One move

6 0 0
                                    


Dochodziła dwudziesta trzecia a Negan dalej nie wrócił do pokoju.
Po tym jak wyszedł postanowiłam jedynie coś zjeść a resztę czasu spędziłam nad książką. W końcu, postanowiłam, że nie będę dłużej na niego czekać i zaczęłam szykować się do spania.

Schowałam nożyczki pod kanapą, tak aby nikt ich nie znalazł i wyjęłam koc i poduszkę, którą następnie położyłam na kanapie. Przebrałam się w piżamę i umyłam zęby.

Zostawiłam jeszcze zapaloną lampkę przy łóżku bruneta w razie czego i położyłam się gotowa do spania.

Już myślałam, że wszystko na nic, jednak nagle usłyszałam szmery za drzwiami, które po sekundzie lekko się otworzyły. Negan wszedł po cichu do pokoju i odłożył kij pod ścianą. Czułam jak patrzy na mnie
i się nie myliłam bo podszedł bliżej kanapy i przyłożył dłoń do mojego rozgrzanego od gorączki czoła. Wpatrywał się we mnie jeszcze przez chwilę a następnie poczułam jak podnosi mnie do góry i idzie ze mną w stronę łóżka. Położył mnie delikatnie na materacu i okrył kołdrą.

Nie miałam pojęcia czemu się tak zachował. Myślałam że dalej jest na mnie zdenerwowany.

Kiedy już myślałam, że odszedł nagle poczułam jak pod jego ciężarem łóżko się ugina a on kładzie się obok mnie. Zdziwiona postanowiłam się nie ruszać i dalej udawać że śpię.

Czułam jak moje serce bije tysiąc razy szybciej, gdy mężczyzna przysunął się na tyle blisko, że mogłam czuć jego zapach perfum wymieszanych z wonią alkoholu.
Po moim ciele przeszedł dreszcz, gdy nachylił się do mojego ucha.

- Przepraszam - wyszeptał cicho i opuszkami palców przejechał po mojej ranie, która zaczynała się goić.
Narzucił na mnie swoje ramię i nagle zrobiło mi się cholernie gorąco, gdy poczułam jak wdycha zapach moich włosów a żołądek skręcił mi się pod wpływem jego bliskości.

Nie wiem dlaczego czułam przy nim to dziwne uczucie. W każdym bądź razie nie było to nic dobrego. Dalej był on złym człowiekiem i wiedziałam że muszę mieć tę myśl cały czas z tyłu głowy.

Minęła godzina. Byłam w stu procentach pewna, że Negan już zasnął. Delikatnie odepchnęłam jego ramię i wstałam z łóżka.
Jak najciszej ruszyłam w stronę kanapy. Schyliłam się i ręką zaczęłam szukać nożyczek. Przez chwilę miałam w głowie myśl, że je znalazł jednak, gdy moja ręka powędrowała dalej zdołałam je odnaleźć.

Wstałam z kolan i ruszyłam w stronę łóżka. Czułam jak mój oddech przyspiesza, gdy znajdowałam się coraz bliżej. Mężczyzna dalej spał. Jego roztargane włosy opadały mu na twarz a klatka piersiowa delikatnie podnosiła się z każdym wydechem. Nie wygladał teraz jak władca Zbawców, porównałabym go do bezbronnego dziecka mimo to wiedziałam, że muszę to zrobić. Nie mam wyjścia.

Jeden ruch i będzie po wszystkim- powtarzałam w myślach.

Chwyciłam dwoma rękoma za nożyczki, co nie było łatwe bo obie dłonie trzęsły mi się nie miłosiernie. Wzięłam głęboki wdech, pojedyńcza łza spływała po moim policzku i już miałam zamachnąć się i wbić ostrza w jego klatkę piersiową lecz coś w środku mnie nie potrafiło tego zrobić. Tak jakby moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa mimo, że umysł wiedział, że to jedyna opcja, jeśli chcę uratować siebie i moich bliskich.

- Nie mogę - wyszeptałam bezsilna.

Nie wiedziałam co się dzieje. Odebranie czyjegoś życia a szczególie wroga nigdy nie było łatwe ale zawsze zachowywałam zimną krew i robiłam to co do mnie należało ale teraz było inaczej. Nie potrafiłam nawet utrzymać nożyc a co dopiero wbić je w klatkę bruneta.

Zrezygnowana odeszłam od łóżka i odłożyłam nożyczki pod kanapę. Następnie znów ułożyłam się obok mężczyzny i owinęłam się kołdrą. Nie miałam teraz kompletnie pojęcia o tym jak zdołam uciec. Liczyłam, że w kolejnych dniach nadaży się okazja, którą uda mi się wykorzystać.

****

Gdy nastał ranek otworzyłam zmęczone powieki a moja ręka powędrowała na pościel za mną. Nic dziwnego, że nie zastałam tam bruneta, jednak po sekundzie usłyszałam odgłos rozbijającego się szkła, przez co popatrzyłam w stronę kuchni, gdzie o dziwo znajdował się Negan.

- Kurwa nie chciałem cię obudzić, przepraszam - spojrzał na mnie łagodnie i zaczął sprzątać odłamki szkła.

- Pomogę ci - odparłam i ruszyłam w jego stronę. Zaczęłam powoli zbierać odłamki i wrzucać je do śmietnika a przy tym cały czas towarzyszył mi palący wzrok bruneta. Kiedy skończyłam, ten popatrzył na mnie podejrzliwie.

- Już się na mnie nie gniewasz ? - zapytał a ja od razu przypomniałam sobie zdarzenie z wczoraj. I fakt nie gniewałam się już na niego mimo to dalej wspomnienia budziły we mnie złe emocje.

- Nie - mruknęłam a on uśmiechnął się szeroko.

- Idź się przebrać a ja skończę śniadanie - odpowiedział a ja ruszyłam od razu do łazienki. Ubrałam na siebie wczorajsze spodnie i bluzę a włosy rozczesałam i pozostawiłam rozpuszczone.
Delikatnie zdjęłam opatrunek a po wczorajszej ranie został jedynie mały strup.

Gdy wyszłam przy stole czekał już na mnie Negan, który nakładał śniadanie na mój talerz.

- Mam nadzieję, że będzie ci smakować - odparł i podstawił mi pod nos świeżą jajecznicę, która pachniała naprawdę dobrze.

- Dziękuję - wyszeptałam i oboje w ciszy zaczęliśmy jeść posiłek. Gdy nic już nie zostało na moim talerzu chciałam wstać i odnieść naczynie ale jego głos mnie zatrzymał.

- Wiesz co... - zaczął - Jadę dzisiaj z moimi ludźmi na wypad do centrum handlowego, a wiem, że nie wzięłaś za dużo swoich rzeczy tutaj, więc jak chcesz to możesz pojechać z nami - powiedział a ja po chwili namysłu się zgodziłam.

Naprawdę nie lubiłam tego miejsca, więc była to dobra okazja, aby choć na chwilę się stąd uwolnić.

Pov: Negan

20 minut wcześniej:

Ciche pukanie do drzwi sprawiło, że oderwałem wzrok od śpiącej dziewczyny i schodząc z łóżka ruszyłem otworzyć drzwi.

- Dwight? - zdziwiłem się, gdy o tej porze zastałem blondyna pod drzwiami.

- Szefie mamy problem - wyszeptał i oboje wyszliśmy na korytarz.

- O co chodzi ? - zapytałem podenerwowany.

- Nasi ludzie wiedzieli jak Rick i jego ludzie wyjeżdżali z Alexandrii i jadą w stronę Sanktuarium.

- Kurwa - wyszeptałem, bo doskonale wiedziałem po co tutaj jadą, a raczej po kogo.
- Wyjadę z nią, wy się nimi zajmijcie - odparłem a on przytaknął głową.- Informuj mnie na bieżąco i powiedz Simonowi, aby zebrał więcej ludzi wokół Alexandrii - dodałem i ruszyłem do pokoju.

Od początku wiedziałem, że będą chcieli ją odzyskać, ale nie spodziewałem się, że zrobią to tak szybko a nie było opcji, że tak poprostu dam jej z nimi odjechać.

Nie teraz.

I Will Saved You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz