2

634 28 4
                                    

— GRETA —


— Co robisz?

Prawie spadłam z łóżka, gdy Chase zakradł się do mojej sypialni jak złodziej. Przyłożyłam dłoń do serca i zerknęłam na niego przez ramię.

— Coś — burknęłam pod nosem, nie spuszczając go z oka. — Rodzice nie nauczyli cię, żeby pukać, zanim wejdzie się do czyjegoś pokoju?

Brat wciąż stał w drzwiach i opierał się o framugę. Dopiero gdy wykonałam palcem gest "chodź tu" zamknął drzwi i wszedł do środka.

— Czy to album? — zapytał, wskakując na moje łóżko.

— Aha — mruknęłam, patrząc na moje arcydzieło.

— Ale to nie jest jakiś zwykły album? — dopytywał.

To coś więcej niż album.

Pokręciłam głową i przykleiłam na pierwszej stronie paragony ze Starbucksa i McDonald's. Biletu nie chciałam uszkodzić, dlatego wcześniej zalaminowałam go i również po chwili dokleiłam do kartki. Mimo widniejącej na nim dacie, zapisałam na samej górze strony dzień, w którym poznałyśmy się z Nadine.

— Boję się zapytać o to. — Ace wskazał na przedmioty znajdujące się na pościeli.

— Więc nie pytaj. — Wzruszyłam ramionami.

Upewniłam się, że nic się nie odklei i ozdobiłam okładkę. Najpierw wykonałam napis Greta&Nadine ołówkiem, a dopiero po tym przyczepiłam cekiny i naklejki w kształcie serc oraz kwiatów.

Gdy skończyłam, Chase nachylił się nad moim ramieniem i zerknął na efekt końcowy, pytając:

— Kim jest Nadine?

Przygryzłam dolną wargę i przejechałam palcem po jej imieniu. Na języku wciąż czułam smak dziewczyny, z którą spędziłam najlepszy wieczór w moim życiu.

— Będziesz się śmiać — powiedziałam cicho.

— Nie będę, obiecuję.

Spojrzałam na niego niepewnie i przewróciłam oczami.

— To musi zostać między nami. — Zagroziłam mu palcem.

Ace uniósł dłonie w geście poddania i pokiwał głową, rozumiejąc powagę sytuacji. Wiedział, że nie żartuję, a ja wiedziałam, że nic nikomu nie zdradzi.

Sięgnęłam po telefon, który znajdował się na szafce nocnej, i przejrzałam galerię zdjęć. Zrobiłyśmy z Nadine kilka fotek w trakcie koncertu i później, gdy siedziałyśmy w restauracji. Przewinęłam do fotografii, na której blondynka uśmiechnęła się do aparatu, kiedy bawiłyśmy się na występie Harry'ego Stylesa. Z westchnieniem podałam komórkę Chase'owi.

— Ładna — stwierdził. — Trochę przypomina mi Leighton.

— Wypluj te słowa — wysyczałam, wyrywając mu telefon. — Ona w żadnym stopniu nie jest jak ta głupia lampa. Tobie każda blondynka kojarzy się z tym ścierwem.

— Ej... — wtrącił. — Przypominam, że mówisz o mojej dziewczynie.

— I dlatego z szacunku do ciebie nie nazwałam jej suką. — Uśmiechnęłam się słodko. — A wracając do tematu...

— Przespałaś się z nią.

Oczy wyszły mi z orbit.

Telefon swobodnie opadł na łóżko, gdy przypatrywałam się Ace'owi.

— Cooo? — Mój głos brzmiał nieco piskliwie i bardzo nienaturalnie. — Skąd tak niedorzeczny pomysł, Chaunceyu? — spytałam idiotycznie.

Chase parsknął i spojrzał na mnie znacząco.

Girls Like GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz