20. To nie twoja wina

130 8 3
                                    

Dużo się zdarzyło od mojego wyjazdu od Lili. Nawet pisać by się nie chciało, co bym zrobił, aby zostać z nią na dłużej. Wraz z przyjazdem do domu, wszystko na nowo wróciło. Znowu nie miałem, siły na nic, na dodatek przez to straciłem kontakt ze wszystkimi. Nawet z nią, przez co jeszcze bardziej mam doła. Mógłbym do niej zadzwonić, żeby wszystko wyjaśnić i na nowo się przyjaźnić, a może coś więcej by z tego wyszło. Jednakże nie potrafiłem. Po przekroczeniu drzwi, do tego miejsca od razu miałem ochotę na nowo zrobić sobie krzywdę. Przed tym faktem, powstrzymywała mnie jedynie obietnica dana dziewczynie. Gdyby nie to, zapewne znowu bym zrobił to sobie.

-Gdzie byłeś? - zapytał ojciec, siedzący w salonie.
-No na koloniach przecież - skłamałem.
-Nie kłam, dzwonili do nas z tamtą. Powiedzieli, że się nie pojawiłeś - odpowiedział, wstając z sofy - gdzie w takim razie byłeś.
-W Krakowie... - Nie było sensu, dalej tego ukrywać. Na pewno by się domyślili sami.
-Po co - znowu zapytał, co trochę zbiło mnie z tropu.
-Pojechałem do znajomych, b - przerwał mi w połowie zdania, gdzie miałem już starać się wytłumaczyć.
-Ty nie wdzięczny dzieciaku. Mówiliśmy ci, że masz zakaz tam jechania. Opłaciliśmy dla ciebie kolonie, a ty jeszcze tego nie doceniasz? - podszedł do mnie, jeszcze bliżej, a ja wiedziałem że właśnie czeka mnie wpierdol.

Znowu leżałem w łóżku. Tylko tym razem nawet muzyki, nie miałem, bo zostawiłem telefon na biurku, a do komputera miałem za daleko. Ostatnim razem, gdy przeglądałem coś na nim, to był moment w którym wleciał special Tobiasza, czyli mój face reavel. Akurat trafiłem na premierę. Oglądanie tego samego jeszcze raz, sprawiło mi radość. Niby to się już zdarzyło i nie przeżyje tego jeszcze raz to i tak wczułem się w to. Czemu nie mogę mieć tak samo dobrze jak wtedy? Niestety nawet tą chwilowa radość, minęła bardzo szybko przy oglądaniu komentarzy. Zawsze widzowie mnie lubili, więc nie byłem przyzwyczajony do hejtu z ich strony. Co drugie to co widziałem, były słowa typu nie tak sobie ciebie wyobrażałem, albo jesteś brzydki. Mimo że to były jedynie głupie słowa to przejąłem się nimi. Jak mogłem się nie przejmować tym.

Przestałem istnieć dla większości. W zasadzie sam na to sobie zapracowałem. Na dodatek przytłaczał mnie fakt, że nie wiem jak zacząć rozmowę z Lilą. Za dużo zrobiłem. Na pewno odwzajemniła pocałunek, żebym nie poczuł się głupio, ona ma dobre serce więc to bardzo prawdopodobne.

Nowa wiadomość od nieznanego numeru. Ciekawe kto tym razem. Odpaliłem wiadomości, a moim oczom ukazała się wiadomość od niej...

Nieznany: Kochanie to ja Wiktoria. Wybacz mi za to co zrobiłam. Na prawdę przepraszam, byłam głupia. Proszę wróćmy do siebie. Ja dalej ciebie bardzo kocham. Po za tym ty też nie byłeś szczery że mną. Nie powiedziałeś mi że należysz do rap

Dalej już nie czytałem. Ona naprawdę miała czelność pisać do mnie po tym wszystkim, tylko dlatego że zrozumiała kim jestem i chce na nowo czerpać że mnie korzyści? Aż zachciało mi się rzucić telefon o ścianę.

Pozostało mi jedno...

Stałem, patrząc  ostatni raz na zachód słońca. Ciepłe promienie, na sam koniec opatulały moją twarz, prosząc się o zapamiętanie tych chwil jako jednych z ostatnich. Nie miałem siły już tego ciągnąc, a tym bardziej tłumaczyć się już wszystkim co się ze mną dzieje. Zrobiłem to raz, ale nie powinienem. Nie chodzi o to, że wyszło to dla mnie na złe. Po prostu wiedziałem, że ona po tym, się o mnie martwiła, za każdym razem gdy inaczej się zachowywałem. Nie chciałem, by tak się stało. Nie byłem tak znaczącą osobą, aby ktokolwiek się mną przejmował.

Miałem już po prostu dość. Nawet już w większości płakać nie umiałem. To wszystko jest tak cholernie trudne. Nawet ten pieprzony ostatni krok, który miał mnie od wszystkiego uwolnić. Co ja tak właściwie złego zrobiłem?

W zasadzie ja już nie wiedziałem czego chce. Wiem jedynie że chce być szczęśliwy. Po prostu. To jest ostateczne wyjście do tego.

Moja wewnętrzną zadumę, przerwały  powiadomienia z messengera. Ona akurat teraz dzwoniła. Przez przypadek odczytałem to, przez co ona to zauważyła. Teraz musiałem się jej wytłumaczyć

Lili❤️: Wojtek, proszę cię odbierz

Wojtuś❤️: nie mogę teraz, przepraszam zajęty jestem

Lili❤️: zajęty od 2 dni? Ciągle to samo mówisz. Nie chcesz gadać o tym co się zdarzyło przed twoim odjazdem, spoko ale nie ignoruj mnie

Wojtuś❤️: chce o tym mówić, bo podobało mi się to co się stało i najchętniej bym to powtórzył ale przepraszam...

Drżącą ręką, kliknąłem w okienko do dzwonienia. Długo nie musiałem czekać na jej reakcje...

◇◇◇

-Halo? - usłyszałam jego głos, w końcu.

-Wojtek? Co się dzieje proszę powiedz mi - powiedziałam, cała roztrzęsiona.

-Ja już dłużej tak nie mogę - odpowiedział nad wyraz spokojnym głosem, jednakże czułam że zaraz wybuchnie.

-Przecież wiesz, że ja ci zawsze pomogę- próbowałam mu przemówić do rozsądku, bo wiedziałam że zaraz zrobi coś głupiego.

-Nie możesz już. To nie twoja wina, po  prostu to wszystko mnie przerosło. Przepraszam, ale nie mogę inaczej - cicho zaczął łkać

-Zawsze jest inne wyjście. Ja ci pomogę, Julka ci pomoże, chłopaki ci pomogą. Poradzimy sobie, zobaczysz - powiedziałam głosem łamiącym się.

-Nie Lila, to już nie pomoże. Chcę ci jedynie powiedzieć. Kocham cię Lila, nie żałuję żadnej sytuacji w tym że cię pocałowałem. Pewnie nie czujesz tego samego, ale musiałem ci powiedzieć. Błagam zapomnij o mnie... - to były ostatnie słowa jakie od niego usłyszałam. W tle jedynie było słuchać już upadający telefon i krzyki ludzi prawdopodobnie z dołu.

-NIEEEE - wrzasnęłam na cały dom, zdając sobie sprawę, co on tak na prawdę zrobił. Nie powiedział tego, ale było to już wiadome. Właśnie go straciłam...

-Ja ciebie też kocham...

◇◇◇

W końcu poczułem wolność. Wiatr owiewający mnie, tylko potęgował to doznanie. W zaledwie kilka sekund, wyczułem radość, której mi brakowało, gdy byłem sam. W końcu sam na wieki...

◇◇◇

Oj tego się nie spodziewaliście. Przepraszam za taki rozdział, bo nie jest najlepszy, oraz za taką długą przerwę. Do napisania tego musiałam mieć serio smutny humor, żeby dobrze to oddać, a w ostatnich tygodniach serio dobrze się czułam 😅. No to co. Czekacie na Prolog?

Kocham xx

(905 słów, 05.11.2022)

Discord, sława i samotność [𝐍𝐚𝐩𝐢𝐞𝐫𝐚𝐤 𝐅𝐅]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz