7

431 26 3
                                    

— GRETA —

Dokonywałam ostatnich poprawek, zapalając kilka świeczek w kształcie serc. Wszystko wydawało się idealne, a Nadine powinna zjawić się w każdej chwili, dlatego musiałam trochę przyspieszyć ruchy. Ułożyłam kilka róż na wodzie i różane mydełka, aby aromat nabrał głębi. Nie ciągnęło mnie do alkoholu, ale dla lepszego efektu przyszykowałam szampana dla dzieci i płaskie kieliszki, aby całość prezentowała się jeszcze lepiej, co chyba mi się udało. Na sam koniec wychodząc z łazienki przygotowałam kobierzec z płatków róż, który prowadził do wanny. Zapowiadał się idealny wieczór.

Poprawiłam włosy w lustrze i uśmiechnęłam się sama do siebie. Co prawda umówiłyśmy się z Nadine, że obie pozostaniemy w mundurkach i miałam mieć na sobie krawat, ale... Zmieniłam zdanie. Tak właściwie to zostałam praktycznie bez niczego. Miałam na sobie koronkowe majtki z wysokim stanem i... owinęłam biust szeroką, czarną satynową wstęgą, aby komponowała się z bielizną. Czy na moich piersiach widniała duża kokarda? Owszem. Byłam najlepszym prezentem, jaki Nadine mogła otrzymać i łatwo rozpakować. Wystarczy, że pociągnie za obie końcówki. Być może wyglądałam tandetnie, ale miałam nadzieję, że spodobam się Nadine. Tandeta czasami potrafi być romantyczna i szalona. Oby tak było i w tym przypadku.

Nałożyłam na siebie długi satynowy szlafrok i usiadłam na skraju łóżka, które również przyozdobiłam płatkami róż. Widać, że się starałam, ale miałam to gdzieś. Chciałam po prostu spędzić miły czas z Nadine i przytulać ją, dopóki cała nie zdrętwieję. Brzmiało jak plan idealny.

Gdy zaczynało mi się dłużyć zerknęłam na godzinę w telefonie. Nadine i Irvin spóźniali się już dziesięć minut, ale nie miałam powodu do paniki, prawda? To tylko lekki poślizg. Zaraz na pewno przyjdą.

Kiedy usłyszałam stukanie do drzwi, odrzuciłam włosy do tyłu i założyłam nogę na nogę. Odchyliłam się łagodnie do tyłu i podparłam na przedramionach.

— Proszę! — zawołałam. — Ach, to tylko ty.

Chase wywrócił oczami i oparł się o framugę, gdy usiadłam z powrotem i oparłam łokcie na kolanach.

— Nie przyszła jeszcze? — zapytałam cicho.

— Nie — odparł Ace. — Na pewno podałaś jej dobrą godzinę?

Policzyłam w głowie do dziesięciu, aby się uspokoić, zanim uniosłam wzrok, żeby na niego spojrzeć. Byłam już zirytowana, a on musiał mnie dodatkowo wkurzać.

— Na pewno — burknęłam. — Rano z nią pisałam i nic nie wskazywało na to...

— Że cię oleje? — dodał Chase.

— Ta — mruknęłam. — Myślę, że można to tak określić.

Ace westchnął i wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Wskazał na miejsce obok, dlatego wzruszyłam ramionami i pozwoliłam mu usiąść. Nadine pewnie i tak nie przyjdzie, więc nie było sensu przejmować się tym, że mój brat popsuje serce z płatków, które układałam pół godziny, aby było idealne. Niepotrzebnie tak się starałam.

— Wszystko okej?

To było najgłupsze pytanie, jakie mógł zadać w tym momencie. Nic nie było okej.

Oparłam policzek o jego ramię i odpowiedziałam szczerze:

— Nie, Ace. Ile razy ona musi mnie spławić, żeby do mnie dotarło, że ma mnie gdzieś?

— Przesadzasz — stwierdził, czym sprawił, że aż się we mnie zagotowało. Podniósł mi ciśnienie bardziej niż niezapowiedziana kartkówka z matematyki. — Może zadzwoń do niej?

Girls Like GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz