— GRETA —
O. Mój. Boże.
Poczułam jak serce rozsadza mi klatkę piersiową, gdy otworzyłam drzwi do domu i zachęciłam Nadine i Irvina, żeby weszli do środka. To była dosyć spontaniczna decyzja, ale nie wiedziałam, co robić. Po prostu nie chciałam się z nią żegnać, a to była pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy. Zaprosić ich tutaj.
Prawdopodobnie pospieszyłam się z tym, chociaż w końcu i tak by do tego doszło, więc czemu nie teraz? Musiała przecież poznać moją rodzinę, a spontaniczne decyzje zawsze uważałam za lepsze. Taki element zaskoczenia mimo wszystko był dla mnie o wiele mniej stresujący, bo nie musiałam specjalnie się na to przygotowywać. To po prostu się działo.
Zostawiłam gości w przedpokoju, którzy zajęli się ściąganiem butów, i pobiegłam do mamy, która była w trakcie gotowania.
— Przyprowadziłam kogoś — szepnęłam jej na ucho i pocałowałam ją w policzek. Następnie podałam jej ciasto, które przyniosłam z kawiarni, i poprawiłam włosy, co na niewiele się zdało, bo były definicją nieładu. — Wszyscy są w domu?
Skinęła głową, odłożyła pudełko i pomogła mi przeczesać palcami kosmyki. Poprawiła mi również kołnierzyk i potarła ramiona.
— Tata jest w garażu. Zaraz powinien przyjść.
Doskonale, pomyślałam.
— Nie naróbcie mi wstydu — poprosiłam.
— Niczego nie obiecuję — odpowiedziała z uśmiechem i puściła mi oczko.
Kątem oka zerknęłam na Irvina i Nadine, którzy zmierzali w moim kierunku. Posłałam im pełny napięcia uśmiech, wróciłam tam, skąd przyszłam, i zatrzymałam się przed schodami.
— Ace! Molly! — wrzasnęłam. — Złaźcie na dół!
Odwracając się wpadłam na Irvina i Nadine. Dziewczyna wyglądała na zestresowaną, ale chłopak wręcz przeciwnie. Emanował zaskakującą ekscytacją i szczerzył się głupio.
— Kim ona jest? — szepnął Irvin.
Podążyłam za jego rozanielonym wzrokiem i zauważyłam, że wpatruje się w moją mamę. Chciałam im ją przedstawić i jednocześnie odpowiedzieć na pytanie Irvina, ale w tym samym momencie blondyn wyminął mnie, szturchając w ramię przy okazji.
— A ty jesteś? — zapytał, ujmując dłoń mojej mamy w swoją. Zostawił na niej pocałunek i uniósł głowę, obdarzając ją zalotnym spojrzeniem. — Przepiękna. Musisz być siostrą Grety.
— Mężatką — odpowiedziała mu. — Jestem mężatką, młody człowiek.
Irvin nie przestawał się uśmiechać, gdy muskał jej palce.
— Ale masz jakieś imię, prawda?
— Jestem Bianca. Bianca Grayson — dodała, zabierając dłoń z jego uścisku. — Nazwisko mam po mężu.
Wyraźnie zaakcentowała swój status cywilny, ale to na nic się nie zdało. Irvin wciąż próbował wyrwać moją mamę.
— Wyglądasz jak siostra Gretchen.
— Nie — zaprzeczyła. — To Gretchen wygląda jak ja i mój mąż.
Blondyn zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. Powoli sunął spojrzeniem, długo podziwiając moją mamę. Przyglądał się jej dłużej, niż było to koniecznie. Prawie zachłysnął się powietrzem, gdy mama się odwróciła i zobaczył jej pośladki. Cóż więcej mogę rzec... Też bym chciała takie zderzaki.
CZYTASZ
Girls Like Girls
RomanceGdy Greta i Nadine wybierają się na koncert brytyjskiego artysty, nie spodziewają się, że to nie jedyna rozrywka, jaka je czeka tej nocy... Nadine McNeil twardo stąpa po ziemi i wie dokładnie, czego oczekuje od życia. Wychowywana przez restrykcyjnyc...