— GRETA —
Chase odciągnął moje dłonie od twarzy i posłał mi zaciekawione spojrzenie.
— Jak to ma chłopaka? — zapytał.
— No wiesz... — Powoli podniosłam się do siadu i oparłam plecy o zagłówek. — Jest w związku. I ten ktoś nie jest mną.
— Bo jest chłopakiem — rzucił zamyślony.
Skinęłam głową i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej.
— A jesteś pewna, że lubi dziewczyny? — dopytywał. — Tak na sto procent?
Czy to istotne? Ważne, że mnie lubi. Nie musi przecież lubić wszystkich dziewczyn. Nie każda ma tyle uroku osobistego, co ja.
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam bawić się falbanką od poszewki, gdy ściskałam poduszkę. Nie wróciłam spojrzeniem do Ace'a, kiedy odpowiedziałam:
— Chwilowo niczego nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że tak. A już na pewno polubiła mnie.
Chase pstryknął mnie w głowę, dlatego niechętnie odwróciłam się i zerknęłam niego. Ciemnowłosy uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
— To najważniejsze — przyznał. — Dlatego powinnaś z nią porozmawiać. Brak rozmowy prowadzi do nieporozumień i konfliktów.
Przewróciłam oczami.
— O czym tu rozmawiać? Laska jest w związku i nic mi do tego. Nie będę rozwalać czyjejś relacji.
— Już to poniekąd zrobiłaś — wtrącił. Po czym widząc mój zabójczy wzrok dodał: — W pewien sposób. Nieświadomie. Wiesz o czym mówię, Gee.
Jęknęłam i w myślach przyznałam mu rację. Wiedziałam aż za bardzo, o czym mówi.
— Czy to jest tego warte? — zapytałam, nie oczekując odpowiedzi. Myślałam na głos. — Nie znam jej tak naprawdę, a poznanie jej już w tym momencie sprawia kłopoty. Później może być gorzej.
— Może — zgodził się. — Ale co jeśli rzeczywiście jest tego warta? Sama mówisz, że nie znacie się, a już zawróciła ci w głowie. Od dawna nie było takiej sytuacji.
Przygryzłam kącik ust i wbiłam spojrzenie w dłonie. Chase miał rację, bo do tej pory byłam tylko w jednym związku i od niego minęły dobre dwa lata. Do spotkania z Nadine nie zaliczyłam żadnego rodzaju zbliżenia w trakcie bycia singielką i brakowało mi tego. Nigdy dotąd nie przeszłoby mi przez myśl, żeby przeżyć niezobowiązującą przygodę z jakąś dziewczyną, ale przy Nadine nawet się nie wahałam. Coś w jej sposobie bycia sprawiło, że rozluźniłam się całkowicie i mogłam być sobą. Nie musiałam nikogo udawać, a to było... piękne. Nie chciałam więc tego tracić. Nie chciałam, żeby to była jednorazowa przygoda. Pragnęłam czegoś więcej. I częściej.
— Fajna jest — mruknęłam.
Chase szturchnął mnie w ramię i posłał uśmiech, który mówił wszystko. Znał mnie zbyt dobrze i nie potrafiłam go okłamywać, bo od zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim, dlatego dodałam:
— Spodobała mi się. Jest inna. Nie jest jak...
— Emory — dokończył Ace.
Opuściłam głowę, czując napływ złych wspomnień. Emory była moją największą miłością i jednocześnie największym błędem, jaki popełniłam.
— Przepraszam — powiedział pospiesznie. — Nie powinienem wymawiać jej imienia.
Uniosłam kącik ust do góry.
CZYTASZ
Girls Like Girls
RomanceGdy Greta i Nadine wybierają się na koncert brytyjskiego artysty, nie spodziewają się, że to nie jedyna rozrywka, jaka je czeka tej nocy... Nadine McNeil twardo stąpa po ziemi i wie dokładnie, czego oczekuje od życia. Wychowywana przez restrykcyjnyc...