3. Wracaj do środka.

2.2K 127 19
                                    

Chiara

Czuję się coraz bardziej niepewnie wieczorem, nie mogąc przestać myśleć o dzisiejszym dniu. Wracam z tatą z zakupów spożywczych, gdyż w naszych lodówkach można było znaleźć jedynie światło. Gdy on płaci, ja patrzę na dwa wózki zapełnione po brzegi produktami spożywczymi, napojami, alkoholem, oczywiście nie pomijając takich rzeczy jak papier toaletowy, chusteczki, tampony czy ręczniki papierowe. 

Przecieram dłońmi zmęczoną twarz. Nawet nie wiem która jest godzina. Wiem, że przez sesję nocnych jazd na stoku, to jedyny otwarty market w okolicy.

Matteo odbiera paragon, obdarza sprzedawczynię uroczym uśmiechem, kwitując opowiedzianą podczas liczenia nas historię o zaadoptowanym rodzeństwie, które posłużyło mu jako wytłumaczenie wielkości naszych zakupów.

– Urabianie kasjerek to twoje hobby? – zagaduję, prowadząc jeden z wózków.

On jedynie śmieje się pod nosem.

– Trzeba umieć urobić sobie wszystkich.

Wywracam oczami i pierwszy raz od kilku godzin zerkam na zegarek. Dwudziesta trzecia dwadzieścia osiem.

– Padam na twarz – wyznaję, gdy znajdujemy się już przy aucie.

– Znakomicie. Pakuj teraz to do auta. – Kiwa głową na zakupy.

Zatrzymuję się w miejscu.

– Aha? Nie ma mowy – odpieram złowrogo i krzyżuję ręce na piersi.

– No weź – ponagla.

– Papier, kamień, nożyce – proponuję, lecz tonem, który nie popiera słowa sprzeciwu.

Mruży na mnie oczy, ale ostatecznie przystaje.

Matteo Moretti gra w papier, kamień, nożyce o wszystko. Łącznie z tym, kto miał mnie kiedyś odwieźć rano do szkoły, bo oczywiście mój ojciec uważał, że musi widzieć on lub mama jak do niej wchodzę. Jestem naprawdę zaskoczona, iż Rosita jeszcze nie zwariowała.

– Ha! Wygrałam! – Aż podskakuję w miejscu. – Też cię kocham, tato – dodaję, widząc jego kamienną twarz. – Poczekam w ciepłym samochodzie. – Uśmiecham się słodko.

***

– Coś się stało? – Mama siada obok mnie na sofie z widokiem na oświetlone stoki narciarskie. – Długo was nie było.

Chowam uśmiech między kolana, które przyciskam do klatki piersiowej. Czarne włosy opadają na moją twarz, zakrywając czerwone policzki spowodowane niedawnym przyjściem z mrozu.

– Nie, nic się nie stało – odpowiadam.

Zerkam kątem oka jak po mojej drugiej stronie siada Isabella. Moja zaledwie trzy lata starsza kuzynka, córka siostry Matteo – Sofii.

Mama odpuszcza, kierując się do kuchni, by pomóc zapewne Cordelii oraz mojemu ojcu ogarnąć całe zakupy.

Obserwuję jak blondynka obok wpycha sobie porcję pianek do ust. Pierwszą myślą osób, które jej nie znają zazwyczaj jest stwierdzenie, że wygląda jak rasowa suka. Nic bardziej mylnego. Oczy w kolorze chłodnego błękitu błyszczą za każdym razem, gdy zobaczy na ulicy przypadkowego pieska, a z ust, które cały czas wydyma pada czasami naprawdę zastraszająca ilość głupich żartów.

Opieram głowę o jej ramię, sięgając po jedną piankę z opakowania.

– Jak ci się udało przemycić coś takiego przy Matteo? – pytam żartobliwie.

– Powiedziałam, że się z tobą nie podzielę.

Patrzę w jej kierunku, wolniej przegryzając w ustach piankę, co powoduje, że obie zaczynamy się śmiać.

TORN HEARTS [Rodzina Moretti #2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz