𝐒𝐄𝐀𝐒𝐎𝐍 𝐎𝐍𝐄
❛SKLEP BRACI GIMBEL❜
____________________
— Jak to jest? Znaliście się już wcześniej? — zapytał wysoki szatyn z pełną buzią.
Eden zerknęła na niego kątem oka, przeżuwając w ustach kawałek hot doga, którego kupił jej szwagier w pobliskim food tracku. Podążali tłocznymi ulicami Toronto, które od samego rana tętniło życiem. Każdy zabiegany mieszkaniec kroczył przed siebie, nie dając czasu swojemu organizmowi na chwilę odpoczynku. Wszyscy działali jak w dobrze naoliwionej maszynie, a raczej starali się na takich wyglądać. Mogło wydawać się to dość przerażające, że ludzie zachowywali się jak roboty, które zupełnie popadły w monotonny ciąg rutyny, jednak nie w tym mieście, gdzie każdy miał swój cel do wypełnienia.
Jak nie patrzeć niebieskooka Eden niegdyś też tak żyła. Jej świat kręcił się wokół pracy, raportów i niczego innego. Była oddana swoim obowiązkom do czasu, aż coś ją rozkojarzyło do tego stopnia, że zaniedbała tyrańską codzienność. Tym czymś, a raczej kimś był nie kto inny, jak sam Five Hargreeves. Gdyby ktoś powiedział jej kiedyś, że przyjdzie czas, gdzie będzie plątała się po mieście, jedząc fast foody z bratem swojego sześćdziesięcioletniego małżonka, najprawdopodobniej wyśmiałaby tę osobę. Jednak, jak się okazało, jej los potoczył się inaczej, niż tego oczekiwała.— Pracowaliśmy razem — urwała krótko, wzruszając ramionami. — Był moim partnerem i jakoś tak wyszło — dodała obojętnie.
— Rozumiem, czyli mówisz, że to był biurowy romans, tak? — poruszył dwuznacznie brwiami, szturchając zirytowaną brunetkę ramieniem.
— Nie wiem, czy można to tak nazwać — mruknęła pod nosem z wyraźnie słyszalnym przekąsem w głosie.
— To znaczy? — zapytał, marszcząc brwi, na co jego towarzyszka ciężko westchnęła.
— Nie lubię o tym rozmawiać — przyznała, biorąc gryza swojej niezdrowej przekąski.
— Rozumiem, Misiaku, absolutnie nie musisz się mi spowiadać — uniósł dłonie w geście obronnym, po czym położył swoją kościstą dłoń na szczupłym barku czarnowłosej nastolatki, która pytająco na niego spojrzała. — Ale jeśli tylko tego pragniesz, twój ulubiony i ogólnie zajebisty szwagier zawsze cię wysłucha i podzieli się dobrą radą — puścił jej oczko, przez co małolata uśmiechnęła się szeroko.
CZYTASZ
𝐁𝐎𝐍𝐍𝐈𝐄 & 𝐂𝐋𝐘𝐃𝐄 the umbrella academy [1]
Fanfic[PO POWAŻNEJ KOREKCIE] ❛ Pewien piekielnie inteligentny duet zabójców potrafił ze wszystkiego, co wpadnie mu w ręce zrobić potencjalną broń zniszczenia i zagłady. Kiedyś oboje byli jak posłuszne marionetki wykonujące rozkazy swoich przełożonych bez...