdu z rodzinnego domu. Tylko jednej osobie, która siedziała w kuchni przy wielkim stole, widocznie nigdzie się nie spieszyło. Tej samej osobie buzia za nic nie mogła się domknąć, przez co lawina słowotoku nieustannie wylewała się z ust tego kogoś. Mowa była o niejakim Klausie Hargreevesie, który był wręcz zafascynowany wieścią o tym, że od dziś miałby mieć szwagierkę...

     — A gdzie się pobraliście? — pytał zaciekawiony szatyn, atakując falą pytań szczupłą brunetkę, która w milczeniu siedziała przy stole, co jakiś czas spoglądając na mężczyznę z zażenowaniem i pobłażliwością w oczach. Ukradkiem zerknęła na swojego partnera, który w tym czasie desperacko plądrował wszystkie szafki w kuchni w poszukiwaniu pojemnika z kawą. — Czekaj nie mów, zgadnę! — oznajmił, a następnie spojrzał w sufit i zaczął masować brodę, jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. — Hiszpania czy Jamajka? O albo Cypr! To gdzieś na Alasce, nie? — wypalił nagle, jednakże widząc nieprzekonany wyraz twarzy swojej towarzyszki, postanowił nie przerywać swojej gry. — Francja? — brnął w zaparte.

     — Dobrze Ci idzie, ale stamtąd akurat pochodzę — prychnęła, łapiąc za jedną z broszurek leżących na stole, którą zaczęła przeglądać.

     — Nie wiedziałam, że we Francji są takie piękne niewiasty — powiedziała w języku francuskim, na co niebieskooka chytrze się uśmiechnęła.

𝐁𝐎𝐍𝐍𝐈𝐄 & 𝐂𝐋𝐘𝐃𝐄                               the umbrella academy [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz