Umieściłam ostatnie pudło na stercie z zapasami i wyszłam z magazynu.
Przetarłam swoje brudne ręce i uśmiechnęłam się dumnie. Naprawdę nie myślałam, że tak szybko się z tym uwinę. Nie było to najcięższe zadanie ale tez nie było łatwe a szczególnie, kiedy robiłam to sama.Wyszłam na zewnątrz przed główne wejście fabryki i oparłam się o barierkę. Przez chwilę wpatrywałam się w sztywnych przywiązanych do bramy a następnie swój wzrok skupiłam na Zbawcach, którzy stali przy wozach i dyskutowali o czymś uporczywie.
- Rose - usłyszałam za sobą męski głos. Obróciłam się za siebie i ujrzałam Marco. - Woła cię do swojego gabinetu - odparł zachrypniętym głosem, po czym zniknął za drzwiami.
Przełknęłam nerwowo ślinę i westchnęłam cicho pod nosem.
Od tamtej nocy przez kilka dni unikałam Negana, nie rozmawiałam z nim ani nawet nie przebywałam z nim w jednym pomieszczeniu. Specjalnie chodziłam spać późno, byle by nie spędzać z nim czasu.Czułam się dalej winna za to co zrobiłam. Wiedziałam, że nie cofnę czasu, dlatego robiłam wszystko by nie powtórzyć tego samego błędu.
Weszłam do budynku i ruszyłam schodami na trzecie piętro. Doskonale wiedziałam, gdzie znajduje się gabinet Negana, mimo że nigdy nie byłam w środku.
Gdy dotarłam pod drzwi poczułam, że spinam się cała ze stresu. Wzięłam głęboki wdech aby się uspokoić i zapukałam do drzwi a po sekundzie usłyszałam głos mężczyzny.
- Proszę. - Nie pewnie przekręciłam klamkę i weszłam do środka
Od razu rozejrzałam się po całym pomieszczeniu.
Wszystko było eleganckie a ściany pokrywał ciemny kolor. Na środku stał duży stół, na którym prawdopodobnie odbywały się obrady Zbawców. Cały gabinet rozświetlało ogromne okno, przez które można było zobaczyć teren fabryki.- Simon możesz iść - odparł mężczyzna a ja spojrzałam w jego kierunku. Siedział on na fotelu za swoim biurkiem i przyglądał mi się uważnie.
Gdy Simon wyszedł on wstał i powoli zaczął zmierzać w moim kierunku. Jego oczy bacznie obserwowały mają sylwetkę, a jego żuchwa była mocno zaciśnięta.
- Czemu mnie unikasz? - zapytał a w jego głosie mogłam wyczuć nutkę złości.
- Nie unikam - skłamałam i uciekłam od niego wzrokiem.
- Nie kłam- wyszeptał i stanął blisko mnie, tak że dzieło nas teraz jedynie kilka centymetrów. - Czemu mnie unikasz? - zapytał ponownie ale był teraz bardziej opanowany.
- Negan, jesteśmy swoimi wrogami, nie powinniśmy nawet rozmawiać ze sobą - odparłam drżącym głosem a on zaczął przybliżać się do mnie jeszcze bardziej.
- Nie dotykaj mnie - wyszeptałam i zrobiłam krok w tył. - Nie dotykaj mnie... - powtórzyłam ale on naparł na mnie a jego ręce wylądowały na moich biodrach i przybliżył mnie do swojego ciała.- Spójrz na mnie - wyszeptał wprost w moje usta i objął dłonią mój policzek. - Do cholery, spójrz na mnie Rose - odparł stanowczo a ja poczułam ciepły oddech na swojej skórze a mój wzrok powędrował na jego ciemne oczy.
- Nie jestem twoim wrogiem - wyszeptał cicho i niespodziewanie jego ciepłe usta naparły na moje.Momentalnie zamarłam. Chciałam od niego odejść, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Nie potrafiłam nawet się ruszyć a co dopiero racjonalnie myśleć.
On delikatnie przygryzł moją wargę a następnie odsunął się odemnie na kilka centymetrów i zmierzył mnie wzrokiem, jakby oczekiwał mojej odpowiedzi.
- Przestań Negan. - Wyszeptałam. - Nie możesz tak po prostu przywoływać mnie tu i robić co ci się żywnie podoba. - Odparłam ciszej i położyłam swoje dłonie na jego klatce, aby odpychnąć go od siebie. On jednak złapał za moje nadgarstki i naparł swoim ciałem na mnie.
CZYTASZ
I Will Saved You
Fanfiction- Negan, jesteśmy swoimi wrogami, nie powinniśmy nawet rozmawiać ze sobą - odparłam drżącym głosem a on zaczął przybliżać się do mnie jeszcze bardziej. - Nie dotykaj mnie - wyszeptałam i zrobiłam krok w tył. - Nie dotykaj mnie... - powtórzyłam ale...