My property

9 0 0
                                    


Dochodził wieczór. Leżałam na łóżku i czytałam Stephana Kinga. Przynajmniej w ten sposób chociaż na chwilę mogłam zapomnieć o tym co dzisiaj miało mnie czekać.

Dopiero głośne pukanie do drzwi oderwało mnie od książki.

- Proszę - krzyknęłam zestresowana i skierowałam swój wzrok na drzwi, za których wyłoniła się głowa Carla. Westchnęłam z ulgą, gdy go zobaczyłam. - Judith już śpi? - zapytałam, bo zwykle o tej porze dnia Carl kładł ją do spania.

- Tak, właśnie zasnęła. Co robisz? - zapytał zaciekawiony.

- Czytam - odparłam i znów skupiłam się na książce. Chłopak zaczął krążyć po pokoju i z zaciekawieniem przyglądać się moim rzeczom. - Zabierzemy cię z tamtąd - odparł nagle i usiadł zmartwiony obok mnie. - Tata, nie pozwoli abyś była tam z tym potworem.

- Wiem młody, poradzę sobie - uśmiechnęłam się aby go pocieszyć, chociaż szczerze nie wiedziałam co będzie mnie tam czekać.

- Masz dla mnie komiksy ?! - krzyknął nagle podekscytowny na widok sterty nowych komiksów na półce.

- Tak, zapomniałam Ci powiedzieć - uśmiechnęłam się przepraszająco.
A on od razu po nie sięgnął i zaczął wszystkie przeglądać.

Nagle chwilę jego ekscytacji przerwały odgłosy rozmów z salonu. Oboje spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo. Przysłuchiwaliśmy się im jeszcze przez chwilę, ale nic nie mogliśmy zrozumieć.

- Idę zobaczyć kto to - odparł i po cichu wyszedł z pokoju.

Przez chwilę trochę się zmartwiłam, bo Carl nie wracał od pięciu minut, ale jak usłyszałam kroki na korytarzu a następnie przekręcanie klamki w drzwiach uspokoiłam się.

- Kto to w końcu? - odparłam w stronę drzwi, które powoli się otwierały.

- A jak myślisz skarbie - do moich uszu doszedł znajomy męski głos. Czułam po chwili jak się cała spinam. Za drzwi wyszedł Negan, ubrany tak samo jak tego ranka a na jego ramieniu spoczywała Lucille.

Wstałam od razu z łóżka a mój wzrok spotkał się z jego ciemnymi oczami.

Nagle do pokoju wszedł Rick, przez co lekko się uspokoiłam.

- Negan... możemy jakoś to inaczej rozwiązać - odpowiedział szatyn ale czuć było w jego głosie strach. Nagle z twarzy bruneta zniknął uśmiech a zamiast niego pojawił się gniew w oczach.

- Nie Rick, nie możemy. Twoja córka mi coś obiecała i ma dotrzymać obietnicy - odparł chłodno wciąż wpatrzony we mnie.

Przełknęłam nerwowo ślinę i spojrzałam na mojego tatę a z jego wyrazu twarzy nie potrafiłam nic rozczytać.

- Czekam na zewnątrz - odparł Negan, a gdy wyszedł z pokoju od razu rzuciłam się w ramiona mojego taty.

- Wyciągniemy cię stamtąd - wyszeptał a po chwili pojawił się Carl, który również przytulił się do mnie mocno.

****

Wyszłam z domu. Negan odwrócił się w moim kierunku i posłał mi jeden z tych swoich uśmieszków.

- Podjęłaś najlepszą decyzję w swoim życiu - zaśmiał się pod nosem a ja skarciłam go wzrokiem.

Przeszliśmy do bramy, gdzie czekało jego auto a obok znajdowały się dwa wozy Zbawców.

- Rose? - usłyszałam za sobą głos Jake'a. Odwróciłam się w jego kierunku i poczułam dziwne ukłucie bólu, kiedy spotkałam się z jego smutnym spojrzeniem.

I Will Saved You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz